sobota, 21 lutego 2015

32 rozdział

Zebrani goście przeszli do sali obok w której znajdował się ołtarz. Zgodnie z tradycją która mówi by na każdym "ważnym weselu" usadzać gości zgodnie z statusem.Na pierwszej ławce siedział Naruto Namikaze wraz z Mitsuki oraz Itachi i Ino Uchiha.Ławkę dalej zajmowała Hinata Hyuga i Sasuke z Sakurą z racji tego ,że także pochodzi z rodu Uchiha.Za nim siedział Kakashi Hakate wraz z towarzyszką a obok nich Neji i TenTen. Dalej był Shikamaru oraz Temari a za nimi zajmowali miejsca równie ważni goście.
Hinata zacisnęła dłonie na długich rękawach.Była zdezorientowana.Nie potrafiła zrozumieć co się dzieje.Przed sobą miała Naruto z którego nie mogła spuścić wzroku.Mitsuki na siłę starała się pokazać w jak bardzo zażyłej relacji są.Co chwila poprawiała mu krawat ,wygładzała zagięcia na marynarce bądź zdejmowała z niej niewidzialne pyłki.Hinata miała chęć rozpłakać się i krzyczeć w głos z frustracji jednak gdy Mitsuki posyłała w jej stronę kpiące spojrzenia ,zachowała spokój i z godnością głowy klanu odpowiadała na jej spojrzenia z kamiennym wyrazem twarzy.
-Proszę wszystkich o powstanie.-usłyszeli donośny głos księdza.
Do sali wszedł Jiraya ,który z uśmiechem na twarzy podszedł do ołtarza.W kaplicy rozbrzmiał dźwięk dzwonów.Drzwi otworzyły się a w nich pojawiła się Tsunade w prostej białej sukni lekko rozszerzanej u dołu. Wyglądała na młodszą niż zazwyczaj.Ceremonia trwała godzinę a przez cały ten czas z twarzy małżonków nie schodził uśmiech.
Sakura siedziała sztywno w ławce.Starała się  skupić całą swoją uwagę na ołtarzu jednak piorunowanie się wzrokiem z Sasuke znacznie bardziej ją pochłaniało.
-Co ja tutaj robię?-pomyślała.
Po usłyszeniu komunikatu dziewczyny skierowały się do kaplicy.Szybko znalazły swoje miejsce .Jedynie Sakura stanęła przy wejściu rozglądając się na boki.
-Gdzie powinnam być..-mruknęła cicho.Miała pójść na tyły sali lecz powstrzymał ją mocny chwyt na ramieniu.
-Jeśli usiądziemy osobno..-usłyszała za sobą głos Sasuke.Odwróciła się zaskoczona twarzą do niego.- damy wyraźnie do zrozumienia ,że nie jesteśmy razem a tego nie chcemy ,prawda ?
 -Przestaniesz patrzeć się na mnie jak ciele?-z wspomnień wyrwał ją ostry głos Sasuke.
-Co?-powiedziała nieprzytomnie.-Ah! Ja nie..
-Obserwuj ołtarz.-przerwał jej i odwrócił się od dziewczyny z lekkim uśmiechem.
Po ceremonii goście podchodzili do pary by złożyć im życzenia.Hinata starała się nie upaść gdy tłum za nią próbował na siłę się dopchać by nie czekać.Mimo chęci poczuła jak ktoś wypchnął ją do przodu. Zahaczyła bucikiem o dół sukni i upadłaby gdyby nie silne ramiona które ją złapały.
Starała się znaleźć równowagę po czym podniosła głowę do góry.Jej oczy spotkały się z niebieskimi tęczówkami które tak dobrze znała.Ustała stabilnie na nogach lecz nadal czuła dłonie blondyna na swoich biodrach.Odwróciła głowę zarumieniona i nagle oboje zdali sobie sprawę ,że są przed parą młodą.Poczuła jak ciepło zalewa jej serce gdy oboje w tym samym czasie składali życzenia.Nadal oczekiwała wyjaśnień lecz widok Mitsuki i Naruto razem przy parze złamał by ją doszczętnie.
Po złożeniu życzeń odeszli od pary.Obejrzała się do tyłu i dostrzegła Mitsuki daleko w tłumie.Uśmiechnęła się pod nosem.
-Naruto!-mężczyzna zatrzymał się i odwrócił w stronę Hinaty.-Możemy gdzieś porozmawiać?-Spytała z nadzieją.
-Niestety.Czekam na Mitsuki.-odparł chłodno.Po plecach przeszły ją ciarki.Gdy nie było przy nim czerwono-włosej jego głos brzmiał podobnie jak wtedy gdy wrócił z treningu.
-Możemy porozmawiać tutaj.-nie dawała za wygraną.-Mi to nie przes..
-Hinata!-przerwał ostro.-To nie czas na..
-Powiesz mi o co tu chodzi?-Dziewczyna nie wytrzymała.Uniosła głowę do góry ignorując idealną postawę w której miała wytrzymać do końca wieczoru.-Zostawiłeś mnie a ja mimo to czekałam na ciebie jak durna.Martwiłam się o ciebie,w jakim stanie wrócisz,czy będziesz potrzebował pomocy,czy będziesz mnie pamiętać a ty wracasz jak nic z jakąś dziewczyną?-Kilka wścibskich spojrzeń skierowała się w ich stronę.Naruto złapał ją za rękę i pociągnął za sobą.
-Co robisz?-krzyknęła gdy przyspieszył kroku.Wolną ręką podciągnęła suknię do góry.-Czekaj!-Mężczyzna zdawał się nie słyszeć co Hinata do niego krzyczy.Kiedy znaleźli się w niewidocznym dla innych miejscu popchnął ją na ścianę.Z gardła wyrwał jej się pisk.Otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia.Naruto podszedł do niej i syknął.
-Nie waż się mówić o Mitsuki "jakaś dziewczyna" rozumiesz?-przybliżył twarz do jej tak ,że poczuła zimny oddech na ustach.
-Nie rozumiem Naruto !-krzyknęła odpychając go od siebie.-Kim ona dla ciebie jest ? Kim jest ,że zapomniałeś o mnie?!-Chwycił jej podbródek zadając jej ból i zmusił by spojrzała mu w oczy.Dla kogoś obcego, kto przypatrywał by się tej sytuacji z daleka ,pomyślał by ,że to scena pocałunku.Wysoki facet pochylał się nad dziewczyną.
-Myślisz ,że coś dla mnie jeszcze znaczysz?-syknął.-Przez trzy lata można wiele zapomnieć.-ciągnął dalej.Odchylił jej twarz gdy próbowała ją opuścić.-Zwłaszcza jeśli nie chce się pamiętać.
Hinata rozszerzyła szeroko oczy.Łza spłynęła po jej policzku,za nią następna.Szarpnęła głową a ręka Naruto opadła.Zgarnęła w dłonie suknię i odwróciła się z zamiarem ucieczki lecz złapał ją za dłoń.
-Nie uciekniesz.-syknął.Trzymał ją mocno więc próba wyszarpnięcia się nic nie dała jednak nie zbliżył się do niej.-Nie zapomnisz o mnie,nawet nie próbuj.-jego głos przypominał warknięcie.-Będę przypominał ci na każdym kroku.
Puścił jej rękę a Hinata pobiegła w stronę sali nic nie mówiąc.
-Teraz ty przeżyjesz horror.-syknął w stronę uciekającej dziewczyny lecz ona tego nie mogła już usłyszeć.
-Hinata!-krzyknęła Ino gdy natknęła się na nią wraz z Itachim.
-Co ty tu robisz ?-spytała.-Nie powinnaś być już w sali?
-T..Tak właśnie do niej idę.-zająknęła się.Drżącą ręką wygładziła dół sukni po czym wyprostowała się i poszła za przyjaciółką.
-Itachiii.-jęknęła Ino gdy dotarli na salę.-Nie możemy usiąść z Hinatą i Sakurą,proszęęę.-złapała go za przód marynarki.
-Nie jęcz.-warknął.-Głowa mnie od tego boli.-przeczesał dłonią włosy a drugą schował do kieszeni Spojrzał w dół posyłając jej kpiące spojrzenie.
-Ale co to za różnica gdzie usiądziemy.-jęknęła.
-Na nieoficjalnej części będziesz mogła pójść gdzie chcesz.-oznajmił.Złapał ją za rękę po czym poprowadził do stolika w którym właśnie zajmowali miejsca Naruto i Mitsuki.
- Powiecie mi kim ona jest?-spytała Hinata dosiadając się do Sakury,Sasuke ,TenTen oraz Nejiego.
-Mitsuki? -dziewczyna kiwnęła głową.-Naruto powiedział nam ,że przybyła z nim z wymiaru Gemmusirch.Podobno była to jego gosposia.-oznajmił Sasuke.
-Wygląda na zarozumiałą.-bruknęła Sakura podnosząc szklankę do ust.
-Itachi rozmawiał z Naruto.-kontynuował.-Poznał ją półtorej roku po przybyciu do wymiaru.Uratował ją chyba od jakiś pijaków ale nie jestem pewien.
-Wszystko jasne.-powiedziała TenTen.-Wbiła mu się w łaski.Tyle czasu sam a tu pojawia się niewiasta w potrzebie.-sarknęła.
-Nie wygląda na taką niewinną.-Odparł Neji.
-Nie ważne jaka jest,problem w tym ,że dla Naruto jest kimś ważnym.-powiedział Sasuke.
-Skoro nie chciał się z nią rozstać.-mruknęła Hinata.
-Bądź silna.-Sakura złapała ją za rękę.- Jeśli on woli tą całą Mitsuki to jego strata.
-Ale Sakura...- Zaczęła niepewnie TenTen.-Naruto cały czas patrzy się na Hinatę.
Dziewczyna gwałtownie uniosła głowę do góry. Spotkała się z jego spojrzeniem.Nie potrafiła odczytać żadnych emocji z twarzy mężczyzny.Jedynie spojrzenie które było tak silne,onieśmielające.Mimo to nie potrafiła spuścić wzroku z niebieskich tęczówek.Jej wyrażające tak wiele uczuć ,tęsknotę,żal ,jego zimne jak stal.Na twarzy Naruto pojawił się kpiący uśmiech.Po plecach przeszły ją dreszcze.
-Hinata!-Sakura potrząsła jej ramieniem.Oniemiała spojrzała na dziewczynę.
-H..hai?-spytała się zdziwiona.
-To było dziwne.-Mruknęła TenTen.
-Naruto!-warknęła Mitsuki która od kilku minut próbowała zwrócić na siebie jego uwagę.
-Hmm?-spytał się odwracając wzrok od Hinaty.
-Jestem zmęczona,chciałabym wrócić do domu.-jęknęła przeciągając się na krześle.
-Zaraz powinno się skończyć.-odparł chłodno.
-W końcu.-Mruknęła Ino.Poczuła jak Itachi szturchnął ją w ramię.-No co?
-Będziesz wybierał się na nieoficjalną część?-spytał długowłosy przyjaciela.
-Powinienem,to ślub Jirayi.-odparł.
-Ale ja jestem zmęczona.-jęknęła po raz kolejny a na czole państwa Uchiha pojawiła się mała żyłka.
-Więc zostaniesz w domu.-sarknął Itachi.Ino szturchnęła go delikatnie w żebra i posłała mu dumne spojrzenie.
-Dziękujemy gościom za przybycie.-W sali rozległ się donośny głos Jirayi który wygłosił krótką choć treściwą przemowę.
-A nieoficjalna część?-spytała się Ino gdy wszyscy wstali z swoich miejsc i zaczęli kierować się do wyjścia.-Jiraya nic o niej nie wspomniał.
-Ino.-powiedział głosem jakim tłumaczy się coś małym dzieciom.-Jeżeli ogłosił by przy wszystkich ,że będzie nieoficjalna część nie różniła by się ona niczym od tej .
-Bo każdy by na nią poszedł.-dokończyła za niego.
-Brawo.-sarknął Itachi czochrając ją po włosach.
-Kpisz sobie?-spytała mrużąc oczy.Złapała za rękę która niszczyła jej fryzurę.
-Skądże.-prychnął i posłał jej złośliwy uśmiech.
Mei dalej pozostawała w środku tłumu.Co chwila ktoś popychał ją do przodu a ona uderzała o osobę z naprzeciwka.Kątem oka dostrzegła jak dziewczyny wychodzą na zewnątrz.
-No pięknie.-pomyślała.Chwila nieuwagi i została wypchnięta ,aż udało ominąć się jej kilka osób.
-Co za ludzie.-burknęła cicho po czym znów walnęła kogoś na przeciw niej.Osoba ta odwróciła się zdenerwowana.
-Mei?-usłyszała zdziwiony głos nad sobą.
-Kakashi?!-uniosła gwałtownie głowę.Nie zdążył odpowiedzieć gdy ktoś za dziewczyną znów ją pchnął sprawiając ,że uderzyła w niego.Spojrzała przez ramię na nadgorliwą osobę lecz nie zwróciła jej uwagi gdyż silne ramiona Kakashiego uniosły ją.Zszokowana pisnęła zwracając na siebie uwagę gości.Postawił Mei przed sobą a dłonie położył na jej ramionach.
-Co?-odwróciła głowę zdziwiona.
-Idź.-mruknęł jedynie.Patrzył przed siebie więc nie próbowała nawiązać z nim kontaktu wzrokowego.Dotyk jego dłoni na nagiej skórze sprawił ,że na jej twarzy pojawił się rumieniec.Opuściła głowę by ukryć zażenowanie.
-Nie czekasz na  panią Yuki ?-spytała się.Wyszli na zewnątrz i Kakashi zamiast zostać przy wyjściu tak jak myślała ,poszedł za nią.
-Hmm?-mruknął.Wyjął papierosa z kieszeni po czym włożył go do ust.Dopiero wtedy zdała sobie sprawę ,że zdjął maskę.
-Co robisz?!-syknęła.-Jeśli cię ktoś zobaczy bez..
-Widzisz tu kogoś?-przerwał jej mówiąc spokojnie.Dziewczyna zamilkła i obejrzała się dokoła siebie.Nikogo nie było.Znajdowali się na bocznej uliczce.-Właśnie.-podsumował krótko.
-I tak powinieneś nie palić.-mruknęła gdy z marynarki wyciągnął zapalniczkę.Chłodny wiatr sprawił ,że nie chciała odpalić mimo starań.
-Podejdź.-kiwnął głową.Dziewczyna spojrzała na niego pytająco gdy pochylił się do niej.-Zakryj.-Burknęła cicho pod nosem po czym dłońmi odgrodziła zapalniczkę od wiatru.Uniosła głowę i ich spojrzenia się spotkały.Na chwilę lecz to wystarczyło by jej serce nienaturalnie przyspieszyło.Odsunęła się gwałtownie.
-Nie powinieneś czekać na panią Yuki?-powtórzyła pytanie.
-Nie.-odparł krótko.Zdjął marynarkę po czym zarzucił dziewczynie na ramiona.
-Ja..dziękuję.-odparła z lekkim uśmiechem.-Dlaczego?
-Po co miałaby być na drugiej części.-Mei uśmiechnęła się w duchu. Wzrok uciekał jej w stronę Kakashiego który bez maski wyglądał bardzo przystojnie.Dobrze dopasowany garnitur sprawił ,że wyglądał na jeszcze wyższego.
-Chodźmy już.-powiedziała po chwili milczenia.-Inaczej się spóźnimy.
-Yhym.-mruknął.Zgasił papierosa .
Gdy tylko wyszli z uliczki napotkali na przyjaciół.Dziewczyny posłały Mei zdziwione spojrzenia .
-Gdzie Naruto?-spytała.
-Poszedł odprowadzić Mitsuki.-odparł Itachi.-Mówił by na niego nie czekać.Sam przyjdzie.
-Możemy się teleportować?-spytała Temari.-Nogi bolą mnie w tych butach.
-Dlaczego nie.-powiedział Neji.Po chwili jedynie co po nich zostało to szare kłęby dymu.
Dwie godziny później Naruto po tym jak uporał się z dziewczyną wyszedł z domu.Wolał teleportować się na zewnątrz by nie słyszała jak wychodzi. Gdy pojawił się na miejscu stanął jak wryty.To co zobaczył sprawiło ,że zaniemówił z wrażenia.Pierwsze co próbował to odnaleźć Jiraye ale kiedy go dostrzegł szybko odwrócił wzrok w inną stronę.Panu młodemu który miał trzymać fason jak w oficjalnej części ,puściły hamulce w skutek czego leżał nieprzytomny na ławce.( dop. od autora. nieoficjalna część odbywała się na dworze:) ) Obok niego siedziała Tsunade która nie zwracając uwagę na zalanego męża ,śmiała się wraz z Shizune która nie wyglądała tak elegancko jak na początku.Równie źle prezentowała się reszta zebranych gości.
Jednak gdy odwrócił się w stronę następnego stołu nie wiedział od czego zacząć.Pierwsze co rzuciło mu się w oczy to Sakura i Ino śpiewające na stole.Potrzebował chwili na otrząśniecie się.Itachi siedział zły łypiąc groźnie na narzeczoną która nie zwracała na niego uwagi.Prychnął powstrzymując śmiech.Na ziemi porozrzucane były puste butelki sake.Obok niego siedział Sasuke równie wściekły co brat. Na następnej ławce szokujące było to ,że Shikamaru wraz z Chojim,Kibą i Saim nie wyglądał lepiej niż Jiraya.Różniło ich jedynie to ,że byli przytomni.Cofnął się wzrokiem do początku.Otworzył szeroko oczy gdy do dziewczyn dołączyła Hinata wraz z TenTen.Jego uwaga momentalnie skupiła się na granato-włosej.Poczuł jak gniew zaślepia jego umysł.-Jakim prawem się śmieje.-przemknęło mu przez myśli.Nie myśląc co robi chciał do niej podejść lecz zatrzymał się gdy usłyszał.
-Zaraz ją stamtąd ściągnę!-warknął Neji i nie zauważając Naruto ,minął go by pójść do stołu.
-TenTen!-krzyknął. Dziewczyna wydawała się go nie słyszeć gdyż dalej śpiewała.-TenTen!-powtórzył tym razem wystarczająco głośno by zwrócić jej uwagę.
-Neji!-krzyknęła.-Przestraszyłeś mnie.-powiedziała już spokojniej.
-Przestraszyć to ja cię dopiero mogę.-warknął.-Złaź natychmiast!
-A.ale.-uśmiech zszedł z jej twarzy.
-Dla ciebie zabawa się skończyła.-oznajmił po czym pociągnął ją ze stołu.W tej samej chwili zostały po nich tylko kłęby dymu.
-Nieźle.-bruknęła Ino.Itachi wykorzystując sytuację złapał ją za rękę i bezceremonialnie rzucił tak ,że wylądowała na nim.-Co robisz?-krzyknęła zaskoczona .
-Kończę to błazenadę.-warknął.W jednej chwili stał na nogach a w drugiej zniknęli sprzed oczu Naruto.
-Postaw mnie!-krzyknęła gdy pojawili się w ich rezydencji.-Itachi!-pisnęła.Zatrzymał się na salonu po czym postawił ją na ziemi.-Postradałeś zmysły?-warknęła gdy poczuła grunt pod nogami.
-To nie ja..-syknął przeciągle.-robiłem z siebie idiotę na tym pieprzonym stole.
-Może i nie wtedy.-mruknęła.Wydawała się być w miarę dobrym stanie.-Ale teraz na pewno.-Momentalnie odwrócił się w jej stronę i spiorunował spojrzeniem.
-Bo ściągnąłem swoją pianą przyszłą żonę do domu?-warknął.
-Musisz tak mówić?-jęknęła Ino padając na kanapę.To zdezorientowało Itachiego na chwilę.
Ustał nad nią wkładając ręce do kieszeni spodni.Nadało mu to władczą postawę.
-W końcu niedługo nasz ślub.-powiedział spokojnie.
-Właśnie!-zadarła głowę.Spojrzała na niego szczenięcym wzrokiem.Zmrużył podejrzliwie oczy.-Ja nie chcę wychodzić za mąż!-oznajmiła.Itachi poczuł nieznany ból w sercu.Skrzywił się nieznacznie.
-Myślisz ,że ja mam ochotę na ślub?-warknął
-I w tym rzecz!-podniosła ręce.Posłał jej pytające spojrzenie.-Jak mogę chcieć ślubu z kimś kto mnie nie kocha.-jęknęła.-To straszne.-wstrząsnęła ramionami.Opadła na poduszę i schowała w niej twarz.
-Ino.-mruknął zdziwiony.-Ino wstań-rozkazał.Uniosła dłoń i machnęła na znak by dał sobie spokój.Usiadł obok niej.
-Słuchaj.-przeciągnął dłonią po twarzy.-To nie jest tak jak ci się zdaje.-Momentalnie uniosła głowę i podparła się na dłoniach.
-Wszystko słyszałam Itachi.-powiedziała z wyrzutem.-Nie kochasz mnie.-Patrzyła się w przestrzeń.Alkohol skutecznie rozwiązał jej język.-Myślisz ,że jestem dzieciakiem.Nie chcesz bym była twoją żoną.-Odwróciła się w jego stronę.-Dlaczego?-jęknęła.-Jestem aż tak zła?-Otworzył usta lecz zaraz je zamknął.Nie wiedział co miał powiedzieć.
-To co mówiłem wtedy.-zaczął.-Nie bierz tego do siebie.
-Ale..
-Nie przerywaj mi.-syknął przez zęby. -Ja..tak nie myślę..To co słyszałaś to kłamstwo..wytłumaczenie.- mówił po woli cedząc słowa.
-Wytłumaczenie?-zdziwiła się.-Dla kogo?
-Dla siebie.-zaśmiał się.Spojrzał na nią rozbawionym wzrokiem.-Nie chciałem dopuścić do takiej sytuacji.
-Ha?-zmrużyła oczy.-Powiesz o co..
-Chcę się z tobą ożenić.-przerwał jej twardym głosem.Zszokowana wciągnęła powietrze.-Uzależniłem się od ciebie..twojej osobowości.-Przejechał dłonią po włosach.- Te trzy miesiące dłużyły się jak lata.-westchnął.Dziewczyna siedziała sztywno z szeroko otwartymi oczami.-Jesteś tak piękna.-Przejechał po niej wzrokiem.-I z pewnością nie widzę w tobie dziecka.-prychnął.
-Co powiedziałeś?-odparła po chwili wciąż nie dowierzając.
-Nie powtórzę tego.-powiedział szybko i ostro.
-N..Nie nie..czekaj!-odparła pospiesznie.- Daj mi chwilę-mruknęła.Otworzył usta by coś powiedzieć.-Muszę się otrząsnąć.-Po chwili spojrzała na niego podejrzliwie.-To co powiedziałeś..to prawda?
-Sam nie wierzę ,że tak.-sarknął.-Nie mówię ,że cię kocham,to za duże słowa ale..-nie dokończył gdyż dziewczyna rzuciła się na niego.Rękoma objęła jego szyję.
-Itachi.-uśmiechnęła się promiennie.-To najpiękniejsze co od ciebie usłyszałam.-Wtuliła się w niego.
-Nie przyzwyczajaj się.-mruknął po czym odsunął od siebie dziewczynę by pocałować ją.Pierwszy raz gdy poczuła wargi Itachiego na swoich nie starała się wyrwać.Wplotła dłonie w jego włosy i oddała pocałunek.Ich języki splotły się w tańcu namiętności.Poczuła jak silne ręce obejmują ją w pasie i przyciągają jeszcze bliżej.Gdy oderwali się od siebie zauważyła ,że teleportował ich do sypialni a jego czarne oczy są w nią wpatrzone.

Czemu miałabym nie skończyć w takim momencie ahahahahahah nie wierzę w siebie :D Co do rozdziału mam nadzieję ,że się spodobał.Zaczynają się ujawniać skutki półtora rocznej samotności Naruto a to nie koniec :D Pomysłów mam tysiąc i nie wiem jak uda mi się wszystkie zapisać xD Ale u ItaIno było słodko więc mam nadzieję ,że się pocieszycie :) Dziękuję wszystkim którzy komentują i wyczekują rozdziału:) Jesteście moją motywacją ! :) /Lusia<3