sobota, 22 lutego 2014

18 rozdział

-Hai,czekamy tylko jeszcze na jedną najważniejszą osobę.-powiedziała blondynka zagryzając nerwowo wargę.Nagle wszyscy odwrócili się słysząc gwałtowne otworzenie drzwi które przerwało ciszę.Tacie Ino spadł kaptur odsłaniając jego twarz.Młoda dziewczyna weszła roześmiana za sprawą żartu Shizune. Nagle zatrzymała się zaskoczona patrząc na swojego tatę oraz Itachiego.

-Tato co ty tu...Itachi?-zapytała się zszokowana.

-Niemożliwe..-powiedział do siebie Uchiha.-to ty zostaniesz moją żoną?

-Że co?!..Jaką żoną?-wykrztusiła z siebie zszokowana dziewczyna.Nie otrzymała jednak odpowiedzi więc krzyknęła w stronę ojca.-O co tu chodzi do cholery?!

-Skarbie,uspokój się..Czcigodna złożyła nam,a właściwe tobie propozycję nie do odrzucenia,własnie zostałaś zaręczona z panem Itachim .-powiedział pan Yamanaka siląc się na spokojny ton.

-Niemożliwe..To.to porostu jakieś kpiny ,mam dopiero 17 lat! Powiedzcie że to jakiś żart.Nie..i tak się nie zgadzam,to moja decyzja!-blondynka mówiła jak najęta łapiąc się za głowę jak wariatka.

-Ino..córeczko wiesz ,że zawsze chcę jak najlepiej dla ciebie..To nie jest twoja decyzja,jesteś niepełnoletnia,wiec ja za ciebie decyduję,kiedyś mi za to podziękujesz.

-Jasna cholera!Tsunade,ona jest jeszcze dzieckiem,jestem od niej starszy o kilka lat! Wycofuję si.e z tego planu,niech cholerny Sasuke zgarnia klan,bylebyś potem nie żałowała.-powiedział Itachi odgarniając ręką kosmyki włosów które wpadły mu w oczy.

-Nie możesz się wycofać Itachi,wszystko zostało podpisane i naznaczone krwią,będziecie razem czy tego chcecie czy nie,to był twój świadomy wybór Uchiha.-powiedziała Tsunade podnosząc się z fotela.Shizune cicho stała w kącie przypatrując się tej sytuacji,w głębi duszy współczując młodej dziewczynie.

-Kurwa.-zaklął wyprowadzony z równowagi.-Myślałem że wybierzesz dorosłą kobietę a nie ,niedoświadczoną smarkulę .-Cały plan Itachiego legł w gruzach,miał zamiar ożenić się z zwykłą kobietą której starczą ładne błyskotki i bycie bogatą do szczęścia,wtedy by mógł trzymać się od niej z daleka,ale wiedział ,że Ino nie jest zwykła.To najgorsze co mogło mnie spotkać.-myślał.-Ino..Boże,dlaczego do jasnej cholery nie mógł być to ktoś inny,na tysiące dziewczyn przypadła mi ta młoda jędza.Ale nie zamierzam zmieniać planu.Jestem przyzwyczajony do bólu i samotności,ona nie.Nie będzie się cieszyła z bogactwa..trudno.Najwyżej będzie cierpiała całe życie..Itachi sam zdziwił się że wizja nękania i przynoszenia cierpienia blondynce tak bardzo go zadowoliła.

-Z początku  miałam taki zamiar,lecz stwierdziłam ,że Ino będzie genialna,jej wrodzona technika klanu będzie świetnie  pasowała do sharingana,to będzie bardzo korzystne małżeństwo.-powiedziała Tsunade ciesząc się ,że Itachi nie odpowiedział jej.Uznała to za jego zgodę.Tymczasem Ino biła się z własnymi myślami .Nie mogła przyjąć do siebie wiadomości ,że człowiek którego starała się unikać jak ognia oraz który budził jej strach ma zostać jej mężem.Całe życie z nim wydawało się być najgorszym koszmarem dla młodej Yamanki.Czemu to musiało spotkać właśnie mnie.-myślała.-do jasnej cholery ,ja to mam szczęście.
Nie! nie mogę się poddać!nie zostawię tak tego.Nie chce cierpieć przez całe życie.

-Naprawdę ,nie da się nic zrobić?-zapytała się błagalnym głosem wzbudzając litość w Tsunade która zaczynała mieć wyrzuty sumienia.-Nie da się tego cofnąć?

-Chcąc nie chcąc nie da rady tego odwrócić,a nie chcę.Ino ,nie złość się na ojca,kiedyś będziesz nam wdzięczna,zobaczysz.-powiedziała czcigodna siadając na fotelu.Dziewczyna nie odezwała się słowem dlatego Hokage postanowiła kontynuować dalej.-Jutro rano zjawi się u ciebie odział Anbu by eskortować cię do wybudowanej już ,nowej głównej rezydencji klanu Uchiha ,tam będziesz musiała mieszkać.

-Tak szybko?! To przecież dopiero zaręczyny,minie wiele czasu zanim będzie ślub,przecież muszę być pełnoletnia! nie mogę zostać w domu?-zapytała się na nowo wzburzona Ino która od początku samego zajścia nie odezwała się słowem do Itachiego.

-Tak jest w przypadkach zwykłych ślubów,gdy małżeństwo jest na wagę przyszłości wioski,odbywa się ono inaczej,dlatego musisz żyć z Uchihą już od zaraz.-powiedziała Shizune posyłając pokrzepiające spojrzenie dziewczynie,która nic nie mówiąc uśmiechnęła się lekko.

-A więc skoro wszystko ustalone,możecie się rozejść.-powiedziała Tsunade,obracając się do nich tyłem(na fotelu).Pierwszy z gabinetu wyszedł pan Yamanaka a Ino zaraz zanim.Gdy zamykała drzwi napotkała spojrzenie swojego przyszłego męża.Próbowała wyczytać z jego twarzy odrobinę uczuć,lecz na jego "maskę" wpłynął tylko przebiegły i przerażający uśmiech który utwierdził ją w przekonaniu ,że ma prosto mówiąc "przerąbane".
Tymczasem Naruto unicestwił kolejną ogoniastą bestię która napadła na świątynie Uzumakich..To wszystko działo się tak szybko.Gdy teleportował się do świątyni ujrzał ją całkowicie zniszczoną.Nie udało mu się również uratować starego mędrca którego zabiła bestia.Cholera,tyle miałem się od niego dowiedzieć.-powiedział sam do siebie Namikaze który wracał do wioski.-Jedyny plus jest taki ,że pomogę Itachiemu ochłonąć.Ciekawe kogo znalazła mu Tsunade. Musze kontynuować trening Hinaty, w szczególności dopracujemy jej żywioł.W mordę! Ze też musiałem się zgodzić by ją trenować.Miałem trzymać się od niej z daleka.-I tak myśląc nad wszystkim co przyszło mu do głowy dotarł do wioski.
Kierując się w stronę rezydencji spotkał zmartwioną Hinatę która nie zauważyłaby go gdyby Namikaze wbrew swoim postanowieniom nie powiedział.

-Gdzie tak się spieszysz?-słysząc głos blondyna,Hinata zatrzymała się i odwróciła w jego stronę.Na jej twarzy malowało się zdziwienie.

-Witaj Naruto.-powiedziała spokojnie,nadal pamiętając że widziała go z piękną kobietą.-Do Ino,Hokage-sama wezwała ją do siebie gdy rozmawiałyśmy i jestem ciekawa co się stało.-Namikaze przeszedł dreszcz niepokoju.Nie mówcie ,.że Tsunade wybrała.-zamyślił się Naruto.-nie..to nie możliwe.

-Pozdrów ją ode mnie.Jutro trening o 5,pamiętasz?-zapytał się chłopak ,o zimnym brzmieniu głosu.

-Dobrze.Pamiętam.-powiedziała a gdy ominął ją ,krzyknęła.-Naruto?

-Hai?-odwrócił się zaciekawiony .

-Co robiłeś przez cały dzień?-zapytała się podchwytliwie Hinata. Namikaze zdziwiło pytanie dziewczyny lecz mimo to odpowiedział na nie.

-Strażniczka świątyni Uzumakich przybyła do wioski by poprosić mnie o pomoc w zabiciu bestii,więc się zgodziłem. Niestety nie wszystko wyszło tak jak chciałem.Czemu pytasz?

-Tak tylko z ciekawości ,muszę iść,do zobaczenia jutro.-krzyknęła i pobiegła w stronę domu Ino.A więc ta kobieta to tylko strażniczka.-odetchnęła zadowolona.-Co ty robisz Hina. Miałaś zapomnieć o Naruto. On nigdy nie będzie twój.-pomyślała.Dziesięć minut później wchodziła do domu Ino. O dziwo otworzył jej pan Yamanaka.

-Dzień dobry,jest ,może Ino w domu?-zapytała się grzecznie.

-Witaj Hinata. Hai,na górze u siebie w pokoju.Mam prośbę,postaraj się ją pocieszyć,dobrze?-powiedział tata dziewczyny.Na jego twarzy malowało się zmartwienie.

-Dobrze..ale co się stało?-zapytała się Hina.

-Ino wszystko ci powie.A teraz idź,ciebie bynajmniej wysłucha.-powiedział pan Yamanaka i odszedł w stronę salonu.
Hinata przystała przy drzwiach Ino i zapukała lekko.

-To ja,Hinata ,mogę wejść?-zapytała się ,nie wiedząc czego się spodziewać po rozmowie z tatą Ino.

-Pewnie.Drzwi są otwarte-opowiedziała szybko Ino,lekko skrzeczącym głosem.

Hinata pospiesznie weszła do pokoju.Na widok Ino ,mechanicznie ręką zasłoniła otwierające sie usta ze zdziwienia.Blondynka leżała na łóżku opatulona w swój kocyk z dzieciństwa.Jej twarz była cała we łzach,oczy podpuchnięte ,wyrażające ogromny smutek.

-Mój Boże,Ino.Co się stało?-zapytała się podbiegając do łóżka dziewczyny.

-Hinata,moje radosne dni właśnie się skończyły,rozumiesz?To koniec.-mówiła Ino jak by była w transie.

-Ale jak to?-zapytała zdezorientowana Hina.

-Jestem zaręczona! A nie zgadniesz z kim.Nikt inny jak wielmożny pan Uchiha.Uchiha,rozumiesz?! Ten stary dziad.Jak ja mam z nim spędzić całe życie skoro boję się z nim przebywać sam na sam w jednym pomieszczeniu. -Mówiła szybko.Głosem pełnym goryczy,zaśmiewając się przy tym nieszczęśliwie .Hinata która z początku myślała ,że blondynka robi sobie z niej żarty,zmieniła zdanie łącząc wypowiedz jej taty z stanem Ino.Nie mogła by aż tak udawać.

-O matko.-wykrztusiła z siebie Hina.-Jak..jak to się stało?-zapytała się.

-Też chciałabym to wiedzieć.-odparła z sarkazmem ,lecz po chwili opamiętała się i spokojnie odpowiedziała.-Tsunade złożyła propozycję mojemu ojcu ,polegała ona na tym,by zaręczyć mnie z Itachim.

-Ale przecież wy się nie lubicie..To nie możliwe by  Itachi się zgodził.-powiedziała Hinata która nadal nie mogła odnaleźć się w tym wszystkim.

-Uchiha zgodził się ożenić by mieć klan na własność,nie wiedział tylko ,że to będę ja.-powiedziała smętnie,smarkając w chusteczkę którą zaraz potem zmiętoliła i wyrzuciła  bok.

-Co zrobił jak dowiedział się ,że to ty?-zapytała się Hina.

-Oczywiście się sprzeciwił.Przecież mnie nienawidzi.Niestety było za późno..-powiedziała Ino siadając na brzegu łóżka obok Hinaty.

-Nie będzie tak źle. Itachi przecież jest dobry.-powiedziała dziewczyna starając się pocieszyć blondynkę.

-Nie..Mylisz się.Może jest po dobrej stronie ale on nie jest dobry.Ale nie mogę się go bać ,o nie !-powiedziała Ino odzyskując całą wiarę w siebie oraz determinację.Niemożliwe-pomyślała granatowowłosa dziewczyna.-jeszcze przed chwilą była zalana łzami a teraz jest bojowo nastawiona.Cała Ino .

-Ino ale nie możesz walczyć z nim całe życie.Kiedyś zakochacie się w ..-nie dokończyła gdyż przerwał jej zburzony krzyk dziewczyny.

-Nigdy!Blee,nawet sobie nie mogę tego wyobrazić.A właśnie ,że mogę i będę jeśli będzie trzeba.Nie mam takiego dobrego serduszka jak ty Hina. Dam radę.-powiedziała pewna siebie Ino.-Ale najpierw muszę przeprosić tatę.Chciał dla mnie jak najlepiej.To nie jego wina,przecież nie wiedział o stosunkach moich i Itachiego. Poczekasz tu na mnie?Zaraz wrócę tylko porozmawiam z tatą.

-Pewnie Idź już.-powiedziała uśmiechnięta Hinata. Ino jak na zawołanie wybiegła z pokoju.Granatowowłosa dziewczyna własnie dopuszczała do siebie to wszystko co ma się wydarzyć i to co już się wydarzyło.Nie wiedziała czy ma współczuć przyjaciółce.W głębi serca czuła ,że będzie szczęśliwa z Uchihą. Gdy zauważyła ,że Ino nie ma już dobre 20 minut,postanowiła po cichu zejść na dół.To co zobaczyła uradowało jej serce.Pan Yamanaka przytulał mocno Ino która uśmiechała się promiennie.Gdy Hinata została zauważona ,podbiegła do niej blondynka która pociągnęła ją na górę do pokoju.Gdy Ino zamknęła drzwi ,wyciągnęła butelkę sake spod łóżka i powiedziała.

-Mój tata ma zadzwonić do twojego i powiedzieć ,że u mnie nocujesz.To ostatnia noc tutaj.Zabawmy się!Co z tego że będę mieć kaca!Pijemy do upadłego!

-Nie ma sprawy.-roześmiała się Hinata.

Tymczasem Itachi opowiedział o wszystkim Naruto który był zdziwiony ,że jego przypuszczenia okazały się słuszne.Nie wiedział komu współczuć bardziej,Itachiemu czy Ino.

-Nie dam rady.-powiedział Uchih.-muszę się czegoś napić.

-I tak przez całe życie?-zapytał się z sarkazmem Naruto ,prosząc służącą o sake i kieliszki 

-Jeśli taka będzie potrzeba.-powiedział ,upijając łyk trunku.

Następnego dnia wszytko było gotowe na przybycie Ino do nowej rezydencji klanu.Dziewczyna czekała w salonie aż pojawi się anbu.Mimo swoich wczorajszych słów ,bała się tego co ma się wydarzyć.Do tego wypiła wczoraj ogromną ilość alkoholu przez co czuła się jakby dostała rasenganem.Mogłam tyle nie pić-myślała zła.W końcu pojawił się długo wyczekiwany odział anbu.W niecałe dziesięć minut byli na miejscu . Gdy ogromna brama została uchylona, oczom Ino ukazała się przepiękna i ogromna rezydencja z fascynującym ogrodem.Cała jej aura była tajemnicza ale urzekająca.A na samym środku stał On.Jego rozpuszczone włosy kołysał wiatr a twarz jego nie wyrażała żadnych uczuć.Z jego postawy biła potęga i mrok.Mój przyszły mąż.-pomyślała Ino przełykając ślinę.

Koniec notki.Mam nadzieję ,że ciekawa i się podoba.Macie pozdrowienia od mojej rodziny która krzyczy że nawet na wczasach nie rozstaję się z pisaniem:P.Następne notki będą jeszcze w tym tygodniu :)./Lusia<3






6 komentarzy:

  1. Świetny notka :) Teraz tylko czekać na następną :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Przez większość rozdziału się śmiałam xDD Może dlatego, że lubię czyjeś nieszczęście i jest ono dla mnie zabawne. Chcę więcej NaruHina i wścibskiej Sakury z jej plejbojem (Sasuś). Naruto mógłby się częściej uśmiechać :P
    Hehehehehehehehe no to libacja ! A co, jak trzeba coś wziąć na klate to najlepiej na kacu, bo w końcu gorzej już być nie może :D
    Czekam na nast rozdział !
    Pozdro~
    .
    .
    .
    P.S Też pozdrawiam twoją rodzinę ! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj, witaj,
    ach nowy rozdział..... jak się cieszę z tego powodu, jest rewelacyjny..... hahhah libacja, nie ma to jak alkohol.... choć trochę mi żal Ino, a może to Itachi trochę będzie bardziej milszy..... Hinata zazdrosna o jakąś dziewczynę....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem w trakcie tworzenia 19 rozdziału,i zacięłam się..Mam zamiar dać jakąś akcję Naruto i Hinaty ale nie mam pomysłów,rozdział będzie na jutro ,miejmy nadzieję ,że będę mieć kreatywne sny:) Dobranoc wam;)./Lusia<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Itachi współczuje. Wiem wszyscy współczują Ino, ale bądźmy szczerzy. Itachi jej nie uderzy, a ona się nie zawaha. Ino jest nieobliczalna i szalona (w dobrym tego słowa znaczeniu) Naruciak unika Hinaty. To dobry znak :D. Jestem ciekawa co będzie dalej. :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział pojawi się dziś bardzo późno gdyż brat wpada z wizytą .Mam nadzieję ,że będziecie wytrwali i uda wam się wytrzymać do 2-3 w nocy w najlepszym przypadku 23:) /Lusia<3

    OdpowiedzUsuń