sobota, 15 sierpnia 2015

37 rozdział

Hinata czując na sobie pierwsze promienie słońca odwróciła się w drugą stronę a rękę położyła na poduszce Naruto.Gdy poczuła, że nie ma go obok niej uniosła lekko głowę.Była sama.Lekki niepokój wkradł się jej do serca.Czyżby jeszcze nie wrócił z misji?-pomyślała.Wzięła do ręki strój shinobi i udała się do łazienki.Właśnie myła zęby gdy usłyszała pukanie do drzwi.Szybko opłukała usta i wyszła z łazienki.Miała wielką nadzieję, że to Naruto.Jednak kiedy otworzyła drzwi, zobaczyła uśmiechniętą Kyoko.
-Witaj Hinato.-przywitała się.-Gotowa?
-Hai, ale do czego?-spytała.
-Mamy zbiórkę o 10 na głównej sali, nie wiedziałaś? -pokiwała przecząco głową.
-Ktoś o tym nam mówił?
-Pytasz serio?-zaśmiała się.-Przecież o 9 było powiadomienie.Naruto cię nie obudził?
-Naprawdę? Nie, nie wrócił na noc po tym jak został wezwany.Martwię się, że..
-Nie musisz, to dziwne bo widziałam rano Naruto.Może miał jeszcze coś do zrobienia?
-Możliwe.-mruknęła.-Ciekawe dlaczego nas nie wezwali.
-Tylko Sakurę.-opowiedziała.- która teraz ma wolne.Może mamy zmiany ?
-W końcu będziemy tu jakiś czas.Nie możemy cały czas pracować.
-Pewnie o to chodzi.-uśmiechnęła się.-To idziemy?
-Tak, wezmę tylko..
-Tego szukasz ?-wyjęła z tylnej kieszeni opaskę shinobi.
-Jak ty..
-Przeczuwałam, że o niej zapomnisz.
-Mei!-krzyknęły kiedy wyszły na długi korytarz i zobaczyły przyjaciółkę.-Ty także dziś  idziesz ?
-W końcu! W nocy byłam wściekła, że nas nie wezwali.
-Ahh!-warknęła nagle Hinata.-A już udało mi się go podpuścić wczoraj.
-Kogo podpuścić?-usłyszała za sobą niski głos w którym słychać było lekkie rozbawienie.
-Naruto!-zatrzymała się gwałtownie z oczami szerokimi jak pięciozłotówki.
-Kogo tak wczoraj podpuściłaś, hmm?-stanął za Hinatą, wkładając ręce do kieszeni spodni.
-Ładnie tak podsłuchiwać?
-Akurat przechodziłem.-odparł.-Z resztą mówiłaś tak głośno, że na końcu korytarza bym cię usłyszał.
-Nieprawda!-uniosła się i spiorunowała wzrokiem śmiejącą się Mei.
-Odwrócisz się w moją stronę? Czy mam mówić do pleców?-spytał rozbawiony.
-Tak też można.-Jej twarz była lekko czerwona a nie widząc jego przenikliwego wzroku nie czuła się tak niezręcznie.Naruto prasknął śmiechem po czym złapał mocno Hinatę za biodra i odwrócił ją twarzą do niego.
-Nie pyskuj tak.-powiedział rozbawiony.
-Ty..-mruknęła przez zęby.
-Jaki uroczy widok,doprawdy ciężko to przerwać.-usłyszeli za sobą znudzony głos Kakashiego.-Ale mamy misję.-Mei momentalnie przestała się śmiać gdy zobaczyła srebno-włosego mężczyznę.
Poczuła znajome szybsze bicie serca.Gdy nie wrócił na noc, nie mogła zasnąć z nadmiaru wrażeń. 
A teraz widzi go pierwszy raz od tej sytuacji.Siłą woli pokonała wypływające rumieńce.
Kakashi natomiast przejechał przybyłych shinobi wzrokiem by zobaczyć kto jest.Jednak za nim spojrzał na Kyoko zatrzymał się dłużej wzrokiem na brunetce a pod jego maską wykwitł lekki uśmiech kiedy zobaczył jak dziewczyna walczy z chęcią by opuścić wzrok.Zwrócił także uwagę na jej podkrążone oczy a przez jego głowę przeszła niepokojąca myśl.-Jak panda też wygląda ładnie.
-Sakury nie będzię?-spytała Mei.
-Tak.Dziś ona odpoczywa.W nocy zużyła dużo energii.-odparł blondyn.
-Na kogo czekamy?-spytała Kyoko.
-Na niego.-kiwnął głową na podchodzącego do nich mężczyznę.
-Wszyscy są?-wydali ciche "hai".-W takim razie proszę za mną.-wyprowadził ich z budynku na zewnątrz. -Przydzieliliśmy wam specjalne zadania.
-Pani Kyoko.-powiedział a srebno-włosa podniosła rękę do góry.- Poprowadzisz grupę medyków na polu walki.Potrzeba tam zaprowadzić ład.
-Hai.Jak mam tam trafić niezauważona?
-Za chwilę przybędzie twoja grupa.Oni wiedzą gdzie macie bazę.
- Natomiast wasza czwórka działa razem wraz z nieliczną grupą naszych shinobi.Macie włamać się na terytorium wroga i zabrać im zwój z planami wojskowymi.
-Po cholerę nam wasza grupa?-mruknął Naruto. Hinata z Mei wyglądały jakby ktoś strzelił je patelnią w twarz.
-Właśnie.-poparł go Kakashi.-W czwórkę damy radę.
-To jest bardzo ciężka misja i..-oburzył się mężczyzna.
-Właśnie dlatego nie chcemy mieć ogona.-przerwał mu Naruto.
-Ile mamy czasu?
-Tydzień.-odpowiedział Kakashiemu.
-Dwa dni?-spytał przyjaciela Naruto.
-Nawet mniej.-odparli.
-Dobrze.-syknął mężczyzna.-Zobaczymy jaki będzie efekt.Proszę was zatem ze sobą, musicie podpisać papiery, że dowodzicie nad tą misją - Shinobi zaśmieli się mrucząc coś do siebie i poszli za mężczyzną.
-Nieźle Mei, nieźle.-mruknęła Kyoko.
-Ale co?-zdezorientowała się.
-Nie wiedziałam, że podoba ci się pan Kakashi.-powiedziała.
-Jak ty to..
-Wiesz, to widać.-dziewczyny zaśmiały się.-Ale nie powiem, dobry wybór.
-Heh,ja wiem.-prychnęła.-Gdyby tylko on mnie chciał.
-Dziewczyno!-zapowietrzyła się Kyoko.-Jak on się na ciebie spojrzał! Normalnie ciarki mnie przeszły.
-Ale to..
-Nie mów.Co można oczekiwać od dorosłego faceta?Przecież nie będzie się zachowywać jak zauroczony szczeniak-zaśmiała się.-Nie no, zazdroszczę! Serio! Uwielbiam starszych facetów.
-Tacy są najlepsi.-rozmarzyła się Mei.
-O tak! Minimum 8 lat różnicy! 
-Masz rację Kyoko, faktycznie muszę patrzeć na jego zachowanie z innej perspektywy.
-Powinnaś.A wiedz, że coś się dzieje!-w tym momencie przerwały widząc jak Naruto z Kakashim wracają śmiejąc się z faceta za nimi.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 Zegar wskazywał na 12 gdy Sakura uchyliła powieki.Przekręciła się na drugą z stronę z myślą, że nie musi się dziś spieszyć.Leżała przez chwilę wtulona w kołdrę lecz niepokojące uczucie zawładnęło nią kiedy usłyszała cichy szmer.Wytężyła słuch lecz nic nie usłyszała.Odetchnęła spokojnie i przekręciła się na plecy.
-Nie przeszkadzaj sobie.-usłyszała niski chrapliwy głos.-Mam czas.-Otworzyła szeroko oczy i poderwała się do pozycji siedzącej.Kołdra zsunęła się po niej zatrzymując się na nogach.Zapomniała o zielonej startej dużej koszulce taty która robiła jej za pidżamę.Przed nią siedział nieznajomy mężczyzna. Płaszcz i kaptur zarzucony na głowę zasłaniał jego twarz więc nie wiedziała kim jest ale czuła znajomą aurę.Zauważyła, że musiał przysunąć krzesło do jej łóżka więc nie zamierza walczyć a raczej na myśl przyszła jej rozmowa.
-Kim jesteś? -w jej głosie słychać było wyraźnie przerażenie na co uśmiechnął się lekko.
-Nie lepiej spytać po co tu jestem? -zauważyła, że rozsiadł się wygodniej, zmarszczyła na to brwi.
-To później,teraz powiedz.-chciała by zabrzmiało to stanowczo.
-Dlaczego miałbym?
-Ponieważ wtargnąłeś do mojej sypialni?
-Od razu wtargnąłeś.-machnął ręką.-Nazwijmy to lepiej odwiedzinami Sakuro.
-Wiesz jak się nazywam.-stwierdziła.
-Nie odwiedza się ludzi których się nie zna imienia, to niegrzeczne.-odparł spokojnie. Zapowietrzyła się oburzona jego śmiałością.W normalnej sytuacji zaśmiała by się.Bo to jest śmieszne.Ale to nie jest normalna sytuacja.
-Zamierzam krzyczeć!-ostrzegła.
-Bohaterski czyn.-zaklaskał powolnie w dłonie.-Nie za taką cię uważam Sakuro.
-Trudno, i tak będę.-odparła ale gdzieś w głowie zapisała sobie te słowa.
-Więc wiedz, że zabiję każdego kto wejdzie przez te drzwi.-jego niski mroczny głos sprawił, że uwierzyła mu na słowo.I znów całe opanowanie ją opuściło a strach wkradł się jej do głowy.
-Powiedz mi chociaż czy cię znam.
-Znasz to za dużo powiedziane.-odpowiedział.-Spotkaliśmy się..raz.-dodał.Wyprostowała się jak struna gdy dotarło do niej kto może obok niej siedzieć. Wzrokiem uciekła do szuflady z bronią.
-Więc się domyślasz.-Skwitował jej reakcję mężczyzna.-Nie próbuj.-ostrzegł gdy zobaczył jak przesunęła się na łóżku w stronę szafki.-Zdążyłem się wszystkiego pozbyć.
-Czego ode mnie chcesz?-spytała przerażona.
-Skoro uprzejmości mamy za sobą.-sarknął i zdjął płaszcz.
-Madara.-szepnęła.Ubrany cały na czarno stał przed nią .
-Chce wiedzieć co się dowiedziałaś od Naruto.
-Dowiedzieć? Ale o czym? -udała zdezorientowaną.
-Nie rób z siebie głupiej.Jestem pewien, że się wypytywałaś.
-Po co chcesz to wiedzieć..Przecież podobno nie jesteś wrogiem Naruto.
-Nie..ale dbam o własne interesy.-mruknął.-Mów.
-Nie mam zamiaru.-odpowiedziała drżącym pod jego spojrzeniem głosem.
-W szpitalu się tak nie stawiałaś.-powiedział chrapliwym głosem.Wstał z krzesła a ją wbiło ze strachu jeszcze mocniej w łóżko.Podszedł do niej powoli.Gdy się pochylał zamknęła przerażona oczy oczekując bólu lecz jedyne co poczuła to uginające się pod jego ciężarem łóżko i chłodne duże dłonie na policzkach.Walcząc z uczuciem strachu otworzyła oczy i to był błąd. Spotkała się z jego spojrzeniem i poczuła się jak zahipnotyzowana. Madara znalazł jej wspomnienia z pogawędki z Naruto. Gdy dowiedział się wszystkiego wypuścił dziewczynę z iluzji która była na tyle silna, że Sakura zemdlała.Mężczyzna przez chwilę patrzył na nią po czym uniósł ją na ręce i teleportował się.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-Dlaczego nie możemy się teleportować ?-spytała Mei po raz kolejny nie zauważając gałęzi przez co dostała nią w twarz.
-Musimy tam się dostać niezauważenie.Jeżeli się teleportujemy centrala się dowie o przybyłych "gościach"-wytłumaczył jej Kakashi.
-Daleko mamy jeszcze?
-Niecała godzina drogi, musimy się jednak zatrzymać w pobliskiej wiosce i tam znaleźć kwaterę.-powiedział Naruto.
-Hai.Wiec jak mamy zabrać ten zwój?-spytała Hinata odgarniając gałęzie sprzed jej twarzy. 
-Jeszcze nie wiemy.-odparł Kakashi.-Ale coś wymyślimy na miejscu.
-Ha?? Wy tak na poważnie? 
-Nie macie żadnego planu i odrzuciliście pomoc miejscowych ? Serio?-oburzyły się dziewczyny.
-Nam zajmie chwila by coś wymyślić a tutejsi shinobi są jak pokraki.-odparł ostro Kakashi.
-Ałł.-krzyknęła Mei gdy po raz kolejny oberwała gałęzią w twarz.
-Cholera, dziewczyno czy ty nie możesz odgarniać ich ręką?-warknął srebno-włosy.
-Próbuję!-Wściekła się.Mężczyzna westchnął i minął Mei.
-Chowaj się za mną to ci się nic nie stanie.-zdziwiona pokiwała jedynie głową.Uśmiechnęła się porozumiewawczo do Hinaty.
-Co to był za uśmiech?-szepnął do jej ucha Naruto.
-Pełen satysfakcji.-mruknęła patrząc na dziewczynę.
Godzinę później doszli do wioski która znajdowała się niecałe dziesięć minut drogi do przejścia do wymiaru Kaishi.W oczy od razu rzucił im się duży hotel więc do niego się udali.
-Potrzebujemy dwa pokoje na dwie noce.-powiedział Naruto przy recepcji.
-No naprawdę! W takim czasie przyjechać i jeszcze dwa pokoje.-obruszyła się lekko recepcjonistka.-Ale macie szczęście bo akurat zwolniły nam sie dwa pokoje.
-O jaki czas pani chodzi?-spytał Naruto.
-No jak to? Przecież jutro jest wielki festiwal w Kaishi.Festiwal par.-Kobieta zamilkła widząc, że miny czwórki osób wyglądają jak mina kota na pustyni.-Czy coś nie tak? Nie wybieracie się na ten festiwal?
-Ależ wybieramy się!-odparła szybko Mei.-Jesteśmy tylko zszokowani swoim szczęściem.
-Ahh tak.-odparła.-Bardzo ładne z was małżeństwa.Zapewne bierzecie udział w konkursie?
-Jakim ?-spytała Hinta.-Bo o nim nie słyszeliśmy.
-A to tutaj mam ulotkę, proszę.-podała im 4 kartki.-A tutaj klucze do pokojów.
-Dziękujemy.-odparli i podreptali do schodów na górę.
Zainteresowani tematem szybko weszli do jednego pokoju i usiedli na łóżku.
-Więc mamy festiwal.-stwierdził Kakashi.
-To dobrze, będzie obniżona czujność.Każdy się da radę dostać do tego wymiaru.
-To nie lepiej by zaatakować jutro Kaishi ?-spytała Mei.
-To był by dobry pomysł ale będzie od cholery ludzi z innych wiosek i wymiarów i jestem pewien, że by ucierpieli.-Wyjaśnił Naruto.-Ale dla nas to bardzo dobry czas.
-Nieważne, przeczytajmy lepiej te ulotki.-przypomniała im.
-Hai.-zabrali się za czytanie.
-Pomysł podany jak na tacy.- mruknął Kakashi.Konkurs był dla par i miał być to tor przeszkód i trudnych zadań które pary musiały wspólnie przejść i rozwiązać.
-A nagrodą jest zwiedzenie głównej siedziby władzy.
-Gdzie są wszystkie wojskowe zapiski.-dokończył Kakashi.
-Musimy to wygrać!-syknął przez zęby.
-Ale jak?
-Hinata!-oburzył się.-Jak to jak?! My razem będziemy nie do pokonania.
-Nie zapominaj o nas.-mruknął Kakashi.
-Właśnie, oni mogą być za nami.
-Powiedzmy.-westchnął.-Co zrobimy z parą na trzecim miejscu? 
-Jeszcze lepiej, że będą.-powiedziała Mei.-Odwrócą od nas uwagę.
-Sprytnie.-uśmiechnął się do niej Kakashi.
-A jeśli przegramy?-spytała Hinata.Trzy twarze odwróciły się w jej stronę.
-Nie ma opcji byśmy przegrali!-powiedzieli jednocześnie.
-To o której to się wszystko zaczyna?-spytała Mei.
-O 12, więc musimy tam być na 10 by się przygotować.-mruknęła Hina.-Powinniśmy teraz trochę odpocząć. 
-Hai, chodźmy.-Naruto wyciągnął do niej dłoń a ona ją przyjęła z lekkim uśmiechem.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kyoko wraz z swoją drużyną bezpiecznie dotarli do bazy gdzie leczyli ciężko rannych shinobi.Widząc ich obrażenia stwierdziła, że nie są oni zbyt silni.Poczuła, że muszą się naprawdę postarać jeśli chcą pomóc im wygrać tę wojnę. Po kilku godzinach ciężkiej pracy zawyła syrena alarmowa.Medycy z Reine wstali przerażeni.
-Co się dzieje?-spytała szybko.
-Atak! Atakują naszą bazę.-wydyszał jeden.
-Umiesz walczyć?-spytał się jeden z nich.
-Tak trochę..niezbyt, skupiałam się na medycynie.
-Tak jak my wszyscy.-powiedział młody chłopak a jego głos przepełniony był strachem.
-Nie panikujmy! Musimy się bronić z całych sił.-powiedziała ostrym głosem.Gdy tylko to powiedziała do bazy wtargnęli zamaskowani shinobi. Było ich kilkunastu a ich kilku.Wyszła na przeciw grupy bo wiedziała, że oni nie dadzą rady walczyć.Wyjęła szybko kunaia i się zaczęło.Odbierała ataki i atakowała.Nigdy nie pomyślałaby, że da radę walczyć z trzema shinobi na raz.Zacisnęła mocno zęby gdy ktoś zranił ją w nogę. Powoli traciła siły, zwłaszcza gdy widziała jak jej towarzysze upadają pokonani.Gdy została sama myślała, że to już koniec.Zamknęła oczy i czekała na śmierć jednak za nim zobaczyła ciemność dostrzegła złoty błysk.Stała przez chwilę nieruchomo lecz kiedy usłyszała jak obok niej na podłogę runął shinobi uchyliła powieki.Zobaczyła przed sobą wysokiego blondyna w czarnym płaszczu z kapturem jednak nie miał go na siebie założonego.
-Naruto.-pomyślała z wdzięcznością widząc jak mężczyzna z szybkością pokonuje wrogów.
Nie czekając podbiegła do rannych medyków i zaczęła ich leczyć.Słyszała za sobą jak uderzają o siebie kunaie i wiedziała, że ktoś może ją zranić jeśli nie będzie uważna ale nie obchodziło ją to.Chciała jedynie uratować życie tym młodym ludziom.Kiedy tylko uleczyła ranny jednego podchodziła do drugiej osoby.Wiedziała, że walka za nią jest zacięta ale słyszała o potędze Naruto i wiedziała, że sobie poradzi.Nie myślała wtedy o tym jak on się tu znalazł skoro miał misję. Kiedy leczyła ostatniego medyka czuła że braknie jej chakry.Wiedziała, że odpływa ale to wszystko znikło w chwili gdy poczuła duże silne dłonie na ramionach i nagły przypływ obcej ale silnej chakry w organizmie.
-Dasz radę go wyleczyć?-usłyszała za sobą nieznajomy głos.-To nie Naruto.-pomyślała.-Ta chakra i głos, to ktoś inny.
-H..hai.-mruknęła przez zaciśnięte gardło i zabrała się za leczenie.Gdy tylko zobaczyła, że młodej dziewczynie wraca oddech upadła z ulgą na podłogę.-Koniec.-westchnęła.
-Za 10 minut będzie tu pomoc.-usłyszała nad sobą ten głos.-Wezmą rannych do szpitala i zaopiekują się nimi.Ty dasz radę wstać?-spytał a ona pokiwała twierdzącą głową.Jednak gdy tylko próbowała się unieść, nogi odmawiały jej posłuszeństwa.-Trzeba mówić od razu.-Nieznajomy mężczyzna pochylił się i uniósł ją do góry po czym posadził na łóżku szpitalnym.Nie mogła dostrzec jego twarzy.Chciała się zapytać czy mógł by się odwrócić ale niepotrzebnie.Nieznajomy sięgnął po przewrócone krzesło po czym usiadł przodem do niej.Jej oczom ukazał się najbardziej przystojny mężczyzna jakiego widziała i do złudzenia przypominał jej Naruto.
-Kim pan jest?-spytała.-Nie jesteś może bratem Naruto Namikaze..Nie on nie ma rodzeństwa.-powiedziała mechanicznie nie mogąc odwrócić od niego wzroku.
-Znasz Naruto? Jesteś jego koleżanką?
-Hai.-powiedziała.-A pan go zna?
-Powiedzmy.-odparł z ciepłym uśmiechem.-Jak się nazywasz?
-Kyoko.-odpowiedziała od razu zahipnotyzowana jego ciepłym głosem.
-Więc Kyoko, wiesz, że naraziłaś siebie na ogromne niebezpieczeństwo?-spytał przybierając poważny wyraz twarzy.-Chciałaś uratować ich wszystkich na raz? To logiczne, że nie starczyło by ci chakry a gdybym ja miał niewiele wtedy ty..
-Wiem o tym doskonale,jestem medykiem.-obruszyła się.-Ale to są młode osoby! Mają jeszcze tyle życia przed sobą.
-A ty nie masz ?-warknął.-Jesteś jeszcze smarkata.Ile masz lat?
-Nie jestem smarkata!-poczuła się urażona.
-Ile?
-21.-bruknęła.
-Więc masz tyle życia przed sobą, i czasem zamiast martwić się o innych, myśl o sobie.-powiedział poważnie.
-Powinnam,ale jestem lekarzem, i muszę myśleć o dobrze innych.-uśmiechnęła się do niego lekko.Nie zdążył nic powiedzieć gdyż do sali weszli shinobi i inni medycy.Pokiwał jedynie głową i zaczął rozmawiać z innym mężczyzną.Jakaś pani podbiegła do niej i spytała się czy wszystko w porządku po czym pomogła jej wstać.Kątem oka dostrzegła, że mężczyzna założył kaptur.Pani powoli prowadziła ją do wyjścia i gdy już była przy drzwiach odwróciła się.
-Czy będę mogła cię jeszcze spotkać?-spytała się.
-Mam nadzieję, że nie.-powiedział poważnie.-Bo pojawiam się tylko w takich sytuacjach.
-Panienko, wszystko dobrze?-usłyszała za sobą wysoki głos kobiety.
-Ah, tak.-odparła zamroczona i wyszła na zewnątrz.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Gdy Sakura się obudziła pierwsze co poczuła to jakby ktoś trzasnął ją czymś ciężkim w głowę.
Odruchowo jej ręka dotknęła skroni.Westchnęła ciężko i skupiła się na wyeliminowaniu bólu.Mocniej zacisnęła powieki gdy zielone światło rozbłysło, rażąc ją w oczy. Gdy mogła już dobrze funkcjonować poczuła tą samą aurę która nawiedziła ją z  rana.
-A pan dalej tutaj?-spytała starając się nie dopuścić do siebie paniki.
-Teraz to ty jesteś moim gościem.-odparł z rozbawieniem w głosie.Dziewczyna poderwała się tak jak wtedy jednak nie była już u siebie w sypialni a raczej w ciemnej komnacie.A przed nią jak wtedy, siedział Madara z mrocznym uśmiechem na twarzy.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Moi kochani! Jestem z rozdziałem 37 ! i ogromnie przepraszam za tak długą przerwę ale blogger wywinął mi niezły żart a mianowicie wypadł mi kolejny wyjazd zaraz po tym jak przyjechałam ale udało mi się napisać notkę i ją wstawić( tak myślałam) jednak wracam po tak długim czasie ucieszona na nowe komentarze i to co czytam to kiedy wrócę. Rozdział się tylko zapisał!Jedyny plus to, że trochę dopisałam przez co jest dłuższy i mam nadzieję, że się wam spodoba.Pragnę przeprosić również za rozdział 36 ponieważ wiem że był totalną klapą i się w nim nie popisałam, zdaję sobie z tego sprawę i przepraszam:) Mam nadzieję, że ten już wam się spodoba:) Miłego czytania i dziękuję za cierpliwość :) /Lusia<3

30 komentarzy:

  1. Rozdział super:-) Zresztą jak zawsze. Chyba wszyscy nie mogli się doczekać a szczególnie ja ^^ Mam nadzieję że niedługo będzie next bo trochę długo się czekało na ten rozdział. Jednak wybaczam ci i cie nie udusze ( a miałam taki zamiar ^^) No ale nic;-) Weny życzę:-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że masa szczególnych osób nie mogła się doczekać, na ten rozdział. W pierwszej chwili myślałam, że zawieszasz! Trzy razy wchodziłam dzisiaj... wczoraj rano i nic. Już miałam nie zaglądać, ale tak mnie coś tknęło. I proszę. :D Rozdział extra! Cieszę się, że wróciłaś do nas :)

    Zuza <3
    P.S
    Napisałabym więcej, ale jak się rozpiszę to koniec. Chyba bym ci opowiadanie napisała zamiast komentarza ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Turniej par no to będzie się działo <3
    Mam wrażenie, że wiem kim jest wybawiciel Kyoko ale nic nie mówię ^.^
    O mamuniu co Madarcia chce od Sakury?
    Rozdział jest super! Nie mogę się doczekać kolejnego! Życzę mnustwo weny i pozdrawiam cieplutko. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam tego bloga <3 Natrafiłam na niego wczoraj, i już wszytko przeczytałam :D Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! Życzę weny !

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy dodasz nowa notkę? Ja tu z tęsknoty usycham a ty nawet się nie odezwiesz :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedawno dodałam 37 rozdział po długiej przerwie więc powróciłam:) a następny wstawię niedługo, może nawet w ten weekend :)/Lusia<3

      Usuń
    2. Dzięki Bogu bo nie mogłam się już doczekać ^^ Ciekawość mnie zżera od środka... ;)

      Usuń
  6. [SPAM]

    Cóż to za blask strzelił tam z okna? Tak, to nowy spis: w przestworzach M&A wznoszący się coraz wyżej. Pomóż mu w tym i zgłoś swojego bloga do nas:
    http://przestworzach-m-a.blogspot.com/

    PS. Bardzo, ale to bardzo przepraszam za spam pod postem, ale nie znalazłam odpowiedniej zakładki ;(

    PSS. Naprawdę bardzo cieszę się, że kontynuujesz to opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No chyba już się nie doczekamy nowego rozdziału... :( No szkoda... :(

    OdpowiedzUsuń
  8. I kolejne dni bez nowego rozdziału :( Wiem jestem straszną marudą... Ale ja tak mam jak bardzo spodoba mi się opowiadanie... Nic na to nie poradzę :( Mam nadzieję że nie zapomniałaś o blogu :) ♡

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak tam? Wszystko ok? Tęsknimy!!!!!!!! :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo tęsknimy:( I powoli zaczynamy tracić nadzieję że coś napiszesz:( Napisz chociaż czy żyjesz? Hmm? Byłabym wdzięczna za jakikolwiek znak życia:)

      Usuń
    2. Witam wszystkich i przepraszam za tak długą nieobecność ale nowy rok szkolny, masa obowiązków, brak wolnego czasu. Wiedzcie, że na pewno nie porzucam tego bloga i nie porzucę.Nie mam takiego zamiaru i nawet mi to przez myśl nie przeszło! Postaram się zacząć coś wskrzeszać w weekend by jak najszybciej coś wstawić.Proszę o wsparcie i pozdrawiam:) /Lusia<3

      Usuń
  10. Rany, już myślałam, że nam tu umarłaś, albo chociaż zapadłaś się pod ziemie :) Cieszę się, że dałaś jakiś znak życia ( wg to ja rozumiem ten zawał nauki, normalnie głowa pęka!) i życzę weny i chęci!!!!!
    Zuza <3

    OdpowiedzUsuń
  11. 2 miesiące... dobrze liczę?

    PS. Czekamy T-T

    OdpowiedzUsuń
  12. Ej kiedy Nowa notka ile można czekać! ! :( wiem ze jest rok szkolny ale nieprzesadzajmy z nauka piszesz coś kiedy będziesz w końcu

    OdpowiedzUsuń
  13. Odpowiedzi
    1. Jestem w trakcie pisania rozdziału :) postaram się dodać w sobotę bądź niedzielę./Lusia<3

      Usuń
    2. Jeeej!!!!!!!!!!!! Ale się ciesze :D :) <3

      Usuń
    3. naprawdę jest mi wstyd i przepraszam ale muszę przełożyć dodanie rozdziału o kilka dni z racji tego, że przez święto oraz spotkania rodzinne nie byłam w stanie go dokończyć a nie chcę tego zrobić na odwal, proszę o cierpliwość gdyż rozdział jest w połowie napisany więc tylko czeka na to by go dokończyć:) / Lusia<3

      Usuń
  14. gdzie ta notka termin wyznaczony przez ciebie już minoł ! kiedy będzie ?

    OdpowiedzUsuń
  15. Witam,
    autorko postanowiłam napisać, abyś nie myślała, że zrezygnowałam z czytania tego opowiadania... po prostu nie mam kiedy tego zrobić.... mam taki teraz czas, że na nic mi nie starcza. jak tylko znajdę czasu, to przeczytam i skomentuję....autorko postanowiłam napisać, abyś nie myślała, że zrezygnowałam z czytania tego opowiadania... po prostu nie mam kiedy tego zrobić.... mam taki teraz czas, że na nic mi nie starcza. jak tylko znajdę czasu, to przeczytam i skomentuję....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. witam autorko kiedy zamierzasz dodać nową notkę i czy wogóle zamierzasz daj znać w końcu

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie ma i już chyba nie będzie.... ja już straciłam nadzieję..

    OdpowiedzUsuń
  18. a ja jeszcze wierze morze ma sprawy do załatwienia i niema czasu? teraz sa swiata i ferie morze bedzie pisać dalej mam taką nadzieje

    OdpowiedzUsuń
  19. Witam,
    rozdzxiał wspaniały, czego cche Madara od Sakury i kim był ten gość...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń