środa, 30 kwietnia 2014

23 rozdział

-Powinno być mi przykro?-szepnął po czym przygryzł płatek jej ucha.
-A jest?-zaśmiał się lekko owiewając oddechem jej szyję.
-A jak myślisz?
-Ani trochę.-zdążyła zauważyć tylko uśmiech na jego twarzy gdy połączył ich usta w namiętnym pocałunku.Po dłuższej chwili oderwali się od siebie ciężko oddychając.
-Właśnie to mnie boli.
-Co?-odparł nieprzytomnie.
-Masz swoją odpowiedz Naruto.
-Sprecyzuj.-warknął
-Twoje pieprzone zachowanie.Zmiany nastroju.W co ty się grasz?Myślisz ,że mnie to nie obchodzi?Że nie mam uczyć?Jakie masz prawo by bawić się mną?-spojrzała na niego z wyrzutem .Po chwili dłużącego się milczenia ,zrezygnowana opuściła wzrok.-to nie ma sensu.-wyszeptała.Gdy miała odejść złapał ją za ramię po czym przyciągnął do siebie i gwałtownie pocałował.Tym razem nie starała się nie oddawać pocałunku.Wyrywała się z całych sił,uderzała go w pierś zaciśniętymi dłońmi.Na próżno.Naruto zdawał się nie zauważać nic prócz jej miękkich ust.Jej zdradzieckie ciało zaczęło lgnąć do jego.Jęknęła gdy przygryzł jej dolną wargę zmuszając do uchylenia ust.Jedną z dłonie wplątał się w jej włosy przyciągając ją jeszcze bardziej do siebie.Nie pozostawała dłużna,dłońmi oplotła jego szyję.Gdy brakowało im tchu oderwali się od siebie dalej pozostając w swoich objęciach.W pokoju słychać było tylko ciężkie oddechy.
-Musimy porozmawiać.
-Hmm co?-tym razem Hinata spytała się nieprzytomnie.
-Odpowiedzi na twoje pytania,zaraz je poznasz.
-Wiec..-przerwała jej Tsunade wchodząc bez uprzedzenia.Za nią  biegła służka z strachem wymalowanym na twarzy.
oderwali się szybko od siebie.Wściekły spojrzał złowrogo na Hokage lecz ujrzał w jej oczach zmartwienie.
-Naruto,nie jest dobrze.
-Co się stało?
-Jiraya wyruszył na misję.Miał być dwa dni temu.
-Tsunade.-westchnął -znasz go.Cholerny poznał kobietę i..
-Nie,tym razem to nie to.-przerwała szybko.-zawsze informował mnie gdy zakończył misję i postanowił zatrzymać się gdzieś.
-Na jakiej misji był?-odparł już poważnie .
-Miał sprawdzić starą bazę akatsuki.
-Co?!-ryknął.-Wysłałaś go samego na taką misję.
-Upewniał mnie ,że w razie jak by odkryli jego obecność da sobie radę.Obiecał mi!
-Nie płacz.-uspokoił się widząc stan Hokage.-jeszcze nie wiadomo co się z nim stało.To silny shinobi.
-Co zamierzasz zrobić?-spytała się Hinata.
-Tsunade poczekaj w salonie ,za kilka minut będę gotowy.Wyślij informację Itachiemu ,że przez jeden dzień nie będę mógł mu pomóc.-Po czym skierował słowa do Hinaty- A ty chodź ze mną.
Gdy znaleźli się wystarczająco daleko by Tsunade nie mogła ich słyszeć ,mocno przytulił ją do siebie.
-Dokończymy te rozmowę gdy tylko wrócę na twój trening.-powiedział stanowczo ,masując delikatnie dziewczynę po plecach.
-Hai ale powiedz mi tylko..
-Powiem jak wrócę.
-Dobrze-zgodziła się niechętnie odsuwając od niego.-znajdź Jirayę-san i wróć cały,dobrze?
-Hai,jeżeli wszystko pójdzie dobrze będę wieczorem.Pójdę już.
-Uważaj na siebie-rzuciła lecz jej słowa nie doszły gdyż ten zniknął w czerwonych płomieniach. Długo stała w miejscu analizując co się wydarzyło.Zaczerwieniła się z zażenowania gdy przypomniały jej się własne słowa oburzenia które skierowała do chłopaka.Co najdziwniejsze zareagował tak gwałtownie.W jego oczach dostrzegła ból. Darzyła Hokage szacunkiem lecz wiedząc ,że to przez nią musi czekać na odpowiedz Naruto,poczuła co do niej złość.Mimo wszystko ona zrobiła by na jej miejscu to samo gdyby ktoś bliski jej sercu był zagrożony,w szczególności gdyby tak jak ona nie wiedziała w czym mogła przeszkodzić.
-Panienko,Naruto-sama zniknął 20 minut temu ,źle się panienka czuje ,że nadal tu stoi?
-Nie-jęknęła zarumieniona.-Przepraszam za zmartwienie.Już mnie tu nie ma.
-Ależ panienko!Nie ma za co przepraszać.Rozumiem ,że martwi się panienka o Pana ale niech będzie panienka spokojna.Naruto-sama zawsze wraca cały i zdrowy.
-Dziękuję.Przejdźmy na ty.To krępujące ,jesteś niewiele ode mnie starsza.
-Hai,tylko 7 lat.-odparła zadowolona służka życzliwością.-Nazywam się Agatha.
-Mów mi Hinata.
-Piękne imię.Z resztą jak cała panienka..Przepraszam to z przyzwyczajenia.
-Hai,nic się nie stało.-zaśmiała się .
-Nic dziwnego ,że Naruto-sama się panie..tobą zainteresował.
-Mylisz się,Agatha.-pokręciła głową .-To jego obowiązek.
-Nieprawda! Rozumiem ,że to misja ale nie traktował by pa..cię tak gdybyś była tylko zadaniem.
-Dziękuję ale nie jest tak jak myślisz.To skomplikowane.Pójdę położyć się spać.Dobranoc Agatho.
-Dobranoc pa..Hinato ,pamiętaj moje słowa!
Następnego dnia pod wieczór Hinata siedziała w przytulnym salonie.Szeroka kanapy z czarnej skóry i tego samego koloru obszernymi fotelami idealnie pasowała do kremowych ścian.W kominku żarzył  się ogień który rzucał światło na cały pokój.Średniej wielkości nowoczesny stół znajdował się między kanapami.W pokoju panowała idealna cisza która została zagłuszona przez charakterystyczny dla teleportacji trzask.Po chwili wedle przypuszczeń dziewczyny do salonu wszedł Naruto.Włosy miał rozwiane a ubranie całe we krwi.Szedł szybko i zwinnie lecz na twarzy było można dostrzec zmęczenie.Zatrzymał się przy kanapie tasując ją spojrzeniem.Sprawiał wrażenie zastanawiającego się jaką decyzję podjąć.Po chwili klapnął na nią chowając twarz w zagłębieniu szyi Hinaty.
-Co..ty-  zająkiwała się nie spodziewając się takiego obrotu wydarzeń.
-Cicho.-mruknął prosto w jej szyję.-Pozwól mi zostać tak przez chwilę.-Lekki rumieniec wykwitł na jej twarzy.Czuła się bardzo niezręcznie ,mimo to pozwoliła blondynowi odpocząć,wyjaśnienia mogą zostawić na później.Ciepły oddech na szyi oraz dotyk ust uspokajał ją.Niepewnie objęła go ramionami.Czekała na to ,że ją odepchnie lecz ten zamknął ją w żelaznym uścisku.Nie wiedzieli czy minęła godzina czy pięć minut gdy Naruto oderwał się od niej.
-Twoje ubranie przesiąkły krwią.
-Och..Czy to..
-Nie -odparł spokojnie.-to nie jest moja krew.
-Całe szczęście-odetchnęła nieświadomie czując ulgę.-Misja się nie udała?-spytała się niepewnie.
-Skąd ten pomysł?
-Wyglądasz na smutnego.-odparła nerwowo po chwili wahania.
-Jestem po prostu zmęczony.-mruknął zamykając oczy.
-Udało się znaleźć Jirayę-san?-spytała się niepewnie.
-Hai,miał drobną potyczkę z akatsuki ale udało się.
-Naruto to wspaniale!Wiedziałam ,że ci się uda.-uradowana nieświadomie złapała go za rękę.Ich spojrzenia powędrowały w stronę ich dłoni.Speszona chciała wyrwać ją lecz Naruto splótł jej place ze swoimi .
-Nie idź.Musimy porozmawiać.
-Mo..możemy przełożyć to na później.Musisz się odświeżyć i odpo..
-Nie.-przerwał jej spokojnie.-Chciałaś znać prawdę to ją poznasz.-stanowczość w głosie Naruto kazała się jej nie sprzeciwiać i wysłuchać co ma do powiedzenia.-To nie tak ,że cię wykorzystuję.Staram się powstrzymywać by się do ciebie nie zbliżać lecz jesteś dla mnie taką pokusą.-dotknął delikatnie jej policzka.Zadrżała widocznie reagując na tę pieszczotę.-Taka wrażliwa na mój dotyk.-przejechał kciukiem po  jej wardze.Jej oddech zdecydowanie przyspieszył-Odważna,wybuchowa,stanowcza.-mruczał niczym kot .-Tak ciężko mi się powstrzymać -warknął przez zaciśnięte zęby.
-A więc się nie powstrzymuj.-powiedziała pierwsze co przyszło jej na myśl.
-Nie rozumiesz! -Krzyknął ściskając ją mocno za ramiona.-Gdy będziesz ze mną narażasz się na wielkie niebezpieczeństwo.Akatsuki poluje na mnie.Chcą mnie zabić bo widzą we mnie zagrożenie.Szukają moich słabości.Ty jesteś moją słabością! Będą chcieli cię złapać.Torturować.Nie zniosę tego..-mówił podniesionym głosem.W oczach widoczna była rozpacz ,złość ..troska.Zszokowana Hinata nie mogła przez chwilę wydusić z siebie słowa.Po chwili zebrała się w sobie mówiąc.
-Nie Naruto.-gdy zobaczyła że chce jej przerwać dodała szybko.-To ty nie rozumiesz.Akatsuki już mnie ściga.Zapomniałeś?Już teraz  jestem w wielkim niebezpieczeństwie nie będąc z tobą.Dlatego trenuję by dać radę się obronić.Jestem już lepsza.Widzisz to sam.
-Jesteś ale nie wystarczająco.Ja muszę to zrobić!Muszę cię chronić!.
-Nie musisz!Sama mogę się bronić.Naruto! nie jestem ze szkła.Zrozum!-Hinata złapała w dłonie jego twarz zmuszając by patrzył w jej twarz.Złapał nadgarstki dziewczyny i bez żadnego wysiłku odciągnął jej dłonie od swojej twarzy po czym przyciągnął ją całą do siebie i mocno pocałował.Nie był to delikatny pocałunek.Był on brutalny i namiętny.Ich języki walczyły o dominację.Przygryzł jej dolną wargę w odpowiedzi mruknęła mu w usta co jeszcze bardziej go pobudziło.Zaczął ssać miejsce ugryzienia.Jego dłonie zawędrowały pod bluzkę Hinaty.Jej ciałem wstrząsnął lekki dreszcz gdy chłodne dłonie przejechały po rozgrzanej skórze jej pleców.Oddechy stawały się coraz cięższe.Włosy Hinaty nie przypominały już starannie uplecionego warkocza lecz ona nie zwróciła na to uwagi.Gdyby nie potrzeba zaczerpnięcia powietrza nie oderwali by się od siebie.Przez dłuższy czas milczeli chcąc wyrównać swój oddech.Mimo wszelkich starań rumieniec na jej twarzy nie zniknął ale pogłębił się jeszcze bardziej gdy Naruto powiedział.
-Kocham cię.-szepnął.-Tak kurewsko cię kocham!-warknął .

A więc moi drodzy,nie była bym sobą gdybym nie zakończyła notki w tym momencie.Hhahahaha wiem ,zła do szpiku kości.Spokojnie następny rozdział pojawi się w sobotę bądź piątek.Cały ten rozdział był o NaruHina ale w 24 będzie już misja.Szykuję wiele niespodzianek na naszych bohaterów .Zapraszam i dziękuję za tak wiele motywujących komentarzy.Mam nadzieję ,że i pod tym postem będzie sporo opinii.Do piątku!:)./Lusia<3


poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Ważne!

Witam wszystkich.Mam do was prośbę.Ci którzy czytają te opowiadanie i nie jest im one obojętne niech zostawią pod tym postem komentarz.To nic nie kosztuje ale wiele dla mnie znaczy.Chcę wiedzieć czy jest dla kogo pisać te opowiadanie.Odwiedzin jest całkiem sporo więc martwi mnie niewielka ilość komentarzy.Pragnę podziękować również tym osobom które komentują każdy nowy rozdział.To dla mnie wielka zachęta do pisania.Więc ci którzy czytają a nie komentuję proszę by zostawili po sobie ślad:) /Lusia<3

środa, 16 kwietnia 2014

22 rozdział

Po niecałej godzinie od treningu razem z Itachim teleportowali się do rezydencji Namikaze.Pierwsze co tylko zauważyła po przekroczeniu progu był wygląd Hinaty.Związanie włosów w wysokiego i niechlujnie wykonanego kucyka dodawało jej uroku.Do tego białe codzienne kimono w fioletowe kwiaty.Rękawy nie było o dziwo szerokie lecz idealnie dopasowane co wyszczuplało jej dłonie a szeroki pas podkreślał talię.Jednym słowem ,jej przyjaciółka wręcz promieniała.Stanowiła zupełne przeciwieństwo Naruto który założył czarne dopasowane spodnie oraz białą koszulę z podwiniętymi rękawami do łokci.Mimo to ,pasowali do siebie,czego nie mogła powiedzieć o sobie i Itachim.Porównując go do siebie czuła się jak dziecina bestia.Nigdy nie narzekała na swój wygląd ale będąc z kimś tak przystojnym nie sposób zmienić zadnie.Dlatego starała się nie myśleć za często o tym.Nie wiedziała jednak ,że jej przyjaciółka tasuje wzrokiem ją i Uchihę tak jak ona ich.Hinata przyjrzała się uważnie Ino i musiała przyznać ,że przebywanie z Itachim dobrze na nią działa.Zawsze niegdyś poczochrane i związane w kucyk włosy ,były staranie rozczesane oraz rozpuszczone.Zawsze przekonywała ją ,że powinna ich nie związywać,nie raz udawało jej się przekonać Ino a nawet sama je układała.Niebieskie kimono w czarne wzory kwiatów podkreślało kolor jej oczu,a  czarne zakolanówki wydłużały jej nogi.Itachi ubrany całkowicie na czarno,od Naruto różnił się tylko kolorem koszuli.Niedbale związany kucyk dodawał mu uroku. Nie tylko wzrostem ale i także postacią znacznie dominował nad Ino.Z radością stwierdziła że nie myliła się myśląc ,że do siebie pasują.Razem wyglądają nieziemsko.W końcu po dłuższych obserwacjach przywitali się i teleportowali do domu Kakashiego.O dziwo nie przypominał on zwykłego domu a bardziej małą rezydencję.Białe ściany budynku ozdobione były czarnymi wzorami podobnie jak w rezydencji Namikaze.
-Witaj Kakashi.-przywitał się Naruto gdy wchodzili do salonu.
-Hina,Ino-krzyknęła radośnie Mia widząc swoje przyjaciółki .Poderwała się z fotela i przytuliła mocno obie.Salon urządzony był gustownie.Nie było w nim żadnych niepotrzebnych zawalających miejsce mebli czy przedmiotów.Kanapa jak i fotele były kremowe.Ściany pokryte wieloma zdjęciami były jasnożółte.
-Zachowujecie się jakbyście nie widziały się przez rok.-mruknął Shikamaru który także przyszedł do Kakashiego razem z osobami powołanymi do misji .Brakowało tylko Sakury oraz Sasuke ale nikt nie myślał o nich teraz.
-Bo tak jest.-uśmiechnęła się radośnie Mia a serce Kiby zabiło szybciej.Jest to urodziwa dziewczyna o zielonych oczach i sięgających do łopatek czarnych kręconych włosach.Nic dziwnego że podkochiwał się w niej od dłuższego czasu.Kakashi który zauważył jego reakcję ,zdawał się być zirytowany.
-Widziałyście się rano.-Jęknął Choji.
-Przez pięć minut.-wyjaśniła znacząco Ino siadając między Shikamaru a Chojim ,przyjmując przy tym gromiące spojrzenie Uchihy.-A wcześniej długo się nie widziałyśmy z Mią.Bynajmniej tydzień.
-Oh! Jak na was to rzeczywiście długo.-zakpił Shikamaru.-walnęła go w ramię,na co Choji roześmiał się głośno.
-Za co?!-krzyknął oburzony.
-Jak zawsze,za niewinność.
-Czy wy zawsze tak musicie?-spytał się rozbawiony Kiba.
-Takie przyzwyczajenie.-stwierdził Shikamaru wzrouszając ramionami.
-Hai,najbardziej rozpoznawalna drużyna.-zaśmiał się Kakashi.-i jednocześnie dowód na to ,że kobieta może rządzić facetami.
-No pewnie!-roześmiała się Ino.Chłopaki mruknęli coś pod nosem łypiąc na nią wzrokiem.
-To były najlepsze lata.-mruknął Shika.
-Nadal są .-stwierdził Choji po czym przyjacielsko objął Ino razem z Shikamaru.Wzrok Ino powędrował w stronę Itachiego który siedział na fotelu z rozciągniętymi nogami skrzyżowanymi w kostkach.Dodawało mu to władczości.Te myśli odleciały daleko gdy spojrzała na jego twarz.Piorunował ją wzrokiem dając jej do zrozumienia że jest wkurzony.Nagle poczuła się niezręcznie w objęciach przyjaciół.Posłała pomocne spojrzenie Hinacie która siedziała między Naruto a Kibą. Po chwili zorientowała się w jakiej sytuacji się znajduje.
-Shikamaru,pewnie się denerwujesz i nie możesz doczekać spotkania z Temari?-wiedziała ,że było to złośliwe ale poskutkowało gdyż odskoczył zszokowany pytaniem od Ino,zaraz w ślady za nim poszedł Choji.Ino podziękowała w duchu przyjaciółce a Naruto prychnął lekko powstrzymując ku zdziwieniu Hinaty ,śmiech.
-Dlaczego bym miał?-warknął.
-Przyznaj się-Ino szturchnęła go w żebra.-Podoba ci się.
-Koniec tematu,głowa mnie już od tego boli.-jęknął Nenji.-przyszliśmy porozmawiać o misji.
-Właśnie na to czekałem.-odparł Kakashi nalewając wszystkim soku.-Naruto masz zapewne jakiś pomysł.
-Hai,dzięki pomocy Itachiego przewidziałem działania akatsuki.
-A skąd pan Uchiha wie co mogą zrobić?-spytała się Mia.
-Ponieważ sam należałem do nich przez kilka lat.Wiem jak działają-syknął.Zawstydzona skuliła się na fotelu wiedząc jak niestosowne pytanie zadała.
-Wracając do planu.Tsunade podzieliła nas na trzy grupy.Jest to dobry pomysł.Każda grupa..
-Niechętnie to mówię ale nie powinno być tu także Sakury i Sasuke?-spytał się Shikamaru .
-Poinformujemy ich o wszystkim gdy już ustalimy nasze działanie.Mój braciszek będzie teraz tylko przeszkadzał broniąc zranionej dumy.
-Masz rację.-odetchnął z ulgą.-sprawiali by tylko kłopoty.
-A więc każda grupa ma przydzielone zadania.Medycy mają trzymać się razem.Będziecie leczyć rannych z naszej grupy a także cywili.Jeżeli będzie taka konieczność walczcie.Nie wszystkie,jedna z was ma pozostać ,nie możemy ryzykować.Mia,ty nie będziesz walczyć,z tego co wiem jesteś dobrym medykiem więc jeśli Ino i Sakurze coś się stanie,dasz radę sama.
-Hai.-zgodziły się obie.
-Sakura jest waszym dowódcą ale nie macie się jej słuchać jeśli będziecie uważać jej rozkazy za ryzykowne.Znając ją z pewnością będzie pchała się do walki by popisać się przed resztą.
-Jak by było czym.-prychnął Itachi a wszyscy roześmieli się z tej uwagi.
-Grupa obronna ma bronić cywili przed nimi samymi.Brzmi na proste ale nie lekceważcie tego.Dwa lata temu byłem w Sunie podczas tego święta.Nawet beznadziejny shinobi zyskuje ogromną moc.Z trudnością udało mi się zapanować nad tą sytuacją.Starajcie się by budynki nie zostały zniszczone i o jak najmniejszą ilość trupów.W razie konieczności nie zawahajcie się zabić,czy to jasne?
-Hai,w takim razie będziemy rozdzieleni?-spytał się Nenji.
-Tak,gdybyśmy byli ściśnięci razem było by to bez sensu.I grupa atakująca.Jak nazwa wskazuje mamy atakować wroga w tym przypadku akatsuki.Cywili zostawiamy obronnej.
-Jest to atak na Sunę więc możliwe ,że nie będzie to tak jak dotąd jedna bestia.-stwierdził Itachi.
-Też tak myślałem.-mruknął Kakashi.-Jak napadli na naszą wioskę pojawił się sam Pain.Suna jest naszym sprzymierzeńcem więc jest równie ważna dla nich.
-Nie wyślą wszystkich bestii na raz.-powiedział Shikamaru.
-Masz rację.-poparł go Itachi.-nie mogą tak ryzykować.
-Myślę ,że -dołączyła się Ino.-wyślą dwie bądź trzy bestie.By dwie z nich asekurowały tą co będzie atakować.
-Też tak uważam .-zgodził się z nią Nenji.
-Ktoś musi nimi kierować.-powiedziała Hinata.
-Myślę że będą kierować nimi z bazy.
-Nie Kakashi, Hinata ma rację.To zbyt poważna sprawa by nie pojawili się osobiście.-powiedział Naruto.
-A więc ustalone.Akatsuki przyśle dwie-trzy bestię z dwójką bądź trójką akatsuki.Pokonać ich to główny cel grupy atakującej.-powiedział Choji.
-No to koniec tej rozmowy-Mia poderwała się z fotela.-Dziewczyny może pójdziemy do mojego pokoju a panów zostawimy samych?
-Dobrze.-zgodziła się Ino -nadal masz pozostałości po twoich urodzinach?
-Pewnie! Wzięłam z domu i chowam pod łóżkiem.-uśmiechnęła się porozumiewawczo do dziewczyn.
-Co to takiego?-zapytał podejrzliwie Kakashi.
-Środek na bezsenność.-zaśmiała się Hinata po czym we czwórkę pobiegły do pokoju.
-Co one kombinują?-spytał się Nenji.
-Jak to co.-prychnął Shikamaru.-Będą pić środek na bezsenność.
-Opowiadajcie wszystko po kolei , muszę się tyle dowiedzieć.-powiedziała podescytowana TenTen.
-Hina,Mia mówcie jak się mieszka z waszymi opiekunami?-spytała Ino.
-Najpierw ty!-krzyknęła Mia.-w końcu jesteś panną Uchiha.
-Ale co ja mam powiedzieć?
-Ty się pytasz?Dobrze wiesz co chcemy wiedzieć!
-Całowaliście się już?Jak się dogadujecie?Macie dobre relacje?-przerwała jej Hinata.Ino zarumieniła się nie wiedząc jak ma odpowiedzieć na pytania.Mia chcąc pomóc przyjaciółce ,podsunęła jej kieliszek wypełniony sake by dodać jej odwagi.
-H..hai-mruknęła odpowiadając na pierwsze pytanie.Dziewczyny pisnęły na raz.
-I jak było?!
-Jeżeli facet całuje tak dobrze jak walczy to Ohohohohoh.-zaśmiała się Mia.
-Było ..dobrze.
-Dobrze?! Tylko dobrze?! Nie rumień się tak ! -TenTen złapała ją za ramiona potrząsając lekko-Chcemy szczegółowy opis!
-Dobra już dobra!-krzyknęła wyprowadzona z równowagi.-powiem wszystko! Było nieziemsko! Nie mam doświadczenia w tych sprawach bo wiecie że z nikim innym się nie całowałam ale naprawdę musicie uwieżyć na słowo.
-O to chodziło!-krzyknęła pocieszona .-Wierzyłybyśmy nawet bez takich pasjonujących przekonań.Facet na każdym kroku ocieka seksem więc co tu się dziwić.
-Czy to przyzwoite mówić o narzeczonym przyjaciółki w taki sposób?-spytała się zarumieniona Ino.
-Pewnie!-odparła nie wzruszona Hina.-To w dobrej wierze.
-Wyobraź sobie jak będzie wyglądała wasza noc poślubna-rzuciła od niechcenia Mia na co w odpowiedzi zarumieniła się jeszcze bardziej niż to możliwe .
-Możecie przestać? -poprosiła masując skronie.-to za dużo jak dla mnie.
-Hai hai,dajmy Ino spokój.-powiedziała Hina.-Lepiej zacznij mówić co u ciebie.
-Więc..-zaczęła przeciągając każdą sylabę.-Nie patrzcie się tak na mnie! To stresuje!
-Ahh tak?-rzuciła sarkastycznie Ino.-Co ty nie powiesz.Teraz twoja kolej.Opowiadaj!
-H..hai.Kakashi-san jest bardzo poważny.Ciężko z nim nawiązać konwersację.Cały czas każe mi trenować.
-Nudy.-ziewnęła TenTen- masz pewnie coś mocniejszego w zanadrzu.
-Ehh...Do tej pory uważałam go za nauczyciela.Na ostatnim treningu pewna sytuacja dała mi do myślenia.-zacięła się nie mogąc wypowiedzieć żadnego słowa.Głęboki rumieniec pokrył jej twarz.
-Masz wypij to.-Ino podała Minie kieliszek.-Pomaga.
-No to tak,rzuciłam w niego kunaiem którego oczywiście uniknął.Niestety..Dobra stety rozdarł mu bluzkę ukazując jego tors.
-Dobrze zbudowany?-przerwała Hina.
-I to bardzo.Jak go zobaczyłam z wrażenia potknęłam się o własne nogi i wtedy on złapał mnie i ..i przez przypadek nasze usta się zetknęły..
-Jak całuje?!-krzyknęła Mia.
-Nijak.Oderwałam się szybko od niego.
-Dupa z ciebie!-fuknęła Ino.
-I to jaka.Teraz gdy go widzę rumienię się jak głupia.Ale mniejsza z tym Hina teraz twoja kolej.
-A może TenTen?
-A co tu mam opowiadać.Z Nenjim jesteśmy parą od roku.Wszystkie rewelacje jakie miały nastąpić już się wydarzyły i każdą znacie.A więc dajesz.
-Naruto nie był zadowolony ,że musi mnie chronić .Z resztą ja też.Pokłóciliśmy się już dwa razy.I tyle samo razy się całowaliśmy..To skąplikowane.
-Za bardzo ogólnikowo.Opowiedz nam o wszystkim.
-Nie ma o czym .Na przemian całujemy się i kłócimy.Czasem się zdarza ,że porozmawiamy jak cywilizowani ludzie..Czasem.
-Podstawowe pytanie,jak całuje?
-Namiętnie,szorstko.Wiem ,że jedno wyklucza drugie ale..
-Nie musisz wyjaśniać ,znam to bardzo dobrze.-westchnęła Ino.
-Mam przeczucie ,że Naruto coś ukrywa.Chamuje się przed czymś.
-Ale co ty do niego czujesz?
-Nie wiem-westchnęła.-Nie mogę się w nim zakochać.Nie chcę by była to jednostronna miłość.Jednak nie potrafię go też nienawidzić.
-Nie musisz go od razu nienawidzić.Wystarczy byście traktowali się jak koledzy.
-Ciężko to osiągnąć gdy nasze rozmowy opierają się na kłótniach.-Nagle do pokoju wszedł Kakashi a za nim Itachi,Naruto i Nenji.TenTen szybko wzięła się za zbieranie kieliszków.Hinata schowała butelkę za plecy którą z kolei odebrała od niej Ino turlając ją pod łóżko.Na twarzy chłopaków pojawiły się kpiące uśmiechy a spojrzenia wyrażały pogardę.Itachi uniósł brew jak to miał w zwyczaju.
-Wspaniała współpraca ,moje drogie ale zapomniałyście że macie do czynienia z całkiem sprawnie myślącymi shinobi.-Każda z nich spiekła buraka.Poczuły się jak małe dzieci przyłapane na gorącym uczynku.W przypadku Ino oraz Mii dosłownie .
-Wstawaj Ino,zbieramy się.-niechętnie ociągając się przyjęła wyciągniętą rękę i wstała z podłogi.
-Kiedy się spotkamy?-Spytała się rumieniąc lekko gdy zorientowała się ,że nie pościł jej dłoni.
-Przez tydzień nie ma mowy o spotkaniach.-oświadczył chłodno Uchiha.
-Dlaczego?!
-Ustaliliśmy ,że musicie się skupić na treningach.-powiedział Naruto.
-Od kiedy to decydujesz za nas?-fuknęła Hinata.
-Nie muszę chyba powtarzać się po raz drugi ,prawda?-syknął do dziewczyny.-chyba ,że bardzo chcesz powtórzyć naszą rozmowę.-dodał chłodno.
-Cóż,to my będziemy się zbierać.-Ino z Itachim pożegnali się ze wszystkimi po czym zniknęli w czarnych płomieniach.W ślady za nimi poszli Hinata z Naruto oraz Nenji z TenTen zostawiając Kakashiego samego z Mią.
Tym razem lądowanie Ino wyszło niemalże perfekcyjnie.Itachi przygotował się na niezdarność narzeczonej.Złapał ją w pasie mocno przyciągając do siebie.Przez chwilę stali wpatrzeni w siebie.
-To ja może pójdę do siebie.-gdy chciała się oderwać ,wzmocnił tylko uścisk.
-Nie idź.-szepnął jej do ucha.-śpij dzisiaj ze mną.
-Zarumieniła się myśląc ,że z niej żartuje lecz gdy spojrzała mu w oczy dostrzegła powagę sytuacji.
-Ja..ja nie wiem czy..
-To nie była prośba.-przerwał jej.-Jesteś moją narzeczoną i chcę byś dzieliła ze mną sypialnie.
-Dobrze zgodziła się po dłuższej chwili milczenia.Spojrzał na nią nie ukrywając zdziwienia lecz bez słowa złapał ją za rękę i powoli prowadził do sypialni.Nie rozmawiali ze sobą.Słowa były zbędne.Gdy znaleźli się w sypialni ogarnęły ją dziwne uczucia.Gdy była tu wczoraj nie wiedziała co się później wydarzy a teraz jest całkiem świadoma tego co się wydarzy.Itachi zdjął koszulę bez skrępowania po raz kolejny powodując rumieńce na twarzy dziewczyny.
- Zapomniałam piżamy ,zaraz wracam.-spojrzał na nią pytająco.
-Uciekasz?
-Nie tylko nie będę spać w samej bieliźnie.-rzucił jej koszulę w której spała wczoraj po czym machnął ręką w stronę łazienki dając jej do zrozumienia ,że i tym razem może ją zająć gdy on zadowoli się tą na korytarzu.Tym razem pierwsza skończyła Ino.Czuła się bardzo niezręcznie.Koszula eksponowała jej nogi a zaś zaczął się dłużyć.Wczoraj działo się wszystko tak szybko ,że nie zdążyła przemyśleć wszystkiego a teraz..Dziwiło ją to ,że Itachi chce spędzać z nią czas.Na boga!Dziwiło ją to ,że sama chce z nim przebywać.Myślała ,że ich kontakty będą ograniczone do minimum.Krzyknęła zaskoczona gdy zgasło światło.Odwróciła się i zobaczyła że Itachi stał za nią.
-Dlaczego się nie położyłaś?
-Ja...nie..-zaczęła się jąkać unikając jego spojrzenia.Pokręcił w milczeniu głową podchodząc do niej,objął ją w pasie.
-Liczyłaś na jakąś grzeszną sytuację?-mruknął jej do ucha.Przyjemny dreszcz przeszedł jej przez kręgosłup.Jej usta znajdowały się blisko jego obojczyka.Poczuła nieodpartą chęć złożenia pocałunku w to miejsce.
-Jedyna grzeszna sytuacja jaka mi przyszła na myśl to w jaki sposób ciebie otruć.
-Właśnie o taką mi chodziło.-Uśmiechnął się szatańsko.-ciekawe tylko co przyszło do głowy mojej młodziutkiej narzeczonej?-nie mogła wymówić ani słowa.Złość zalała ją całą.
-Ty..ty
-Hmm..-mruknął składając na jej szyi delikatny pocałunek.Pisnęła zaskoczona chcąc się się wyrwać lecz jego dłonie jeszcze bardziej zacisnęły się na jej biodrach.
-Nie cierpię cię.-warknęła ciszej niż myślała.
-Mylisz się.-nim zdążyła odpowiedzieć uniósł ją po czym bezceremonialnie rzucił na łóżko.Sam położył się obok niej przykrywając ich czarną satynową kołdrą.Oburzona chciała odsunąć się na skraj łóżka.Powstrzymały ją silne ramiona które przyciągnęły ją do umięśnionego ciała.Gdy poczuła ciepło bijące od niego przylgnęła jeszcze bardziej chłonąc przyjemny męski zapach który wydziela.
-Wyjeżdżam na misję więc nie bądź zdziwiona gdy obudzisz się sama.
-Dokąd?-spytała się zdziwiona.
-Pewne problemy z radą.-mruknął gładząc jej plecy.
-A co z naszymi treningami?-cieszyła się ,że w pokoju panowała ciemność gdyż silne dłonie Itachiego spowodowały u niej wypieki na twarzy.
-Spokojnie.Będę się teleportował do ciebie ale noce spędzę na wyłapywaniu zdrajców.-poczuł ,że Ino przytula się do niego mocniej.
-Ale misja..
-Będę na misji.Naruto pomoże mi przez ten tydzień.
-Hai.-odparła niepocieszona.-Uważaj na siebie.
-Spokojnie ,lepsi próbowali mnie zabić.
-Gbur.-bruknęła.
-Czyżbyś się o mnie martwiła?-spytał się zdziwiony zachowaniem Ino.
-Nie wolno?-odparła zażenowana hardo unosząc podbródek.
-Wolno a teraz śpij dziecinko-pocałował ją delikatnie w czoło.
-Nie jestem..-powiedziała cichym zaspanym głosem.
-Jesteś.
-A ty..
-Wiem,stary.Coś nowego?
-Będziesz mi  cały czas przery..
-Tak,więc śpij.-Ino nie odezwała się słowem.Oparła głowę o klatkę piersiową Itachiego i zasnęła z myślą ,że mogła by się do tego przyzwyczaić.
-Tak będę się do ciebie teleportować na treningi.-odparł spokojnie Naruto.
-Rozumiem .Pójdę już do pokoju.-powiedziała cichym głosem.
-Czekaj!-odwróciła się zdziwiona.-Wiesz ,że podczas mojej nieobecności nigdzie nie wychodzisz?
-Hai-syknęła.
-Jesteś w wielkim niebezpieczeństwie,więc masz się mnie słuchać.
-Przecież nic nie powiedziałam.
-Widzę to o twoim wyrazie twarzy.-syknął.-wyglądasz jakbym czynił ci najgorsze zło świata.
-Nieprawda!Najwyraźniej taka moja uroda.-Naruto prychnął pogardliwie patrząc na nią z góry.
-Nie wyglądałaś tak gdy rozmawiałaś z Kibą.
-Co proszę?Z pewnością niczym się nie różniłam
-Teraz wyglądasz jakbyś szykowała się do popełnienia morderstwa.Gdy z nim gadałaś miałaś głupi uśmiech na twarzy.-mówił z jawnym obrzydzeniem na twarzy.
-Przepraszam ,że mó uśmiech jest brzydki ale nie mam za..
-Nie brzydzisz mnie ty,tylko ten pieprzony idiota.Wpadł po uszy.
-Że co proszę?!Czy ty sógerujesz..
- Tak i nie zaprzeczaj.Ślinił się jak głupi.
-Bo obok stała Mia!Kiba się w niej zakochał.Mnie uważa tylko za przyjaciółkę!
-I pewnie cię to boli?-syknął jadowicie.
-Nie,wiesz co mnie boli?!
-Zamieniam się w słuch.
-Ja..-oddzielał ich od siebie tylko stolik.Oboje stali pochyleni w skutek czego ich twarze dzieliły milimetry.Hinatę dwoma głębokimi oddechami opuśiła złość.
-Nic,już nić.-mruknęła po czym skierowała się do pokoju.Nagle zatoczyła się do tyłu gdy pociągnęła ją silna dłoń która chwyciła jej ramię.
-Co cię boli?-zapytał się.-Powiedz!
-Do tego mnie nie zmusisz.
-Jesteś całkowicie pewna?
-A co cię to w ogóle obchodzi?
-Nie obchodzi mnie.-przyznał nieszczerze.-jestem ciekaw.
-Ciekawość to pierwszy stopień do piekła.
-Powtórzę jeszcze raz co cię boli?-poczuła jak uścisk na jej ramieniu staje się mocniejszy.
-Przestań!To boli!-krzyknęła próbując wyrwać ramię,bez skutków.
-Więc powiedz.-odparł szorstko co jeszcze bardziej ją zdenerwowało.
-Zawsze wymuszasz wszystko siłą?
-Tylko w razie konieczność.Zawsze skutkuje.
-Nie tym razem.-warknęła.
-Zawsze skutkuje.-powtórzył.Ich twarze znajdowały się bardzo blisko siebie.Pochylił się nad nią znacznie .Poczuła zimny oddech na szyi który skutecznie odbierał jej zdolność sprawnego myślenia.Silne ramiona zaborczo objęły ją w pasie przyciągając do siebie powoli.-Nie będziesz wyjątkiem.-mruknął.Pisnęła gdy poczuła jak zimne usta muskają ją w zagłębienie szyi.-Bardzo boli?-szepnął jej do ucha.Zdobyła się tylko na ciche potwierdzenie.Naruto zaczął lekko przygryzać delikatną skórę.
-Jak bardzo?-Spytał się między pocałunkami.Działając instynktem wygięła szyję.
-Bardzo.-wydyszała zagryzając wargi.
-Powinno być mi przykro?-szepnął po czym przygryzł płatek jej ucha.
-A jest?-zaśmiał się lekko owiewając oddechem jej szyję.
-A jak myślisz?
-Ani trochę.-zdążyła zauważyć tylko uśmiech na jego twarzy gdy połączył ich usta w namiętnym pocałunku.

Z racji tego ,że zbliżają się święta wielkanocne macie i prezent ode mnie.Mam nadzieję ,że rozdział przypadł do gustu.Wesołych świąt !:* Przepraszam ale nie zwróciłam uwagi ,że w poprzednim rozdziale nie przypisałam nigdzie Sasuke.Otóż jest on w grupie atakującej.:) Miłego czytania /Lusia<3