piątek, 3 lipca 2015

36 rozdział

-To dobrze.-odparł poważnie.-Nie miałem ochoty ocierać ci łez.
-Dobrze wiemy, że byś tego nie zrobił.-odparła z uśmiechem.-A teraz powiedz co chciał od ciebie Madara?-Po tym jak usłyszał to pytanie Naruto spoważniał.Poznała to po tym jak spiął ramiona i się wyprostował.
-Sakura, nie powinnaś o niczym wiedzieć.-zaczął.-I nie chodzi mi o nasze stare brudy-dodał gdy chciała coś powiedzieć.-Lecz ze względu na twoje bezpieczeństwo.Nie powiem ci zbyt wiele, tylko to co będę uważał za konieczne więc słuchaj.-Naruto złapał szybko dziewczynę za rękę po czym teleportował się do gabinetu w swojej rezydencji Uzumaki.
-Gdzie my jesteśmy?-spytała gdy tylko otrząsnęła się z szoku.Poczuła niezrozumiały strach przed tym miejscem.
-Bez pytań.-odparł szybko.-Ja mówię, ty słuchasz.
-Ale jak..
-Chcesz się dowiedzieć o co chodzi czy nie?-spytał.-I tak nie wierzę, że cię tu zabrałem.-Sakura zamilkła i usiadła przy biurku naprzeciw Naruto.
-Madara to nie do końca nasz wróg.-zaczął.-Ten kogo musimy się obawiać to Obito.On jest naszym głównym celem.Moim i Madary.
-To niby on ma być dobry? Teraz każdy z klanu Uchiha stanie się bohaterem jak Itachi czy co? Przecież zabił niewinnego shinobi w szpitalu.-powiedziała szybko.
-Nie powiedziałem, że jest dobry.-prychnął.-Nie jest, ale jest potężny.I potrzebna nam jest jego pomoc.Madara nie jest po naszej stronie. Po prostu wie, że nie da rady sam pokonać wroga.Dlatego mam z nim układ.-Sakura przez chwilę kalkowała to co powiedział by po chwili zadać pytanie.
-A jeśli później on będzie chciał pokonać nas?-
-To się nie wydarzy.Masz moje słowo.-powiedział.
-Nie powiesz mi już nic więcej, prawda? -spytała po chwili ciszy.
-Tak,powinnaś się stąd teleportować, to nie jest miejsce dla ciebie.-powiedział.Wstali z foteli po czym Naruto złapał ją za ramie.-Nie myśl o tym co ci dziś powiedziałem, nigdy więcej go nie zobaczysz.
-Hai.-odparła mechanicznie i poczuła znajome szarpnięcie, stała na zatłoczonej ulicy w Konoha.
 _______________________________________________________________________________

-Wezwałam was w ważnej sprawie.-powiedziała Tsunade do dwójki shinobi którzy stali pod podpierając ścianę.
-Co się stało?-spytał Kakashi.
- Zaraz przyjdą dziewczyny wtedy wyjaśnię o co chodzi ponieważ to one muszą odegrać największą rolę.-powiedziała.-Wasze zadanie będzie polegało na chronieniu ich z ukrycia.To niecodzienna misja.
 -Kogo wybrałaś ?- spytał Naruto.
-Mei,Sakurę,Hinatę i Kyoko.-powiedziała i kątem oka dostrzegła jak mężczyźni się prostują i przybierają poważne miny.Zaśmiała się w duchu.
-Na czym będzie polegało ich zadanie?-spytał Kakashi starając się przybrać znudzoną minę.
-Zaraz się wszystkiego dowiecie.-odparła po czym odwróciła się w ich stronę gdy usłyszała dźwięk otwieranych drzwi.Do gabinetu weszły dziewczyny.Przywitały się z Hokage i podeszły do Kakashiego i Naruto.
-Ta misja skupia się na was.-powiedziała do nich Tsunade.-Kakashi i Naruto są dosyć rozpoznawani zwłaszcza w miejscu gdzie się wybieracie.-Blondyn zmrużył podejrzliwie oczy.
-Nie mówisz chyba o..
-Tak, udacie się do wymiaru Reine.
-Nieźle.-mruknął Kakashi łapiąc porozumiewawcze spojrzenie z Naruto.
-Gdzie?-spytały w tym samym czasie marszcząc brwi.
-To odległy wymiar.Tylko Minato mógł się do niego teleportować.Gdy Naruto to upowszechnił, my także jednak przez te lata przyjaźń między Reine a Konoha się zatarła a wy musicie ją odbudować i zachęcić głowę wymiaru do poparcia nas w wojnie.
-Ale dlaczego my? Przecież skoro Naruto z Kakashim są tam bardziej znani to dlaczego oni nie mogą ich poprosić o wsparcie?-spytała Sakura.
-Wiąże się z tym niezbyt ciekawa historia której nie usłyszycie.-powiedział Naruto.-przez co nie możemy się osobiście zwrócić do władcy.
-Nazwijcie to honorem.-powiedziała Tsunade ze śmiechem.
-Więc co mamy zrobić? -spytała Kyoko.
-Aktualnie w wymiarze Reine panuje wojna z wymiarem Kaishi.Wysyłam tam was jako pomoc.
Sakura i ty będziecie w grupie medycznej ale na froncie.U nich medykami są tylko kobiety które nie biorą udział w walce przez co wiele osób ginie nie doczekając się pomocy od nich.Wy będziecie dla nich bardzo pomocne i szybko się wyróżnicie a o to nam chodzi.
-Hai.-odparły.
-Hinata twoja moc klanu jest dla nich nieznana, przez wiele lat byli odgrodzeni od innych krain. Nawet od Minato nie chcieli słyszeć żadnych informacji. Będziesz w grupie śledczej.
-Mei ty razem z chłopcami będziesz w grupie atakującej.Do was dojdzie także Sakura.-powiedziała po czym zwróciła się do Kyoko.-Będzie wiele sytuacji w których będziesz musiała radzić sobie sama.Sakura będzie potrzebna w walce, dasz radę? -spytała.
-Tak Hokage-sama.-odparła.
-Wyruszacie jutro wieczorem.Gdy tylko zwrócicie ich uwagę na siebie władca zechce was poznać.Kakashiego i Naruto nie zaprosi, jak wspominałam sprawy honoru.Wasze zadanie będzie zaproponować sojusz z Konohą.
-Jeśli to wszystko to pójdziemy już.-powiedział Kakashi.
-Możecie iść.
________________________________________________________________________________

Następnego wieczoru wszyscy zebrali się przy bramie Konoha. Ze sobą mieli wielkie plecaki.
-Naruto wiesz gdzie ich teleportować.-bardziej stwierdził niż spytał Jiraya który przyszedł z chłopakiem.
-Podajcie sobie dłonie.-powiedział i po chwili zniknęli w szarych kłębach. Na miejscu zostali powitani przez strażników którzy powiedzieli, że bezpiecznie odprowadzą ich do rezydencji w której mieli zamieszkać.
-Naprawdę jesteś tym Naruto?-spytał w między czasie jeden ze strażników.
-Hai.-odparł krótko i odwrócił wzrok od zachwyconego shinobi.
-Wszystkie pokoje są do waszej dyspozycji.-powiedziała służka gdy dotarli na miejsce.-Nasz władca zapewnił by niczego wam nie brakowało.
-Już chce się popisać.-mruknął Kakashi.
-Hee?-zdziwiła się Mei.-To on wie, że tu jesteśmy? A nie mieliśmy wpierw zabły..
-Wie, że ja Naruto i parę przyjaciół są w jego kraju.Ale kto już nie.
-Rozumiem.-odparła.
-Wszystkie pokoje, tak?-mruknął Naruto.-Szkoda tylko, że jest ich 3.
-Podzielmy się, ja mogę pójść do pokoju z Kyoko.-odparła Sakura.-Wy się dogadajcie.
Skończyło się na tym, że Hinata miała pokój z Naruto ku jej i jego uciesze.Co innego było z Mei oraz Kakashim.Gdy szli do pokoju który znajdował się na samym końcu korytarza panowała niezręczna cisza.Mei słyszała tylko szybkie bicie swego serca i ciężkie kroki mężczyzny obok.Starała się dotrzymać mu tępa.Kiedy otworzyli drzwi i weszli do pokoju zrobiło się jej jeszcze bardziej wstyd. Na środku było jedno wielkie małżeńskie łoże. Zamarła w pół kroku gdy Kakashi nic sobie z tego widoku nie robiąc zdjął plecak i rzucił na fotel.
-Chcesz skorzystać pierwsza?-spytał wskazując na drzwi do łazienki.
-Co?-podniosła rozkojarzona głowę do góry.-Ah nie, idź pierwszy.
-Na pewno?-spytał.
-Ta..tak, rozpakuję się.-uśmiechnęła się zdenerwowana.Gdy tylko zniknął, opadła na fotel wachlując twarz.
-Dlaczego nie wzięłam żadnej stosownej piżamy.-mruknęła pukając się lekko w głowę.
Kiedy Kakashi wyszedł z łazienki nie mogła oderwać od niego wzroku.Wyszedł w samych spodniach.Nie miał na sobie maski jak i podkoszulki.Poczuła, że się czerwieni.
-Oh.-mruknął widząc jej reakcje.-Zawstydziłaś się.
-Słucham?-powiedziała zamroczona.-Nie, to nie prawda!-bruknęła.
-Czyżby?-mruknął i nie zwracając na nią uwagi położył się na łóżku.Wpatrywała się tępo w ścianę próbując ogarnąć co się właśnie wydarzyło.-Zamierasz iść się wykąpać? Chce zgasić światło.
-Aa, tak już idę.-odparła.Wzięła najpotrzebniejsze rzeczy i wyszła z pokoju.
 _______________________________________________________________________________

W tym samym czasie w drugim pokoju obok Hinata wychodziła z łazienki odświeżona.Po tym jak zorientowała się, że znów będzie spać z Naruto w jednym łóżku, musiała ochłonąć.Czekając aż wyjdzie z łazienki czesała długie włosy i starała się zapanować nad biciem serca. Czas się dłużył a ona coraz bardziej miało wątpliwości co do tej sytuacji.Czy powinna się cieszyć, że są razem skoro nawet nie wie co zrobić i jak się zachować po tym wszystkim.Mimowolnie zgasiła światło i położyła się na łóżku.Była zbyt zmęczona i nie miała siły na niego czekać.Oczy same jej się zamykały do snu gdy nagle usłyszała jak ktoś walnął w łóżko.
-Kurwa.-warknął Naruto i upadł prosto na Hinatę.Zszokowana dziewczyna nie mogła wykrztusić słowa.Przygniatał ją na tyle by nie mogła zrobić żadnego ruchu.
-Czy mógłbyś się..-mruknęła cicho Hinata próbując się wydostać.
-Mógłbym.-syknął .-Tylko leż spokojnie.-uniósł się na dłoniach a dziewczyna od razu złapała głęboki oddech.
Kiedy otworzyła oczy dostrzegła, że Naruto nadal był nad nią pochylony i wpatruje się tym nieznanym spojrzeniem.
-Co..coś się stało?-spytała.-Dlaczego..
-Zastanawiam się..-zaczął chłopak zbliżając się jeszcze bardziej.-Dlaczego muszę to jeszcze odgrywać.
-Odgrywać?-powtórzyła.-Ale co?-wbiła się odruchowo w poduszkę czując jego bliskość.
-Widzisz.-zaczął.Podparł się na łokciach.-Dowiedziałaś się wszystkiego co nie chciałem byś wiedziała.Pozbyłem się Mitsuki.Jesteś silna, nieustępliwa.-Hinata słuchała tego wszystkiego z zdezorientowaną miną.-Więc dlaczego dalej się muszę powstrzymywać? Nie powinienem?-spytał sam siebie lecz cały czas patrzył się prosto w jej oczy.
-Skoro i tak wszystko zostało powiedziane.-mówił dalej.-A ty mimo to nie uciekłaś..-zamyślił się.
-Naruto.-szepnęła po chwili ciszy.-Ja nie rozumiem do końca o czym mówisz.-Jego spojrzenie sprawiło, że wiedziała, że skupił się na niej.
-Ja też mam już dość tej całej otaczającej mnie gry.-zaśmiał się sarkastycznie. Wyciągnęła dłoń w stronę jego twarzy.Mimo bijącego od niego chłodu dostrzegła ten smutek w oczach i odruchowo dotknęła jego policzka.Dłoń drżała jej od emocji gdyż tak dawno nie była blisko Naruto.
Poczuła na klatce piersiowej znajomy ciężar ciała,zbliżył się do niej jeszcze bardziej.Nagle zamarli w bezruchu gdy usłyszeli wyjącą syrenę która informowała wszystkich o ataku.
-Cholera.-warknął i w następnej sekundzie stał obok łóżka.Gdy zobaczył, że dziewczyna także chce wstać syknął.-Ty zostajesz.
-Ale..
-Jest noc,jutro będzie twój dzień.-powiedział i zniknął w kłębach dymu.
-Uważaj na siebie.-szepnęła.
_______________________________________________________________________________

W tym samym czasie Mei wyszła z łazienki ubrana jedynie w za duży t-shirt o szarym kolorze.Kręcone włosy puściła luźno bez żadnych upięć.Pierwsze co dostrzegła to to, że światło się nadal paliło więc czekał na nią.Później dostrzegła jego baczne spojrzenie które śledziło każdy jej krok.Jej ruchy gdy odkładała rzeczy były niezdarne przez to, że czuła się niezręcznie. W końcu odwróciła się w jego stronę i powiedziała.
-Mamy spać razem?-spytała siląc się na luźny ton.
-Widzisz drugie łóżko?-spytał Kakashi.Dziewczyna zacisnęła usta w dzióbek.-Chodź, nie zjem cię.-Powiedział i odchylił kołdrę.
-Ale ja cię tak.-mruknęła do siebie na tyle głośno by i on to słyszał.Prychnął rozbawiony a ona spłonęła rumieńcem.Szybko zgasiła światło by zakryć zażenowanie po czym położyła się na łóżku.
Kiedy usłyszała miarowy oddech Kakashiego wiedziała, że zasnął. Ona zaś kręciła się z boku na bok  nie mogąc zmrużyć oka.W pewnej chwili usłyszała zachrypnięty głos.
-Nie możesz spać?-spytał odwracając się w jej stronę.
-Hai.-speszyła się pod jego zaspanym ale bacznym spojrzeniem.
-Nie powinienem tego robić.-westchnął lecz przyciągnął ją do siebie obejmując ramieniem.Niestety zrobił to za mocno przez co dziewczyna wylądowała leżąc na nim.Ich usta zetknęły się ze sobą.Gdy po chwili Mei otrząsnęła się chciała się szybko poderwać jednak przeszkodził jej Kakashi. Który położył dłoń na jej karku i powiedział.
-Tego też nie powinienem.-mruknął po czym przybliżył się do niej. Tak jak wszyscy zamarli gdy usłyszeli wyjące syreny.W jednej chwili przekręcił ich tak, że to on znalazł się na górze i zaczął szybko mówić.
-Ja idę ty tu zostań,twoja misja zaczyna się od jutra.-oznajmił po czym zerwał się z łóżka.
______________________________________________________________________________

-Wzywaliście mnie.-powiedziała zdyszana Sakura stojąc w stroju shinobi w salonie.
-Tak,przydasz nam się jako medyk.-powiedział Kakashi.
-Dziewczyny niech zostaną.Jutro mają ciężki dzień.
-Teleportujemy się do celu?-spytała.
-Tak.-przytaknął Naruto.-Wykorzystajmy atak z zaskoczenia.-powiedział.
Misja mijała sprawnie.Kakashi wraz z Naruto niszczyli wroga. Odesłali wszystkich shinobi z Reine i walczyli sami.Kiedy wróg przybrał na liczebności pojawił się zamaskowany mężczyzna.Sakura mogła zobaczyć tylko blask technik gdyż znajdowała się dalej od pola bitwy. Nie miała czasu jednak się przypatrywać gdyż leczyła rannych shinobi którzy zostali poturbowani przed ich przybyciem.
Nagle teleportowali się do niej przyjaciele wraz z zamaskowanym mężczyzną jednak nie zwróciła na niego uwagi gdyż Naruto położył jej bardzo rannego faceta. 
-Nie chciał słuchać i pobiegł jak głupi do walki.-powiedział blondyn.
-Nie wiem czy da się coś zrobić.-mruknął Kakashi.
-Cicho!-syknęła Sakura i skupiła chakrę w dłoniach.Zgubiła poczucie czasu.Nie wiedziała w ile czasu pochylała się nad mężczyzną lecząc go ale gdy tylko usłyszała jak łapie oddech zobaczyła ciemność przed oczami i zemdlała.
-Kakashi weź ją na ręce i teleportuj się.-powiedział Naruto.-Wykonała kawał dobrej roboty.
-Co cię tu sprowadza?-spytał blondyn Madary.
-Nudziłem się.-odparł krótko a spojrzeniem obserwował nieprzytomną różowowłosą. -Sakura Haruno tak?-mruknął po czym teleportował się.

Koniec rozdziału:) Mam nadzieję, że się podobał:) Mam pytanie, czy jesteście za tym by zrobić paring z Minato ale nie z Kushiną? Czy raczej nie chcecie czytać o Minato z kimś innym? :) Więcej słodyczy u NaruHina i trochę więcej Madary:) Z racji rozpoczynających się wakacji życzę wszystkim pogodnych udanych i mega fajnych dni :) Odpoczynku i świetnych wakacji:) To także taka notka urodzinowa ponieważ niedługo mam urodziny a będę w Turcji na czas ich trwania więc nie wstawię wtedy rozdziału ale napisałam o tym teraz:) Wracam 15 i mam nadzieję, że 16 uda już mi się coś wstawić :) 
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za tak liczne i ciepłe komentarze pod ostatnim postem :) /Lusia<3