piątek, 6 grudnia 2013

15 rozdział

-Proszę bądź moim trenerem.-powiedziała pewnie ocierając zapłakaną twarz.

-Chodź.-powiedział blondyn wprawiając dziewczynę w osłupienie.Myślała ,ze czeka ją długa rozmowa dlaczego o to prosi.No tak.-pomyślała.-Przecież ma ważniejsze rzeczy na głowie niż zamartwianie się takim banałem. Hinata skierowała się za Naruto który prowadził ich przez lekko wydeptaną ścieżkę.Gałęzie lekko chrzęściły im pod nogami a promienie słońca przedzierając się przez korony drzew oświetlały ich ciała.Zamyślona dziewczyna nie zauważyła ,że Namikaze zatrzymał się przez co uderzyła boleśnie twarzą w jego twarde plecy.Otworzyła oczy i zobaczyła przed sobą ogromny skalny łuk porośnięty pnączami.Gdy przeszli przedzierając się przez nie jej oczom ukazała się piękna polana  z jeziorem. Naruto odwrócił się patrząc z góry na dziewczynę unosząc prawą brew do góry.

-A więc o co chodzi? -zapytał się poważnym tonem głosu przeczesując ręką włosy.

-Trenuj mnie,chcę być silna.Proszę.-prosiła Hinata na co w odpowiedzi usłyszała ciche kpiące prychnięcie.

-To wiem.-powiedział zimnym głosem.-Powiedz  mi tylko co cię do tego skłoniło?-zapytał się podchodząc do jeziorka by nabrać w dłonie odrobinę wody którą przemył twarz.

-Gdy wybierałam się na trening usłyszałam rozmowę mojej młodszej siostry oraz ojca.Mówili ,że jestem słaba i przynoszę im wstyd.Nie chcę żeby tak było więc proszę cię o pomoc.-powiedziała podchodząc do blondyna który stał z niezmienionym wyrazem twarzy.

-Więc to tak.-powiedział Namikaze dotykając czoła Hinaty oraz uaktywniając rinnengana .-hmm woda?-szepnął zaskoczony.

-Naruto co robisz?-zapytała się nie mogąc oderwać wzroku od oczu blondyna.

-Twoim żywiołem jest woda.Nauczę cię technik pod tym zakresem.-powiedział odrywając rękę z czoła dziewczyny.

-Ale byakugan...-mówiła lecz chłopak jej przerwał.

-Tak ,pomogę ci z tym ale to nie wystarczy.Rób to co mówię.Nie znoszę sprzeciwu od osoby która nie ma o niczym pojęcia.Wtorki ,czwartki i soboty o 5 rano,później jestem zajęty.Zrozumiano?-powiedział głosem mrożącym krew w żyłach.


-Hai,kiedy będziemy mogli zaczynać?-zapytała się starając ukryć żal który poczuła.Dupek.-pomyślała Hinata..-Zachowuje się tak jak by nic się wcześniej nie stał.Ale ja jestem głupia,przecież przez te pięć lat zmienił się tak bardzo,równie dobrze może być casanovą z wieloletnim doświadczeniem.Nie będę ofiarą,koniec z tym!-krzyczała do siebie w myślach z bojową postawą.-nie zakocham się.Takiego rozumowania i wnioskowania sytuacji nauczyła ją Ino bardzo jej przy tym pomagając.Tymczasem Naruto myślał o czymś przez cały czas odkąd tylko granatowo włosa dziewczyna wyszła z jego domu.-Cholera.-pomyślał -To zaszło za daleko.Nie mógł pozwolić na jakie kol wiek uczucie do Hinaty. Dobrze wiedział ,że jego serce to czarna bryła nie zdolna do uszczęśliwienia kogokolwiek.Ona jest światłością.Ciemność jest cierpieniem światła.Jest wiele na jedną noc,ona to tylko zwykła dziewczyna.Jego przemyślenia przerwał głos Hinaty.

-Naruto,to kiedy zaczynamy? -zapytała się zniecierpliwiona.

-Teraz.-powiedział i nic nie świadczyło o tym by rozwinął temat.-Zrób dwa klony.-rozkazał.

-Hai.-Hinata zrobiła dwie repliki siebie i powiedziała.-Co teraz?

Tymczasem Tsunade krzyczała prosząc o wyjaśnienia czwórki shinobi .

-Co tu u diabła się wyprawia?-Sasuke natychmiast wstał i zabrał miecz Itachiemu .-Odpowiecie mi na to pytanie?-zagrzmiał tubalny głos Hokage.Wtedy Sakura postanowiła zacząć działać.

-No bo Ino za..zaczęła na mn..mnie krzyczeć a...a potem Sa..Sasuke-kun mnie obronił a Itachi chciał go uderzyć i..i Sasuke wyjął ka...katanę która została mu od..odebrana po czym wymierzona w niego..Jak dobrze ,że czcigodna przyszła..-Ino słysząc  te kłamstwa prychnęła i spojrzała się na nich z kpiną co także uczynił Itachi.

-W najbliższej przyszłości radzę ci mnie unikać jak ognia.-powiedział starszy Uchiha do różowo włosej która słysząc te słowa jeszcze bardziej się rozpłakała.

Tsunade wiedziała że historia Sakury jest mocno przesadzona gdyż widząc miny oskarżonych nie sposób było się nie domyślić że Itachi nie miał zamiaru zabijać Sasuke lecz mimo to według jej uczennicy to oni zaczęli.

-Sasuke,Sakura możecie odejść.A wy -powiedziała i skierowała wzrok na Ino i Itachiego.-zostajecie.

-Wiem ,że to co mówiła Sakura nie było do końca prawdą ale to nie znaczy ,że nie uważam was za winnych.Będziecie przez miesiąc co dwa dni uczyć dzieci w akademii shinobi.-To co powiedziała Tsunade zaskoczyło ich do reszty.Mam z tym przerośniętym własnym ego gburem uczyć?-pomyślała Ino.

-Ale Hokage-sama ja mogę sama..-mówiła lecz Tsunade jej przerwała w pół zdania .

-Nie ma mowy.Oboje jesteście winni więc karę macie wykonać RAZEM.-powiedziała naciskając na ostatnie słowo.

-Tsunade,nie jestem dzieckiem by wykonywać pieprzone kary.-powiedział patrząc się z góry na Hokage.


-Nie interesuje mnie to.A teraz do szkoły.Prześlę wiadomość Iruce  kiedy ma wolne dni.-zaśmiała się i już jej nie było.

-Nici z moich planów.-mruknęła Ino ponuro.

-Cholerna Tsunade.-powiedział bez szacunku do jej osoby.-Mam ważniejsze rzeczy na głowie niż robić za niańkę rozwydrzonych bachorów.

-Spokojnie.Patrząc na ciebie będą bały się oddychać a co tu mowa o rozrabianiu.-prychnęła zabawnie Ino.Mężczyzna spojrzał na nią z góry i uniósł drwiąco brew.Przez kilka minut szli w ciszy która dla dziewczyny dłużyła się niemiłosiernie lecz patrząc na jego twarz nie zobaczyła w niej nic prócz chłodu i wyniosłości.Towarzyski.-burknęła w myślach.-Ale pomógł mi.Teraz pewnie leżała bym bez jedynek a tak to muszę uczyć dzieci,wszystko dobrze gdyby nie ten przystojny Uchiha.Musiała przyznać samej sobie.Jest nieziemsko przystojny.Pewnie przez tą bezuczuciową mimikę twarzy oraz budowę ciała  dziewczyny do niego lgną.Bynajmniej nie będzie miał problemów z odbudowaniem klanu.-zaśmiała się w myślach.

-Dziękuję panie Uchiha.-powiedziała Ino łapiąc go za ramię by się odwrócił się w jej stronę.

-Yhymm,ostrzegam nie mam cierpliwości do krzyczących bachorów.-powiedział przeczesując wolną ręką włosy które wydostały się z luźnego kucyka opadającego na ramiona.

-Po co zabierałeś mu tę broń?-zapytała się lecz nie czekając na odpowiedz powiedziała.-Nie..czekaj co ja mówię.Mogłeś mu chociaż raz przyłożyć.Przecież i tak skończylibyśmy w tej sytuacji,-mruknęła.Idąc ramie w ramie z Itachim przyjmowała zazdrosne i gromiące spojrzenia pięknych kobiet.-Czemu nie mógł być to goryl o zamulonym wyrazie twarzy .-burknęła cicho nie zdając sobie sprawy że wszystko słyszał.

-A więc uważasz ,że jestem przystojny?-zamruczał jej do ucha zwiększając nienawiść innych kobiet do Ino którą przeszedł wzdłuż kręgosłupa przyjemny dreszcz lecz ona uważała ,że to przez odrazę.

-Stary egoista ale przystojny.-powiedziała wzruszając ramionami.Nie cierpiała go i jego opanowania,..I tej miny "jestem lepszy od wszystkich'' wyliczała w myślach lecz mimo to odetchnęła z ulgą ,że udało nawiązać się im jako kolwiek konwersację.Lepsze to niż denerwujące milczenie.

-Nie za stary by..-mówił dwuznacznie lecz zawstydzona dziewczyna natychmiast mu przerwała.

-Przestań ty..-Itachi roześmiał się kpiąco i powiedział.

-Mhymm teraz nie panie Uchiha ale ty.To bardziej intymne.

-Nie chcę z tobą żadnej intymności.-krzyczała cicho.

-Każda chce..-powiedział zamyślonym głosem Itachi.

-Nie jestem każda.-powiedziała donośnie lecz milczenie ze strony mężczyzny świadczyło o zakończeniu dyskusji.Po pięciu minutach szybkiego spaceru oraz milczenia weszli do sali lekcyjnej.

-Witaj Iruka-san.-zaśmiała się promieniście Ino.

-Iruka.-powiedział i kiwnął tylko głową Itachi .-Zapewne Hokage poinformowała cię o przebiegu wydarzeń.

-Hai.Drodzy uczniowie.Macie wielki szczęście gdyż przez kilka dni uczyć was będą Ino Yamanaka oraz Pan Itachi Uchiha.-powiedział a odgłosy dzieci słychać było w całej sali.U czarnookiego zaczęła pulsować żyłka na skroni.

-Cześć wszystkim,mówcie mi Ino nee-san. Będziecie grzeczni?-zapytała się Ino z uśmiechem na twarzy zapominając o obecności Itachiego. Iruka wyszedł z sali a do dziewczyny podszedł Itachi patrząc się z kpiną na jej roześmianą twarz.Dzieci krzyczały i śmiały się podniecone..Ino także.Dosyć tego.-pomyślał wkurzony.

-Cisza!-powiedział rozkazującym tonem głosu Itachi a wszystkie dzieci ucichły przestraszone.-Siadać na miejsca.-Tyran.-mruknęła Ino patrząc na Uchihę  takim  wzrokiem by poczuł wyrzuty sumienia lecz jego na takie uczucie stać nie było i mówił dalej.

-O czym ostatnio się uczyliście?-dzieci bały się odpowiedzieć .Odebrało wam mowę?-mówił z bezuczuciowym wyrazem twarzy .Nie przesadzaj.-syknęła przez zęby Ino ściskając go za ramię by odwrócił się do niej twarzą co uczynił patrząc z góry prosto w jej niebieskie oczy.Ino zaczęło szybciej bić serce ze strachu.Ona się bała,i to Itachiego. Cholera  przez ten mój charakter zapomniałam z kim mam do czynienia.Dlaczego bije mi tak serce?-myślała rozkojarzona.

-Więc...Co chcesz zrobić?-mówił przeciągając wolno każdą sylabę.Gdy dziewczyna chciała zdjąć rękę z jego ramienia ten złapał ją za nią zamykając szczuplutki nadgarstek w jego wielkiej i silnej dłoni.-Powiedz.
Dzieci nie zwracały na nich uwagi myśląc ,że tylko dyskutują i w duszy podziwiali odwagę Ino,nie wiedząc co tak naprawdę się między nimi dzieje.Dziewczyna nie mogąc oderwać oczu od przenikliwego wzroku chłopaka szepnęła tak by nie przestraszyć uczniów.-Puść mnie!-szarpnęła dłonią z całej siły lecz dla Itachiego było to nic.-Cholera jeśli dam mu się zastraszyć ,przegram.-pomyślała zdenerwowana.-Co chcesz zrobić?-zapytał się ponownie mrożącym krew w żyłach głosem.-Mam zamiar dobrze się bawić z tymi dziećmi do jasnej cholery.-krzyknęła półszeptem. Itachi prychnął lekko pochylając się nad i mówiąc.-Mhymm-mruknął cicho.-Śmiało-powiedział i puścił jej nadgarstek przejeżdżając długimi palcami po wnętrzy jej dłoni.Ino zarumieniła się nieznacznie i  by ukryć zmieszanie  powiedziała .

-No kochani,co ostatnio mieliście?-zapytała uśmiechająć się promieniście do dzieci by nabrał odwagi i odchodząc jak najdalej od starszego Uchihy by także ona jej nabrała. Denerwowała go.Nie lubi gdy ktoś się mu sprzeciwia a ona robi to wszystko.Bez grosza seksapilu,odważna i wygadana.Nie takie są dziewczyny.Bachor,choć dziś się go bała i to mu się spodobało.Aż nabrał ochoty by zrobić jej krzywdę,zranić ją.-myślał  Itachi patrząc na nią  głodnym wzrokiem. Tymczasem Naruto wracał z treningu Hinaty.Nagle przed nim pojawiła się postać w masce anbu

-Naruto-sama jesteś proszony do Gabinetu Hokage-sama.Sprawa niecierpiąca zwłoki.-mówił zaniepokojonym tonem głosu shinobi.

-Wiedziałem ,że coś się wydarzy.-mruknął cicho i zniknął w czerwonozłotych płomieniach by po chwili pojawić się w nich u Tsunade.

-Witam Hokage-sama.A więc co to za sprawa?-zapytał się kłaniając lekko.

Koniec notki.Mam nadzieję ,że się spodobała.Jeśli chcecie wiedzieć co się wydarzy zapraszam :).Ostatnio było mało Naruto więc pomyślałam a co tam,niech powalczy.:)./Lusia<3


8 komentarzy:

  1. Notka bardzo mi się spodobało, a zwłaszcza charaktery Naruto i Itachiego. Z niecierpliwością czekam na następną notkę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. I co kiedy będzie kolejny rozdział ? :D

      Usuń
    3. Postaram dodać w środę, przepraszam za długa nieobecność ale od czwartku leże w szpitalu i mam do dyspozycji tylko telefon,proszę o wyrozumiałość./Lusia <3

      Usuń
    4. Jeśli się uda dodam jeszcze we wtorek:)./Lusia<3

      Usuń
    5. Niestety ale mój pobyt przedłużył sie przez tomografię która neurolog mi zlecił, ale teraz będzie wolne więc stworzenie kilka rozdziałów :)./Lusia <3

      Usuń
  2. No, to zaczne komenta, notka (jak i cały blog) jest bardzo dobry. Mało błędów, fajny naruciak w tle. Całkiem oryginalne opowiadanie. Czekam na wiecej ^^

    OdpowiedzUsuń