sobota, 10 stycznia 2015

31 rozdział

-Puść mnie!-udało jej się wydusić.Twarz miała czerwoną i czuła jak rumieńce coraz bardziej się powiększają.Była zła na to jak reaguje na jego obecność.
-Stęskniłem się za tobą Ino.-westchnął.-Jak cholera.-Wtulił twarz w jej szyję.Przeszył ją dreszcz gdy poczuła jego zimne wargi.
-Ekhym.-odchrząknął Sasuke.-Nie przeszkadzam wam?-spytał ironicznie przyglądając się im.
-Przeszkadzasz.-odparł krótko podnosząc wzrok na brata.-Zmiataj do Sakury.-Machnął ręką.
-Należą jej się przeprosiny.-dodała Ino.Wykorzystała sytuację i wyrwała się z objęć Uchihy.Sasuke skrzywił się.
-Nie mam zamiaru się z nią godzić.-warknął.Lecz mimo tego co powiedział patrzył na odchodzącą dziewczynę.
-Jak uważasz.-wzruszyła ramionami.-Naruto wrócił z wami?-spytała się.
-Nie.-odparł Itachi.-Nie mieliśmy z nim kontaktu tak jak i wy.
-Powinien już wrócić.-dodał Sasuke.-W końcu jutro ślub Hokage.
-Ciekawi was czy mu się udało?-spytała.-W końcu nie miał zbyt dużo czasu.
-Nie martwił  bym się o to.-mruknął Itachi siadając na ławce.Pociągnął za sobą Ino która usiadła obok niego.Sasuke zebrał reklamówki z ulicy i położył je na ławce.-Hinata dała sobie radę?
-Pewnie!-odparła pospiesznie.-Razem z ojcem przygotowywała swój klan do nadchodzącej wojny.Nie miała czasu by płakać za Naruto.
-Oby sobie poradziła.-szepnął starszy z braci.
-Ahh gorąco!-westchnął Sasuke.
-Prawda? Poczekajcie pójdę do sklepu po lody!-zerwała się z ławki i pobiegła przed siebie.
-Co to za reakcja?-spytał się Itachiego.
-O co ci chodzi?-Uniósł pytająco brew.
-Przecież Ino nic dla ciebie nie znaczy,sam tak mówiłeś.-zaczął.-Ale twoje przywitanie wcale o tym nie świadczyło.
-Bo tak jest ale..-zawahał się.-Ale..Cholera.-warknął zaciskając dłoń w pięść.-Sam nie rozumiem.
-Nigdy nie kochałeś prawda?-spytał się Sasuke z rzadko spotykanym uśmiechem.-Dlatego ciężko ci to zrozumieć.
-Przestań pieprzyć.-mruknął.-To nie może być to.To tylko smarkula która zakłóciła mój porządek.
-A podobno jesteś mądry.-westchnął Sasuke.-Dobrze wiesz ,że ..-przerwał gdy przed nimi pojawił się Naruto wraz z wysoką dziewczyną.
- Naruto!-krzyknął Sasuke nie zwracając uwagi na dziewczynę.-Wróciłeś.Udało ci się ?
-Hai.Trzy lata starczyły.-mruknął.Itachi przypatrywał mu się skupiony.-Nie jest tak źle.-pomyślał.
-A ona?-machnął ręką w stronę dziewczyny.-Kim jest?
(wspomnienia Naruto)
Naruto wracał jak każdego dnia o 22 z treningu.Minęło półtorej roku.Przyglądał się ze znużeniem ludziom którzy pod osłoną nocy pozwalali sobie na więcej.Nagle jego wzrok skierował się na ciemną drużkę skąd dochodziły krzyki kobiety.Zmrużył podejrzliwie oczy i znikł w szarych chmurach.
-Proszę zostawcie mnie!-krzyczała dziewczyna.Nad nią pochylał się piany mężczyzna około trzydziestki.Próbowała uciec lecz drugi z nich skutecznie unieruchomił jej ręce w żelaznym uścisku.
-Chciałaś nas okraść.-warknął jeden z nich.-Będziesz miała nauczkę by nie pchać rączek w nie swoje.-zaśmiał się.
-J.jak możecie.-Jęknęła.Jednak to była prawda.Poszła do baru gdzie starała się uwieść i upić kasiastego faceta by móc zabrać portfel który przy sobie miał.-Puść!-krzyknęła .Nagle została brutalnie rzucona na ziemię .Odwróciła się szybko a dwójka facetów leżała nieprzytomnie na ziemi.Nad nimi stał wysoki blondyn .Skierował spojrzenie z nich na nią.
-Nic ci nie jest?-spytał.
-Naruto!-krzyknęła Misuki gdy blondyn wszedł do domu.-Trening minął dobrze?
-Mhym.- Przytaknął i uśmiechnął się lekko.
- Obiad jest już na stole .-krzyknęła z kuchni.-Umyj się i przyjdź.
-Muszę ci coś powiedzieć.-zaczęła gdy usiadł przy stole.
-Słucham .-spojrzał na nią zdziwiony.
-Ja kocham cię.-odparła na jednym wdechu.-Wiem ,że nie szukasz nikogo ale..
-Wybacz.-przerwał.-Nie darzę cię tym samym uczuciem.Jeśli chcesz nie musisz przychodzić by gotować.
-Nie.-przerwała mu szybko.-Nie dał byś sobie rady beze mnie.-uśmiechnęła się lekko.
-Yhymm- mruknął.-Bez ciebie był bym sam.
-To Misuki .-odparł.-Była moją gosposią w wymiarze gemussirch.-Itachi spojrzał się na nią podejrzliwie.
-Nie byłaś kiedyś w Sunie?-Spytał.
-Rok temu na misji.-odparła cicho.-Gra nieśmiałą.-pomyślał Sasuke krzywiąc się.Moja Sakura zawsze jest bezpośrednia.-Stój..-pomyślał.-Już nie twoja.
-Więc zapewne mnie pamiętasz.-powiedział ostrym tonem głosu.Dziewczynę przeszył dreszcz strachu.
-Znacie się?-spytał Naruto.
-Taa- mruknął.-Próbowała mnie okra..-Przerwał gdy Ino podbiegła do nich.Stanęła obok Misuki gdy zobaczyła przed sobą Naruto.Itachi przejechał wzrokiem po dziewczynach i uśmiechnął się lekko.-Przy Ino towarzyszka Naruto wypada blado.-pomyślał z dumą.
-Naruto wróciłeś!.-krzyknęła.-Hinata tyle na ciebie czekała.
-Ha?-zdziwiła się Misuki.-Kto to Hinata?-spytała blondyna.
-Czy my się nie znamy?-spytała Ino mrużąc oczy.
-Ty też?-westchnął Itachi.
-Nie przypominam sobie.-mruknęła.
-Pamiętam!-krzyknęła.-Byłam w Sunie na misji rok temu gdy się spotkałyśmy.
-Co się stało w Sunie?-spytał Sasuke.
-Chciała mnie namówić bym poszła z nią do klubu i wyciągnęła jakiś facetów na ulicę.-odparła ostro.
-C..co? To nie prawda,musiałaś mnie z kimś pomylić!-krzyknęła.
-Naprawdę? Jesteś bardzo podobna chociaż..ona była o rok młodsza ode mnie ,więc to nie możesz być ty..-powiedziała lecz nadal przypatrywała jej się podejrzliwie.-Nie masz czasem siostry?
-Nie ,jestem jedynaczką.-odparła pospiesznie.
-Dziwne.-mruknęła Ino.-A więc kim jesteś dla...
-Ino-sensei!-usłyszała głośny krzyk za jej plecami.Odwróciła się i zobaczyła za sobą jednego z uczniów których szkoliły razem z Sakurą.-Nagły wypadek.-wysapał zatrzymując się przed nią.
-Co się stało?-spytała poważnym głosem.Położyła reklamówkę z lodami na ławce.-Złap oddech i mów po woli.
-Musi pani przeprowadzić operację.-odparł na jednym wdechu.-Kilku poważnie rannych członków anbu trafiło do szpitala a pani Hokage nie ma.Zostało dwóch których lekarze nie potrafią pomóc.Sakura-sensei jest już na miejscu i zajęła się jednym.Musi pani szybko iść.
-Hai.-odparła krótko.-Złap się mnie.
-Ha?-zdziwił się lecz nie miał czasu na protest gdyż dziewczyna położyła mu dłoń na ramieniu po czym zniknęli w kłębach dymu.
-Tak szybko zaczęły działać w szpitalu?-zdziwił się Itachi.
-Yhymm.-mruknął Sasuke.-Sakura wspominała ,że niedługo będą nawet szkolić swoje odziały.Najwidoczniej już to zrobiły.
-Tylko trzy miesiące a tyle zmian.-westchnął.
-Więc gdzie się zatrzymasz Mitsuki?-spytał Sasuke.
-U Naruto w domu.-odparła cicho.Itachi posłał blondynowi pytające spojrzenie lecz nie spytał o nic.
-Wróciłaś?-spytał Itachi gdy usłyszał dźwięk otwieranych drzwi.
-Tak.-uśmiechnęła się lekko słysząc jego głos.Poszła do kuchni gdzie pił kawę.-Jesteś głodny?-spytała stawiając torby na stole.
-A ty zmęczona?-odpowiedział pytaniem patrząc na cienie pod oczami.
-Nie tak bardzo ,więc?-spytała .Uśmiechnęła się gdy usłyszała jak burczy mu w brzuchu.-Zaraz coś przygotuję.Zaczął czytać  w milczeniu gazetę gdy zaczęła wypakowywać zakupy.Jego wzrok coraz częściej zatrzymywał się na Ino .
-Jak poszło?-Spytał zamykając gazetę.Usiadł bokiem na krześle by być twarzą do dziewczyny.
-Dobrze.-kiwnęła głową.-Kiedy się pojawiłam u Sakury sytuacja była opanowana.Gdy zobaczyłam jego ciało nie wiedziałam do czego się zabrać.Było strasznie pochartane.-Wyjęła deskę po czym zaczęła kroić na niej warzywa.Gdy weszła na salę operacyjną mężczyzna nadal miał na sobie maskę anbu a długie czarne włosy sprawiły ,że pomyślała o tym co by zrobiła gdyby musiała operować Itachiego. Strach przeszył jej serce lecz musiała zachować zimną krew i uratować jego życie.
-Byłaś bardzo dzielna.-powiedział gdy zobaczył zmianę na jej twarzy.
-Naprawdę?-zaśmiała się.Lekki rumieniec pokrył jej policzki.Nagle doszła do niego myśl ,że Ino słyszała to co mówił do Naruto.Poczuł ciężkość na sercu.
-Ino ja..
-Gotowe!-przerwała mu.Postawiła przed nim półmisek z jedzeniem.
-A ty nie jesz?-spytał.
-Jadłam w szpitalu.-odparła.-Dobre?-spytała gdy wziął pierwszy gryz.Na jego twarzy wykwitło zdziwienie.
-Pyszne!-mruknął.-Uczył cię ktoś gotować?-spytał.
-Rodzice często wyjeżdżali na misję więc musiałam radzić sobie sama.-odparła uśmiechając się lekko.Itachi oparł łokcie na stole przypatrując się dziewczynie.
-Coś się stało?-spytała lekko zawstydzona pod bacznym spojrzeniem.Pokiwał jedynie głową.-Więc jedz.-mruknęła.
-Jutro wesele Tsunade i Jirayi.-powiedział odsuwając od siebie pusty talerz.-Hinata będzie?
-Hai.-przytaknęła.-Gdy wracałam ze szpitala zaszłam do niej ale jej tata powiedział ,że mają ważne spotkanie.
-Jestem ciekaw jak zareaguje na jego powrót.-odchylił się na krześle.
-Bardziej ciekawi mnie co to za dziewczyna która była z nim.-mruknęła pochylając się.
-Powiedział ,że przyszła z nim z wymiaru gemussirch.-podniósł się z krzesła.-Chcesz kawę?-spytał.
-Poproszę.-mruknęła.Przyglądała mu się zdziwiona.Coś w jego zachowaniu się zmieniło.-Czy coś się stało?-pomyślała.
-Jeszcze chwilę i wypalisz mi dziurę w plecach.-sarknął odwracając się do niej z dwoma kubkami w dłoniach.Postawił je na stole pochylając się jak najbliżej twarzy Ino na której pojawił się rumieniec.
-Więc mówisz ,że przyszła z nim z Gemussirch.-powiedziała zmieniając temat.-Wymiar gemussirch.-mruknęła.-Tam czas leci szybciej prawda?-Poderwała się nagle.
-Yhym.-przytaknął.-Wiem o czym myślisz.-uśmiechnął się krzywo.
-Więc to ją mogłam spotkać rok temu.Byłą ode mnie młodsza prawda?-spytała lecz nie czekając na odpowiedz mówiła dalej.Przyglądał  się z rozbawieniem jak rozkminiała coś co wiedział od samego początku.-Teraz wygląda na dwadzieścia lat.To musi być ona!-pstryknęła palcami z szerokim uśmiechem.
-Naprawdę?-spytał udając zdziwienie.
-Nabijasz się ze mnie?-mruknęła patrząc na niego piorunującym wzrokiem.
-Skąd.-odparł .-Sam tak twierdzę.Pieprzony bachor chciał  mnie upić i okraść.-warknął.Przez chwile trwała cisza po czym Ino wybuchła śmiechem.
-Chciała ciebie upić?Ciebie?-Zaśmiała się jeszcze głośniej trzymając się za brzuch.-Nie wiedziała kogo chce oszukać.-Itachi zaśmiał się patrząc się na nią.
-Tak wysoko mnie cenisz ,że sądzisz ,że nie dał bym się jej poderwać?-spytał z charakterystycznym dla niego kpiącym uśmiechem.
-Oczywiście!-odparła od razu.-Wiedziałeś pewnie od początku jaka jest ,prawda?
-Skąd ta pewność?-spytał.
-Bo to ty.-mruknęła głośno.-Itachi Uchiha.Ktoś tak genialny jak ja nie potrafi cię oszukać a co dopiero złodziejka.-Zaśmiał się głośno.
-Masz rację-pokiwał głową.
-Powinnyśmy powiedzieć to Naruto?-spytała poważnym tonem głosu.
-To Naruto.Zapewne wie o wszystkim albo chociażby się domyśla.-westchnął.-Nie wiem co planuje.
-Kim ona dla niego była?-spytała upijając łyk kawy.
-Gosposią i to mnie martwi.Była jedną osobą do której wracał po treningach.Musi być dla niego ważna.
-W takim razie co z Hinatą ?-spytała.-Czekała na niego i nie poddała się mimo ,że z nią zerwał..
-Nie możemy nic z tym zrobić.-przerwał jej.-To zależy jedynie od nich.
Następnego dnia Ino wstała wcześnie by zrobić śniadanie.Postanowiła ,że muszą jadać razem.Wczoraj przy obiedzie w końcu rozmawiali bez kłótni na koniec.Pamiętała słowa które Itachi powiedział lecz na chwilę obecną zepchnęła je w najdalsze zakamarki pamięci.Usłyszała ciężkie kroki za sobą.
-Już wstałeś?-spytała nie odwracając się.-Usiądź ,zaraz będzie gotowe śniadanie.-Przez chwilę stał przypatrując się ze zdziwieniem dziewczynie .
-Czemu nie spałaś ze mną?-spytał siadając na krześle.
-Ha?!-nie spodziewała się tego pytania.-Przez dłuższy czas spałam u siebie i zapomniałam ,że..
-Dobrze.-przerwał jej.-Od dziś śpisz w naszej sypialni.
-Ino!-usłyszała krzyk Mei.
-Czy do naszego domu każda twoja przyjaciółka wchodzi bez pukania.-warknął.Posłała mu przepraszający uśmiech.
-Oo Pan Itachi -zatrzymała się .-dzień dobry.
-Itachi starczy.-machnął ręką.
-Hai.-przytaknęła.-Zapomniałaś ,musimy kupić sukienki.-powiedziała do Ino.
-Cholera.-warknęła.-Idź na górę do pokoju i wyjmij mi jakieś ciuchy.
-Wymyślę coś.-oparła po czym wybiegła z kuchni.-Ino szybko postawiła talerze z jedzeniem na stole.
-Zapomniałam o tym.-mruknęła zaczynając jeść.
-Wolniej.-westchnął.-Sklep ci nie ucieknie.
-Już!-usłyszała krzyk przyjaciółki.Poderwała się i okrążyła stół zdejmując fartuch.Powiesiła go na wieszaku po czym krzyknęła do Itachiego.
-Wrócę gotowa godzinę przed weselem więc ty też bądź gotowy ,dobrze?-spojrzała na niego ostrzegawczo.
-Hai.-mruknął.
Po chwili Ino wraz z Mei zeszły gotowe do wyjścia.
-Ktoś idzie jeszcze z wami?-spytał stając przy wyjściu.
-Sakura.-odparła Mei.-Hinata nadal ma spotkanie rodzinne do 15.
-A ty gdzieś idziesz?-spytała widząc ,że ma założone buty.
-Do Naruto.-mruknął.-Muszę z nim pogadać.
-Rozumiem.W takim razie idziemy pierwsze.-Poczuła szarpnięcie za ramie.Odwróciła się a Itachi pocałował ją siarczyście w usta.
-Wybierz coś ładnego.-uśmiechnął się kpiąco.
-Ty..ty -zająkała się.Mei złapała ją za rękę i wyprowadziła z domu.
-Na pewno coś znajdziemy.-krzyknęła brunetka do Uchihy.
O godzinie 16 każda z dziewczyn była gotowa.Nie spotkały się jednak z Hinatą gdyż spotkanie się opóźniło i musiała się spieszyć. 

Mei 


(Jedynie co zmienię to kolor włosów gdyż Mei na brązowe i oczy bardziej pod fiolet.No i bez berła oczywiście:) )





Hinata
(Tutaj jedynie inny kolor oczu oraz bez berła i welonu:) )







Sakura
(Jedynie co zmienię to kolor oczu na zielony :) )






Ten Ten












Ino



(Tutaj kolor włosów jedynie na blond oraz damy jej buty powiedzmy białe szpilki:) )










 -Ino jesteś?-spytał Itachi schodząc na dół gdy usłyszał jak drzwi się otwierają.Ubrał się w czarną koszulę oraz tego samego koloru spodnie i krawat.
-Hai.-odparła.-Mamy godzinę.Powinnyśmy już iść?-spytała.Stanął jak wryty gdy zobaczył dziewczynę na korytarzu.Patrzył na nią w zdumieniu.
-Podoba ci się?-spytała.-Sukienka.-sprostowała patrząc na niego.Nie dostrzegła jakie wrażenie na nim wywarła.
-Yhym.-mruknął.Przejechał dłonią po twarzy.-Jest piękna.
Na sali pojawiali się co chwila zaproszeni goście.Jiraya witał wszystkich uściskiem dłoni na końcu schodów.
-Itachi oraz Ino Uchiha.-wyczytał głośno wysoki mężczyzna z zwojem w ręku.Zaciekawieni goście przypatrywali się jak para schodziła ze schodów.Itachi trzymał Ino pod rękę a ona uśmiechała się lekko.Wywołało to duże poruszenie wśród zebranych gdyż pierwszy raz pojawili się oficjalnie razem.
-Gratulacje.-powiedzieli oboje gdy doszli do Jirayi.
-Hahaha.-zaśmiał się.-Nie pomyślałbym ,że to mnie spotka.
-W końcu cię uwiązano.-sarknął Itachi.
-Nie bój się.-odparł z wrednym uśmiechem.-Niedługo wasz ślub a z tego co wiem Ino charakterem nie ustępuje Tsunade.
-Nie widzisz nigdzie Hinaty?-spytała się Itachiego.-Nie mogę jej znaleźć.
-Pewnie jeszcze nie przyszła.-mruknął jej do ucha.-Musisz częściej nosić wysokie buty.
-Ha?Dlaczego?-spytała.
-Bo nie muszę się do ciebie aż tyle schylać.-zaśmiał się a ciepły oddech owiał jej ucho.
-Ty..-warknęła.- Więc nie możesz mówić normalnie?
-Tak by każdy słyszał o czym mówimy?-sarknął.
-Przecież nie rozmawiamy o niczym złym.-szepnęła.
-Tak?-spytał.-W takim razie spójrz jak Mitsuki klei się do Naruto.
-Kto?-spytała.Dotknął dłonią jej twarzy po czym przekręcił lekko w bok.
-Cholera!.-mruknęła.Spojrzała się na Uchihe.-Nachyl się bo nie mogę ci powiedzieć co myślę.-Zaśmiał się lekko po czym nachylił się nad nią z nieokreślonym błyskiem w oku.
-Pójdę do Mei.-powiedziała Ino gdy dostrzegła przyjaciółkę.
-Nigdzie nie pójdziesz.-zatrzymał ją.-Muszę cię przedstawić kilku osobom.
-Po co?-spytała.
-Po to byś wiedziała jak nazywają się ludzie którzy będą na naszym weselu.-warknął.
-Itachi,Ino już jesteście.-przywitał się Sasuke podchodząc do pary.Zaczął dyskretnie rozglądać się za jedną osobą.
-Sakury jeszcze nie ma.-zaśmiała się.
-Ja wcale nie..-przerwał widząc ich kpiące uśmiechy.-Przedstawiłeś Ino wszystkim ważniakom?-zmienił temat.
-Yhym.-mruknął.-O dziwo nic nie odwaliła.
-Rok temu też się zdziwiłem gdy Sakura nic nie zrobiła.-zamyślił się.-To było dla niej nietypowe.
-A ty przywitałeś już się?-spytał starszy z braci.
-Taa.-przytaknął.-Widzieliście Naruto i tą cnotkę?-spytał.Przytaknęli.-Zobaczymy co zrobi Hinata.
-Sakura Haruno.-w oddali było słychać donośny głos.Sasuke spojrzał z wyczekiwaniem na schody a gdy pojawiła się dziewczyna w fioletowej sukience zacisnął mocniej szczęki.
-Ino!-krzyknęła różowo-włosa  gdy zobaczyła przyjaciółkę.
-Sakura.-pomachała dziewczynie.-Czemu tak późno?
-Zaszłam do Hinaty i zobaczyłam co u niej.-odpowiedziała a jej wzrok uciekł ku Sasuke.
-Wróciłeś.-mruknęła.
-Wczoraj.-odparł krótko.
-Nawet nie przyszedłeś się przywitać?-spytała.
-Po co miałbym?-odpowiedział chłodno.
-Fakt.-warknęła.-Idziemy do Mei?-spytała Ino i pociągnęła ją za ramię.
-Ale to załatwiłeś.-westchnął Itachi.
-Ciekawe kiedy przyjdzie Hinata.-mruknęła Mei do dziewczyn.
-Za 15 minut wesele więc powinna niedługo się zjawić.-powiedziała Ino.
-Kakashi Hatake oraz Yuki Fujiki.-zabrzmiał donośny głos.Mei rozszerzyła oczy ze zdziwienia. Towarzyszka Kakashiego to niska kobieta o szczupłych nogach oraz dużych piersiach.Jasne włosy sięgały jej do ramion.
-Powinnyśmy się przywitać?-spytała Sakura.-Wiecie to mój sensei.
-Nie ma takiej potrzeby.-stwierdziła Ino.-Sami tu idą.
-Dzień dobry.-odpowiedziały jednocześnie.
-Dawno się nie widzieliśmy.-odparł.Posłał nieodgadnione spojrzenie Mei.
-Misja się udała?-spytała Mei wymuszając uśmiech.Zacisnęła z tyłu dłonie.
-Tak.-przytaknął.-To pani Yuki.Jest tu za swojego Hokage.
-Witamy.-powiedziały jednocześnie.
-A to.-wskazał na dziewczyny.-Ino Uchiha ,przyszła żona Itachiego Uchihy.
-Naprawdę?-zdziwiła się Yuki.-Słyszałam o tobie,miło mi cię poznać.
-Mi także.-przytaknęła.
-To Sakura Haruno,niedługo zapewne Uchiha ,narzeczona Sasuke.-kobiety wymieniły uprzejmości między sobą.
-I ostatnia to..
-Mei!-głośny krzyk przerwał Kakashiemu.
-Właśnie.-dodał.Uśmiechnęła się do kobiety.
-Kiba,Sai?-zdziwiła się.
-Cześć wszystkim.-krzyknęli jednocześnie.Gdy zobaczyli senseia z kobietą przywitali się grzecznie.-Dzień dobry.
-Coś się stało?-spytały.
-Naruto wrócił!-powiedział Kiba uśmiechając się szeroko.
-Naprawdę?-spytały patrząc na nich obojętnym wzrokiem.
-Już wiecie.-stwierdzili.
-Naruto.-powiedział Kakashi a wszyscy odwrócili się w jego stronę.-Cieszę się ,że ci się udało.
-Skąd wiesz?-spytał krótko.
-Mam pewne sposoby.-mruknął Kakashi.
-Hinata Hyuga.-zabrzmiało w sali.Naruto drgnął słysząc tak dawno nie słyszane imię.-Głowa rodziny Hyuga.
 -Ha?!-zdziwiła się Sakura.
-Właściwie to czego dotyczyło te zebranie rodzinne ?-spytał Kiba.
-Hah.-westchnęła Ino.-Chyba wybierali nowego przywódcę.
-Raczej.-mruknęła oniemiała Mei.
-Hinata!-krzyknął Kiba i pomachał w jej stronę.Gdy dostrzegła przyjaciół podeszła do nich.
-Naruto?-szepnęła gdy zobaczyła blondyna za Kakashim.-Naruto!-rzuciła mu się na szyję.Odruchowo złapał ją w pasie.
-Hinata.-szepnął
-Kto to?!-rozległ się wysoki głos Mitsuki.Hinata stanęła na ziemi zdziwiona.
-Mitsuki.-powiedział Naruto gdy wysoka dziewczyna podeszła do niego.Wtapiała się w tłum przy Hinacie która w swojej sukni wprawiała w zachwyt.
-Znasz ją?!-Spytała obrzucając Hyugę pogardliwym spojrzeniem.
-Naruto?-spytała zdziwiona Hina.Dziewczyna przyległa do ramienia blondyna i odepchnęła długowłosą która już miała zareagować lecz przez jej głowę przeszła ostra myśl.-Nie zapominaj kim teraz jesteś.-Wyprostowała się więc jak struna jednak zdziwienie nie zeszło z jej twarzy kiedy dostrzegła ,że Naruto obejmuje dziewczynę ramieniem a na nią nie zwraca uwagi.Spojrzała pytająco na dziewczyny.
-Panienko Hinato.-usłyszała za plecami głos radnego z klanu.
-Tak?-odwróciła się przybierając obojętną twarz.
-Proponuję przywitać się z innymi przywódcami.-Wzrok dziewczyny jeszcze raz uciekł w stronę nieznajomej dziewczyny.
-Powinnam.-powiedziała .-Zobaczymy się później.-uśmiechnęła się do przyjaciół.
-Oby nie.-usłyszała cichy głos Mitsuki.Nie odwróciła się jednak tylko poszła dumnym krokiem przed siebie.
-Widać ,że tęskniłeś za Hinatą.-powiedział ostro Itachi który od kilku minut obserwował sytuację z ukrycia.Naruto otworzył usta lecz Mitsuki wcięła mu się z swoim piskliwym głosem.
 -Kim jest ta Hinata?!-warknęła.
-To dziewczyna Naruto którą zostawił kiedy odszedł.-rzekł poważnie.
-Nie wiesz kiedy się zamknąć?-spytał ostro Naruto.
-Nie wiem w co grasz.-syknął Uchiha.-Ale radzę ci to jako przyjacielowi ,załatw to szybko inaczej ktoś ci zgarnie ją z sprzed nosa i zostanie ci ta złodziejka.-Warknął po czym nie dając do słowa chłopakowi ,złapał Ino za rękę i odszedł w stronę stolików.
-Wszystkich gości proszę o zajęcie miejsc.Za minutę zaczynamy ceremonie.-zabrzmiał donośny głos mężczyzny.

Koniec rozdziału.Zastanawiałam się czy po powrocie Naruto nie zrobić dwóch ,trzech rozdziałów i zakończyć opowiadanie.Jednak wpadł mi pomysł czemu by nie wymyślić jakiejś wkurzającej ,złej postaci.A więc wymyśliłam przez co mam nowe pomysły na rozdziały.Wiedzcie ,że końca nie widać i opowiadanie będzie się ciągnąć mam nadzieję przez długi czas.A teraz wracając do rozdziału  mam nadzieję ,że zaciekawił was i zachęcił do czytania i oczekiwania następnej notki:)/Lusia<3