wtorek, 31 grudnia 2013

Nowy rok

Z okazji nadchodzącego roku 2014 moim czytelnikom życzę świetnej zabawy sylwestrowej oraz dobrego roku.Nowy rozdział  jest prawie skończony więc postaram dodać się go jutro:D./Lusia<3

niedziela, 22 grudnia 2013

16 rozdział

-Witam Hokage-sama.A więc co to za sprawa?-zapytał się kłaniając lekko.

Na miejscu byli już inny shinobi między innymi Sakura,Shikamaru ,Sai i Nenji. Tsunade widząc chłopaka poderwała się z miejsca.

-Naruto!-krzyknęła z ulgą.-Jak dobrze ,że jesteś.Moi informatorzy donieśli mi ,że w stronę wioski z południa kieruje się siedmioogoniasty biju i jeden z członków akatsuki.


-Jasna cholera!-powiedział zaciskając zęby.-Tsunade każ zebrać wszystkich mieszkańców wioski w jednym miejscu.Najlepiej by było w północnej części wioski,jak najdalej od pola walki.Niech żaden z was nie próbuje mi pomagać.-mówił rozkazującym tonem głosu.


-Ale jeśli masz zamiar walczyć z biju ,kto zajmie się akatsuki?-zapytała zmartwiona Shizune trzymając drżącą dłonią plik dokumentów.


-Gdzie Itachi?-odpowiedział pytaniem Namikaze po chwili namysłu.


-W akademii ninja razem z Ino Yamanako.-powiedziała Hokage rozsiadając się na wielkim fotelu. Na twarzy Naruto ukazał się grymas lekkiego zdziwienia ,lecz po chwili nie dało się odczytać z niej żadnych uczuć.


-Wyślij do niego któregoś z anbu by go poinformował o przebiegu wydarzeń.


-Hai.-zgodziła się posłusznie Tsunade.-ma mu przekazać ,że ma walczyć z Akatsuki?


-Yhym,chociaż zapewne sam by się domyślił.Poproście również Ino by nałożyła z Itachim barierę która ochroni wioskę przed kolejnymi zniszczeniami.Pamiętajcie,nie macie prawa się wtrącać.Nie chcę by zgnięły niewinne osoby a tak walka nie jest ponad moje siły. Są już blisko więc bywaj Tsunade i zrób to o co cię proszę.-powiedział i zniknął w czerwono złotych płomieniach by po chwili pojawić się w nich za murami wioski z włączonym rinnenganem.-Przedstawienie czas zacząć.-pomyślał z szatańskim uśmiechem na twarzy.

Tym czasem Ino tłumaczyła zasady bycia shniobi dzieciom gdy nagle pojawił się jeden z anbu i podszedł w stronę Itachiego.

-Itachi-sama dostałem rozkaz by poinformować cię ,że na wioskę kieruję się siedmioogoniasty biju z jednym z akatsuki. Naruto-sama prosił byś się nim zajął oraz byś z Ino Yamanaką nałożył barierę na wioskę.-Dziewczyna kiwnęła zszokowana głową,nie pomyślała ,że w tej misji i ona będzie miała udział.Itachi natomiast wlączył sharingana i ze stoickim spokojem powiedział do Ino.


-Chodź,nie mamy wiele czasu.Po drodze wyjaśnię ci wszystko.A teraz podaj mi dłoń.-rozkazał po czym wyciągnął rękę do Ino która położyła na niej swą drobną dłoń.-Shikani!(dop. od autora. nazwa wymyślona w chwili natchnienia więc:D)-powiedział i zniknęli w czarnych płomieniach .Po chwili znaleźli się za murami wioski.


-Jeśli Naruto powiedział by wziąć ciebie znasz technikę Modeni Shini?-zapytał się lecz widząc przestraszoną dziewczynę powiedział zimnym tonem głosu.-Uspokój się.Nic ci się nie stanie.


-Nie jestem płochliwą gąską.Boję się o rodziców nie o siebie.Są na misji i dostałam wiadomość ,że wrócą wcześniej.-mówiła rozdrażniona Ino .


-Teraz nie jest to istotne.Bierzmy się lepiej do roboty.


-Zimny drań.-mruknęła wkurzona.-Nie jestem tobą by się tym nie przejmować.


-Dlatego jesteś słaba.Życie shinobi to nie rodzinna sielanka.A teraz bariera.-powiedział i oboje złożyli ręce jednocześnie mówiąc.


-Modeni Shini.-niewidzialna powłoka rozległa się formując się w ogromną kopułę.Tylko Itachi i Ino zostali poza nią.Po chwili obok nich pojawił się Diedara który powiedział z uśmiechem na twarzy.

-Dawno się nie widzieliśmy Itachi.

-Nie wydaje mi się.-odpowiedział chłodno.-Co cię tu sprowadza?


-Zniszczę te wioskę.Po Konoha nie będzie śladu.Kieruję biju.Nawet ty tego nie potrafisz.


-To nie ty nim kierujesz ,to Tobi.-powiedział szydząc z blondyna a by jeszcze bardziej go wkurzyć dodał.-Gdybym zechciał to mógł bym nim kierować. 


-Tobi?!-zapytał się z niedowierzaniem.-przecież to idiota.

-
Mhym,a ty większym ,że tego nie dostrzegasz.-Itachi mówiąc te słowa wyprowadził całkowicie z równowagi Diedarę.


- Najpierw zniszczę ciebie.Byłeś dla mnie przyjacielem!Zdradziłeś nas gdy tylko wioska przyjęła cię z powrotem!Zawsze byłeś lepszy a ja mogłem podziwiać cię z daleka ,ale nie dziś! -krzyczał zaśmiewając się przy tym.

-Porozmawiał bym z tobą ale nie mam czasu.-powiedział zimno i wyciągnął rękę przed siebie,gdy wymawiał już nazwę techniki ,Ino która przyglądała się tej sytuacji krzyknęła.-Itachi nie rób tego!-on nie może go zabić,przecież on uważa go za przyjaciela.-pomyślała ,lecz było już za późno i 
Uchiha zmiótł blondyna z powierzchni ziemi.

-Ty naprawdę nie masz serca>-zapytała się szeptem ,tak jakby te słowa z trudem przechodziły jej przez usta.

-W świecie shinobi serce jest zbędne.-powiedział.Ino nie powiedziała nic innego poza cichym bruknięciem. Uważałam go do tej pory za wywyższającego się pryka.Tak bardzo się mylić.Przecież to człowiek niezdolny do jakich kolwiek uczuć,z ogromną siłą.-myślała i tak w milczeniu znaleźli się przy murach Konohy. Pierwszy raz nie przeszkadzało jej milczenie Uchihy. Tymczasem Naruto spokojnie czekał na przybycie bestii która dostrzegając przeciwnika ruszyła na niego z wielką prędkością zamachując się ogromnym odnóżem .Naruto widząc to krzyknął 


-Shinra Tensei.-Chomei został odepchnięty z ogromną siłą na około 300m.Rozjuszona bestia utworzyła Bijūdamę i rzuciła nią w stronę Naruto który stworzył pieczęć która wchłonęła technikę.(odp. od autora.Podobnie jak z Minato) po czym pojawiła się na dłoni Namikaze. Wszyscy którzy nie posłuchali rozkazów i z czystej ciekawości poszli by przyglądać się walce zamarli z wrażenia.Ile siły trzeba by kierować tak dużą ilością chakry?-takie pytanie przeszło w myślach wielu z nich.Naruto wysłał śmiercionośną technikę na biju z podwójną siłą który dostał w sam środek czegoś co można było nazwać klatką piersiową .Gdy wszyscy myśleli ,że bestia została pokonana ,wstała ledwo trzymając się na łapach.

Namikaze nie czekając na dalszy rozwój wydarzeń krzyknął.


-Chibaku Tensei .-nagle wyrwane kawały ziemi zaczęły formować się w ogromną kulę więżąc w niej bestię.-Chiku Ido.-kula zaczęła się zmniejszać z zastraszającą prędkością miażdżąc Chomeiego.Po chwili ze złączonych skał wydobył się ogromny blask który zniszczył bestię i kulę po których zostały tylko prochy.Dla osób które oglądały to co się wydarzyło ,było niemożliwe,nie dla nich. Naruto po tej walce dostał nowy przydomek ,legendarny shinobi ,Mędrzec dziewięciu ścieżek(dop. od autora .Skojarzyło mi się z dziewięcioma ogonami Kuubiego).Jego czyny były tak niesamowite a siła tak wielka ,że z pewnością mogli stwierdzić ,że przewyższył on Mędrca 6 ścieżek o 3 ogony -mówili żartobliwie.-Namikaze zauważając Itachiego i Ino pojawił się obok nich i razem poszli do ogromnej bramy.Przywitały ich głośne wrzaski i krzyki które wyrażały podziękowania na które Itachi z Naruto odpowiadali kiwając głowami.Ino szybko odeszła w stronę tłumu widząc rodziców.-Tak się cieszę.-pomyślała z ulgą przytulając się do zaskoczonego taty. Itachi widząc to sielankę posłał do myśli Ino krótką wiadomość.-Dziecko.- Dziewczyna słysząc w umyśle znienawidzony głos szybko odwróciła się zaskoczona i napotkała spojrzenie Itachiego.Poczuła ze serce szybciej jej bije.-Boję się go.-musiała się przezwyciężyć i przyznać się przed samą sobą.Odwróciła wzrok od niego i uśmiechnęła się nerwowo do rodziców pytając jak było na misji.Tymczasem Naruto kierując się sam w stronę domu gdyż Tsunade wezwała Itachiego do swojego gabinetu,napotkał kobietę o krótkich jasnych włosach oraz wyeksponowanych piersiach.


-Witaj Naruto-sama.-powiedziała udając zawstydzoną.-Czy chciałbyś..




Koniec notki.W końcu po długiej nieobecności za którą przepraszam ale zdrowie ważniejsze napisałam coś nowego.Mam nadzieję ,że się spodoba.:)./Lusia<3

piątek, 6 grudnia 2013

15 rozdział

-Proszę bądź moim trenerem.-powiedziała pewnie ocierając zapłakaną twarz.

-Chodź.-powiedział blondyn wprawiając dziewczynę w osłupienie.Myślała ,ze czeka ją długa rozmowa dlaczego o to prosi.No tak.-pomyślała.-Przecież ma ważniejsze rzeczy na głowie niż zamartwianie się takim banałem. Hinata skierowała się za Naruto który prowadził ich przez lekko wydeptaną ścieżkę.Gałęzie lekko chrzęściły im pod nogami a promienie słońca przedzierając się przez korony drzew oświetlały ich ciała.Zamyślona dziewczyna nie zauważyła ,że Namikaze zatrzymał się przez co uderzyła boleśnie twarzą w jego twarde plecy.Otworzyła oczy i zobaczyła przed sobą ogromny skalny łuk porośnięty pnączami.Gdy przeszli przedzierając się przez nie jej oczom ukazała się piękna polana  z jeziorem. Naruto odwrócił się patrząc z góry na dziewczynę unosząc prawą brew do góry.

-A więc o co chodzi? -zapytał się poważnym tonem głosu przeczesując ręką włosy.

-Trenuj mnie,chcę być silna.Proszę.-prosiła Hinata na co w odpowiedzi usłyszała ciche kpiące prychnięcie.

-To wiem.-powiedział zimnym głosem.-Powiedz  mi tylko co cię do tego skłoniło?-zapytał się podchodząc do jeziorka by nabrać w dłonie odrobinę wody którą przemył twarz.

-Gdy wybierałam się na trening usłyszałam rozmowę mojej młodszej siostry oraz ojca.Mówili ,że jestem słaba i przynoszę im wstyd.Nie chcę żeby tak było więc proszę cię o pomoc.-powiedziała podchodząc do blondyna który stał z niezmienionym wyrazem twarzy.

-Więc to tak.-powiedział Namikaze dotykając czoła Hinaty oraz uaktywniając rinnengana .-hmm woda?-szepnął zaskoczony.

-Naruto co robisz?-zapytała się nie mogąc oderwać wzroku od oczu blondyna.

-Twoim żywiołem jest woda.Nauczę cię technik pod tym zakresem.-powiedział odrywając rękę z czoła dziewczyny.

-Ale byakugan...-mówiła lecz chłopak jej przerwał.

-Tak ,pomogę ci z tym ale to nie wystarczy.Rób to co mówię.Nie znoszę sprzeciwu od osoby która nie ma o niczym pojęcia.Wtorki ,czwartki i soboty o 5 rano,później jestem zajęty.Zrozumiano?-powiedział głosem mrożącym krew w żyłach.


-Hai,kiedy będziemy mogli zaczynać?-zapytała się starając ukryć żal który poczuła.Dupek.-pomyślała Hinata..-Zachowuje się tak jak by nic się wcześniej nie stał.Ale ja jestem głupia,przecież przez te pięć lat zmienił się tak bardzo,równie dobrze może być casanovą z wieloletnim doświadczeniem.Nie będę ofiarą,koniec z tym!-krzyczała do siebie w myślach z bojową postawą.-nie zakocham się.Takiego rozumowania i wnioskowania sytuacji nauczyła ją Ino bardzo jej przy tym pomagając.Tymczasem Naruto myślał o czymś przez cały czas odkąd tylko granatowo włosa dziewczyna wyszła z jego domu.-Cholera.-pomyślał -To zaszło za daleko.Nie mógł pozwolić na jakie kol wiek uczucie do Hinaty. Dobrze wiedział ,że jego serce to czarna bryła nie zdolna do uszczęśliwienia kogokolwiek.Ona jest światłością.Ciemność jest cierpieniem światła.Jest wiele na jedną noc,ona to tylko zwykła dziewczyna.Jego przemyślenia przerwał głos Hinaty.

-Naruto,to kiedy zaczynamy? -zapytała się zniecierpliwiona.

-Teraz.-powiedział i nic nie świadczyło o tym by rozwinął temat.-Zrób dwa klony.-rozkazał.

-Hai.-Hinata zrobiła dwie repliki siebie i powiedziała.-Co teraz?

Tymczasem Tsunade krzyczała prosząc o wyjaśnienia czwórki shinobi .

-Co tu u diabła się wyprawia?-Sasuke natychmiast wstał i zabrał miecz Itachiemu .-Odpowiecie mi na to pytanie?-zagrzmiał tubalny głos Hokage.Wtedy Sakura postanowiła zacząć działać.

-No bo Ino za..zaczęła na mn..mnie krzyczeć a...a potem Sa..Sasuke-kun mnie obronił a Itachi chciał go uderzyć i..i Sasuke wyjął ka...katanę która została mu od..odebrana po czym wymierzona w niego..Jak dobrze ,że czcigodna przyszła..-Ino słysząc  te kłamstwa prychnęła i spojrzała się na nich z kpiną co także uczynił Itachi.

-W najbliższej przyszłości radzę ci mnie unikać jak ognia.-powiedział starszy Uchiha do różowo włosej która słysząc te słowa jeszcze bardziej się rozpłakała.

Tsunade wiedziała że historia Sakury jest mocno przesadzona gdyż widząc miny oskarżonych nie sposób było się nie domyślić że Itachi nie miał zamiaru zabijać Sasuke lecz mimo to według jej uczennicy to oni zaczęli.

-Sasuke,Sakura możecie odejść.A wy -powiedziała i skierowała wzrok na Ino i Itachiego.-zostajecie.

-Wiem ,że to co mówiła Sakura nie było do końca prawdą ale to nie znaczy ,że nie uważam was za winnych.Będziecie przez miesiąc co dwa dni uczyć dzieci w akademii shinobi.-To co powiedziała Tsunade zaskoczyło ich do reszty.Mam z tym przerośniętym własnym ego gburem uczyć?-pomyślała Ino.

-Ale Hokage-sama ja mogę sama..-mówiła lecz Tsunade jej przerwała w pół zdania .

-Nie ma mowy.Oboje jesteście winni więc karę macie wykonać RAZEM.-powiedziała naciskając na ostatnie słowo.

-Tsunade,nie jestem dzieckiem by wykonywać pieprzone kary.-powiedział patrząc się z góry na Hokage.


-Nie interesuje mnie to.A teraz do szkoły.Prześlę wiadomość Iruce  kiedy ma wolne dni.-zaśmiała się i już jej nie było.

-Nici z moich planów.-mruknęła Ino ponuro.

-Cholerna Tsunade.-powiedział bez szacunku do jej osoby.-Mam ważniejsze rzeczy na głowie niż robić za niańkę rozwydrzonych bachorów.

-Spokojnie.Patrząc na ciebie będą bały się oddychać a co tu mowa o rozrabianiu.-prychnęła zabawnie Ino.Mężczyzna spojrzał na nią z góry i uniósł drwiąco brew.Przez kilka minut szli w ciszy która dla dziewczyny dłużyła się niemiłosiernie lecz patrząc na jego twarz nie zobaczyła w niej nic prócz chłodu i wyniosłości.Towarzyski.-burknęła w myślach.-Ale pomógł mi.Teraz pewnie leżała bym bez jedynek a tak to muszę uczyć dzieci,wszystko dobrze gdyby nie ten przystojny Uchiha.Musiała przyznać samej sobie.Jest nieziemsko przystojny.Pewnie przez tą bezuczuciową mimikę twarzy oraz budowę ciała  dziewczyny do niego lgną.Bynajmniej nie będzie miał problemów z odbudowaniem klanu.-zaśmiała się w myślach.

-Dziękuję panie Uchiha.-powiedziała Ino łapiąc go za ramię by się odwrócił się w jej stronę.

-Yhymm,ostrzegam nie mam cierpliwości do krzyczących bachorów.-powiedział przeczesując wolną ręką włosy które wydostały się z luźnego kucyka opadającego na ramiona.

-Po co zabierałeś mu tę broń?-zapytała się lecz nie czekając na odpowiedz powiedziała.-Nie..czekaj co ja mówię.Mogłeś mu chociaż raz przyłożyć.Przecież i tak skończylibyśmy w tej sytuacji,-mruknęła.Idąc ramie w ramie z Itachim przyjmowała zazdrosne i gromiące spojrzenia pięknych kobiet.-Czemu nie mógł być to goryl o zamulonym wyrazie twarzy .-burknęła cicho nie zdając sobie sprawy że wszystko słyszał.

-A więc uważasz ,że jestem przystojny?-zamruczał jej do ucha zwiększając nienawiść innych kobiet do Ino którą przeszedł wzdłuż kręgosłupa przyjemny dreszcz lecz ona uważała ,że to przez odrazę.

-Stary egoista ale przystojny.-powiedziała wzruszając ramionami.Nie cierpiała go i jego opanowania,..I tej miny "jestem lepszy od wszystkich'' wyliczała w myślach lecz mimo to odetchnęła z ulgą ,że udało nawiązać się im jako kolwiek konwersację.Lepsze to niż denerwujące milczenie.

-Nie za stary by..-mówił dwuznacznie lecz zawstydzona dziewczyna natychmiast mu przerwała.

-Przestań ty..-Itachi roześmiał się kpiąco i powiedział.

-Mhymm teraz nie panie Uchiha ale ty.To bardziej intymne.

-Nie chcę z tobą żadnej intymności.-krzyczała cicho.

-Każda chce..-powiedział zamyślonym głosem Itachi.

-Nie jestem każda.-powiedziała donośnie lecz milczenie ze strony mężczyzny świadczyło o zakończeniu dyskusji.Po pięciu minutach szybkiego spaceru oraz milczenia weszli do sali lekcyjnej.

-Witaj Iruka-san.-zaśmiała się promieniście Ino.

-Iruka.-powiedział i kiwnął tylko głową Itachi .-Zapewne Hokage poinformowała cię o przebiegu wydarzeń.

-Hai.Drodzy uczniowie.Macie wielki szczęście gdyż przez kilka dni uczyć was będą Ino Yamanaka oraz Pan Itachi Uchiha.-powiedział a odgłosy dzieci słychać było w całej sali.U czarnookiego zaczęła pulsować żyłka na skroni.

-Cześć wszystkim,mówcie mi Ino nee-san. Będziecie grzeczni?-zapytała się Ino z uśmiechem na twarzy zapominając o obecności Itachiego. Iruka wyszedł z sali a do dziewczyny podszedł Itachi patrząc się z kpiną na jej roześmianą twarz.Dzieci krzyczały i śmiały się podniecone..Ino także.Dosyć tego.-pomyślał wkurzony.

-Cisza!-powiedział rozkazującym tonem głosu Itachi a wszystkie dzieci ucichły przestraszone.-Siadać na miejsca.-Tyran.-mruknęła Ino patrząc na Uchihę  takim  wzrokiem by poczuł wyrzuty sumienia lecz jego na takie uczucie stać nie było i mówił dalej.

-O czym ostatnio się uczyliście?-dzieci bały się odpowiedzieć .Odebrało wam mowę?-mówił z bezuczuciowym wyrazem twarzy .Nie przesadzaj.-syknęła przez zęby Ino ściskając go za ramię by odwrócił się do niej twarzą co uczynił patrząc z góry prosto w jej niebieskie oczy.Ino zaczęło szybciej bić serce ze strachu.Ona się bała,i to Itachiego. Cholera  przez ten mój charakter zapomniałam z kim mam do czynienia.Dlaczego bije mi tak serce?-myślała rozkojarzona.

-Więc...Co chcesz zrobić?-mówił przeciągając wolno każdą sylabę.Gdy dziewczyna chciała zdjąć rękę z jego ramienia ten złapał ją za nią zamykając szczuplutki nadgarstek w jego wielkiej i silnej dłoni.-Powiedz.
Dzieci nie zwracały na nich uwagi myśląc ,że tylko dyskutują i w duszy podziwiali odwagę Ino,nie wiedząc co tak naprawdę się między nimi dzieje.Dziewczyna nie mogąc oderwać oczu od przenikliwego wzroku chłopaka szepnęła tak by nie przestraszyć uczniów.-Puść mnie!-szarpnęła dłonią z całej siły lecz dla Itachiego było to nic.-Cholera jeśli dam mu się zastraszyć ,przegram.-pomyślała zdenerwowana.-Co chcesz zrobić?-zapytał się ponownie mrożącym krew w żyłach głosem.-Mam zamiar dobrze się bawić z tymi dziećmi do jasnej cholery.-krzyknęła półszeptem. Itachi prychnął lekko pochylając się nad i mówiąc.-Mhymm-mruknął cicho.-Śmiało-powiedział i puścił jej nadgarstek przejeżdżając długimi palcami po wnętrzy jej dłoni.Ino zarumieniła się nieznacznie i  by ukryć zmieszanie  powiedziała .

-No kochani,co ostatnio mieliście?-zapytała uśmiechająć się promieniście do dzieci by nabrał odwagi i odchodząc jak najdalej od starszego Uchihy by także ona jej nabrała. Denerwowała go.Nie lubi gdy ktoś się mu sprzeciwia a ona robi to wszystko.Bez grosza seksapilu,odważna i wygadana.Nie takie są dziewczyny.Bachor,choć dziś się go bała i to mu się spodobało.Aż nabrał ochoty by zrobić jej krzywdę,zranić ją.-myślał  Itachi patrząc na nią  głodnym wzrokiem. Tymczasem Naruto wracał z treningu Hinaty.Nagle przed nim pojawiła się postać w masce anbu

-Naruto-sama jesteś proszony do Gabinetu Hokage-sama.Sprawa niecierpiąca zwłoki.-mówił zaniepokojonym tonem głosu shinobi.

-Wiedziałem ,że coś się wydarzy.-mruknął cicho i zniknął w czerwonozłotych płomieniach by po chwili pojawić się w nich u Tsunade.

-Witam Hokage-sama.A więc co to za sprawa?-zapytał się kłaniając lekko.

Koniec notki.Mam nadzieję ,że się spodobała.Jeśli chcecie wiedzieć co się wydarzy zapraszam :).Ostatnio było mało Naruto więc pomyślałam a co tam,niech powalczy.:)./Lusia<3


poniedziałek, 2 grudnia 2013

14 rozdział

Poranek w rezydencji Namikaze był bardzo niecodzienny a to wszystko za sprawą czwórki shinobi.Granatowo włoso obudziły promyki słońca wpadające przez okno które nie zostało ostatniej nocy zasłonięta zasłonami. Hinata uchyliła swe powieki .Pierwsze co zobaczyła i poczuła to twarz blondyna i jego ramiona oplatające jej talię.Jego miarowy oddech świadczył o tym ,że jeszcze spał.Blond kosmyki wpadały mu na zamknięte oczy.Piękny.-pomyślała Hinata dotykając opuszkami palców szczęki Naruto.-Co ja tu robię? Jest sławny ,ma ogromną moc,a ja?-zapytała się w myślach sunąc delikatnie dłonią do góry i odgarniając lekko włosy z oczu blondyna.Po chwili dotknęła delikatnie ramienia chłopaka by móc wstać i nie obudzić go.Niestety plan nie poszedł po jej myśli gdyż ramiona Namikaze jeszcze bardziej się zaciśliły ,przysuwając dziewczynę do siebie. Hinata mimo to próbowała się wyswobodzić  po raz drugi lecz gdy usłyszała delikatny śmiech który wydobył się z ust blondyna.

-Naruto!-powiedziała z wyrzutem.-od kiedy nie śpisz.?

-Od kiedy ktoś zaczął badać kształty mojej twarzy.-powiedział Naruto wprowadzając Hinatę w zakłopotanie.

-J...ja muszę już iść.-powiedziała zarumieniona i chciała wstać lecz blondyn jej na to nie pozwolił.

-Yhyym.-mruknął przytulając dziewczynę do siebie.-Jeszcze 5 minut.

Sytuacja w drugim pokoju prezentowała się bardzo ciekawie.Dwójka ludzi wtulonych w siebie jakby spędzili upojną noc i tak wyglądali.Prawa noga pięknej blond włosej dziewczyny była przygnieciona lewą nogą Itachiego na której z kolei była lewa noga Ino.Koszula dziewczyny podwinęła się aż do połowy brzucha eksponując jej młode ciało. Itachi natomiast był w samych spodniach.Pierwszy zbudził się ciemnooki mężczyzna.Co do..-pomyślał Itachi który pojął w jakiej sytuacji się znajduje.-Jasna cholera.-mruknął i ciemnym wzrokiem przejechał po wyeksponowanym ciele młodej dziewczyny.-Kurwa,to tylko wredne dziecko.-powiedział lecz dobrze wiedział ,że musi nad sobą panować właśnie przez to dziecko. Itachi pochylił się lekko i powiedział  do Ino bez uczuciowym tonem głosu.-Wstawaj dziecinko.-Dziewczyna słysząc te słowa mruknęła tylko.

-Jasne ,jeszcze 10 minut mamo.-po czym jeszcze bardziej przylgnęła do Itachiego muskając ustami jego obojczyk.

-No skarbie wczoraj starszy pan dziś mama.?-zapytał się zirytowany ciągnąc dziewczynę tak ,że leżała na mim.Momentalny przebieg wydarzeń zbudził Ino a jej pierwszą myślą było.-Gdy jest zaspany nie ma tej strasznej aury.-po czym zarumieniła się przez bliskość ciała dorosłego mężczyzny.

-Po..pomyliło mi się.Z mamą .Bo stary to jesteś.-powiedziała odważnie dziewczyno choć nie było to łatwe gdyż każde słowo mówiła  przy ustach Itachiego.-Cholera.Stary przystojny wredny..-nie dokończyła swojej wyliczanki w myślach gdyż Uchiha powiedział.

-Mmm.-mruknął jej prosto w usta i by móc ochłonąć gdyż pożądanie zalało całe jego ciało powiedział.-Wiem ,że cię pociągam ale może byś zeszła,hmm?

-To ty mnie ..Głupi gbur!-powiedziała i zeszła z niego natychmiast po czym pobiegła do łazienki pokazując język Itachiemu.Jak dziecko.-pomyślał z kpiną chodź zaintrygowało go jej zachowanie.Nawet młodziutkie dziewczyny go uwielbiały i bały się go a ona jak gdyby niby nic pokazuje mi język.Nie cierpię takich osób.Zupełnie jak nie kobieta.

15 minut później dziewczyny były w domu Ino i doprowadzały się do porządku.Pierwsza z nich wyszła Hinata która spieszyła się do domu na trening z ojcem. Gdy doszła do rezydencji powitały ją służki które powiedziały gdzie jej tata się znajduje.Kierowała się przez długi korytarz witając się z przechodzącymi osobami.Gdy doszła do drzwi które były lekko uchylone zobaczyła ojca i jej młodszą siostrę jak rozmawiają.Zatrzymała się w miejscu chowając się tak by jej nie wiedzieli gdyż usłyszała ,że rozmowa którą prowadzą jest o niej.

-Ojcze, nie powinnyśmy poczekać na onee-san.?-zapytała się Hanabi .

-Nie ma takiej potrzeby.Dobrze wiemy ,że to ty zostaniesz głową rodziny.Za takie dziecko jak twoja siostra powinnyśmy się wstydzić.To ujma na honorze dla naszego klanu.-powiedział Hiashi .

-Dziękuję ojcze.Z pewnością będę bardziej odpowiednia od onee-san i nie przyniosę ci wstydu.-powiedziała po czym razem z Hiashim skierowała się na salę treningową.Wychodząc zauważyli Hinatę i wiedząc ,że mogła słyszeć to co mówili,Hanabi uśmiechnęła się z wyższością.
Więc to tak.-pomyślała Hina wybiegając z rezydencji Hyuga.-Zobaczycie będę silna.Wiem co zrobię.-Granatowo włosa kierowała się w stronę pola treningowego gdzie wyczuła ,że tam może być Naruto.W tym samym czasie pewna blond włosa dziewczyna kierowała się do Hokage gdy zobaczyła jak pewien mały chłopczyk biegnąc przewrócił się o nogi Sakury brudząc jej przy tym dolną część kimona które dostała od Sasuke. Wkurzona dziewczyna  złapała chłopczyka boleśnie za ramię pociągając tak by ustał i zaczęła krzyczeć na niego na co dziecko rozpłakało się mażąc ubrudzoną w piachu twarz łezkami.Ino nie mogła na to patrzeć więc szybko podbiegła do chłopczyka .

-Witaj!-powiedziała radośnie uśmiechając się promienie do malca.-Chodź daj wytrze ci tę buźkę.-po czm zaczęła delikatnie przecierać twarz chłopca białą chustką dzięki czemu przestał płakać.

-Dziękuję pani.-powiedział cichutko chłopczyk patrząc dużymi zapłakanymi oczkami w Ino.

-Jaka pani.Jestem Ino nee-san dobrze.?-zapytała się na co malec już śmielej jej kiwnął głową.-A ty jak się nazywasz.?

-Mikoto Youki -powiedział posyłając lekki uśmiech dziewczynie która poczuła przyjemne ciepło w sercu.

-Wspaniałe imię.Pamiętaj jedno,jeśli jakaś brzydka i wredna pani będzie na ciebie krzyczeć to przyjdź do kwiaciarni a ja się z nią rozprawię ,dobrze?-zapytała się otrzepując brudne ciuchy chłopca.

-Dobrze Ino nee-san .Do widzenia.-krzyknął z uśmiechem po czym pobiegł do rodziców którym się prawdopodobnie zgubił.Dziewczyna chwilę patrzyła w stronę odchodzącego chłopca po czym skierowała swoją wściekłą twarz na parę shinobi.

-Sakura idiotko!-krzyknęła zła patrząc spod byka na nich.-Nie mogłaś oszczędzić tym razem.To było tylko dziecko. Do jasnej cholery Sasuke kupił by ci drugie te kimono.-powiedziała patrząc tym razem na niego piorunującym wzrokiem.-Ładnie to tak?

-Ino nie powinnaś była się wtrącać.To nie jest twoja sprawa.-powiedziała wyniośle Sakura przytulając się do Uchihy.

-Gdy wiedźma torturuje dziecko to nie mam zamiaru stać bezczynnie.-powiedziała wyzywająco Ino.

-Osz ty mała..I tak nie dałabyś rady w walce ze mną.-prychnęła Sakura z pogardą.-dobrze wiemy ,że jestem lepszym medykiem.Blond włosą dziewczynę zabolały te słowa gdyż wiele trenowała i była naprawdę świetna lecz nie pokonała Sakury która mimo zdolności medycznych posiadała swoje silne uderzenie.

-Najwyraźniej Sasuke będzie robił za mamuśkę gdyż biedna Sakura paznokietki sobie połamie.-prychnęła zła Ino.Młodszy Uchiha słysząc te słowa podszedł do dziewczyny i pociągnął ją za bluzkę by uderzyć ją pięścią w twarz.Nagle został brutalnie powalony na ziemię a Ino przyciągnięta do wyrzeźbionej klaty mężczyzny który przyglądał się temu zajściu od krzyków Sakury. Itachi.-pomyślała zaskoczona Ino.-Jakim cudem.

-No ładnie Sasuke.Chyba nie powodzi ci się co?-zapytał z pogardą starszy Uchiha obejmując jeszcze mocniej Ino.-Odebrałem ci majątek na który tak długo czekałeś.Zostałeś damskim bokserem i masz różową cizię za dziewczynę -Sasuke poczerwieniał cały ze złości a blond włosa dziewczyna słysząc ,że znienawidzony Uchiha nazwał Sakurę tak samo jak ona ,uśmiechnęła się promieniście do Itachiego nie zważając na to ,że oddała uścisk.

-Ty cholerny..-zaczął krzyczeć Sasuke i wyciągnął za pleców katanę mierząc nią w dwójkę przytulonych shinobi.-Już nie żyjecie. -podbiegł do nich by nagle zostać brutalnie powalonym a katanę którą miał została odebrana przez Itachiego w ułamku sekundy.

-Zabił bym cię,ale nie było by żadnej satysfakcji.-powiedział zimno patrząc z góry na młodszego brata.Straszny-pomyślała cicho Ino która już chciała się oderwać gdy z zaułka wyszła Tsunade która krzykneła.

-Itachi Uchiha,Ino Yamanaka co to ma znaczyć.?-sytuacja nie przedstawiała się za ciekawi gdyż starszy Uchiha trzymał wycelowaną katanę w młodszego brata który leżał na ziemi a obok niego stała zapłakana Sakura.Cholera.-pomyślała Ino patrząc na Itachiego który tylko puścił jej oczko.W tym samym czasie Hinata znalazła się na polu treningowym nr 9.Tak jak przeczuwała zastała tam trenującego blondyna który natychmiast wyczuł jej obecność i podszedł do niej zdziwiony jej odwiedzinami.Gdy był wystarczająco blisko zobaczył ,że jej twarz jest cała we łzach.

-Co się stało ?-zapytał się zimno Naruto który odgarnął kosmyki wchodzące mu w oczy dłonią.

-Naruto,mam do ciebie prośbę .-powiedziała głośno i pewnie.-Proszę bądź moim trenerem.


Koniec notki.Przepraszam ,że z opóźnieniem i do tego nie za długa ale nauka zajmuje mi dużo czasu.Mam nadzieję ,że się podobała.:)./Lusia <3