niedziela, 14 lutego 2016

38 rozdział

Gdy Sakura się obudziła pierwsze co poczuła to jakby ktoś trzasnął ją czymś ciężkim w głowę.Odruchowo jej ręka dotknęła skroni.Westchnęła ciężko i skupiła się na wyeliminowaniu bólu.Mocniej zacisnęła powieki gdy zielone światło rozbłysło, rażąc ją w oczy. Gdy mogła już dobrze funkcjonować poczuła tą samą aurę która nawiedziła ją z  rana.
-A pan dalej tutaj?-spytała starając się nie dopuścić do siebie paniki.
-Teraz to ty jesteś moim gościem.-odparł z rozbawieniem w głosie.Dziewczyna poderwała się tak jak wtedy jednak nie była już u siebie w sypialni a raczej w ciemnej komnacie.A przed nią jak wtedy, siedział Madara z mrocznym uśmiechem na twarzy.
-Gdzie jesteśmy?-spytała zaniepokojona. Poczuła aurę bijącą z tego miejsca którą czuła podczas rozmowy z Naruto. Madara zmrużył oczy i spojrzał na nią uważnie.
-Naruto zabrał cię tutaj i nie wyjaśnił co to za miejsce?
-O czym pan mówi?-po wyrazie jej twarzy domyślił się, że nie ma o niczym pojęcia.
-Dobrze, wyjaśnię ci to.-odparł.-W końcu spędzisz tutaj trochę czasu.-Rozszerzyła oczy gdy to powiedział ale na chwilę obecną postanowiła przemilczeć to by dowiedzieć się wszystkiego.
-Zdążyłaś się pewnie domyśleć, że nie jest to wasz świat shinobi.-zaczął jednak Sakura odruchowo przerwała mu.
-Naprawdę?-spytała kpiąco.Madara zaśmiał się lekko po czym mówił dalej. Zdziwiła się, nie spodziewała się takiej reakcji z jego strony. Myślała, że zmrozi ją spojrzeniem i przestanie mówić tak jak by to zrobił Naruto czy Itachi.
-Jest to wymiar w którym po pierwsze są inne zasady niż w waszym świecie. Tutaj nie liczy się dobro czy zło.Ważna jest potęga.-powiedział, jednak Sakura dalej czuła niedosyt, tak naprawdę wiedziała tylko tyle, że jest to inny wymiar, nie mówiło jej to wiele.Mężczyzna zastanowił się chwilę po czym dodał.- Tak naprawdę to świat zmarłych.
-Świat zmarłych?-powtórzyła po nim.-W takim razie dlaczego tu jestem?- nie odpowiedział tylko dał jej chwilę czasu na zastanowienie się.-Zabiłeś mnie?!-krzyknęła.
-Czekałem na ten wniosek.-zaśmiał się kpiąco.-Skądże, nie byłoby mi to na rękę.Jesteś żywa.
-Więc dlaczego mogę tu przybywać?-spytała.Jej dłonie odruchowo zacisnęły się na czarnej pościeli.
-Od początku.-zaczął.- To miejsce jest dla potężnych shinobi i klanów. Po śmierci idą właśnie tutaj. Ale nie wszyscy, ci którzy tu trafili, musieli zrobić coś naprawdę złego- prasknął gdy to mówił.-w waszym świecie.
-Mam pytanie, mogę?-zmrużył oczy.
-Pytaj.-Machnął ręką.-Do tej pory nie było ci potrzebne pozwolenie.-Zignorowała ten przytyk odnośnie tego, że często mu przerywała.
-Jest pan martwy? Skoro możesz tu przebywać.-Kiwnął głową, potwierdzając.-W takim razie jak możesz przebywać na ziemi?-Przez myśl mu przebiegło, że dziewczyna zaczyna czuć się swobodniej, doskonale, o to mu chodziło.
-Zaletą dostania się tutaj jest z pewnością to, że mogę przebywać w waszym świecie. Nie bój się,  tylko ja z nich to potrafię, i to się nie zmieni. Nie powiem jak, gdybyś to wiedziała mogłabyś być w niebezpieczeństwie, a lepiej dla ciebie żebyś czuła się tu swobodnie.
-To co ja tutaj robię skoro jestem żywa? Dajesz mi do zrozumienia, że nie wrócę szybko do świata shinobi.-po raz pierwszy złapała z nim kontakt wzrokowy.Nie było to straszne przeżycie tak jak myślała, że będzie.Bardziej niepokojące.
-Mądra dziewczyna.-sarknął.- Jeśli ktoś ma silne połączenie z osobą, która może tu przebywać wtedy może się tu dostać. Ale do tego potrzeba silnego shinobi. Byłem pod wrażeniem jak zobaczyłem Naruto z jego partnerką, nie myślałem, że mu się uda. Minato też by mógł ale on żyje w swoim świecie.
-Minato? Minato Namikaze? Hokage też tutaj jest?-nie dowierzała.Przeoczyła informację odnośnie Naruto.
-Yhhym- mruknął potwierdzająco.-Ale nie łódź się, nie spotkasz go, po tym jak trafił tu bez żony, nie wychodzi z rezydencji.
-Rozumiem.-szepnęła.-Dlaczego mnie tu zabrałeś?-spytała po chwili.
-Widzisz, współpracuję z Naruto, i mam odziały, które udaje mi się zsyłać na wasz świat by walczyły po waszej stronie. Mają tylko jedną wadę, jeśli odniosą poważniejsze obrażenia, giną. Medycy nie potrafią im pomóc. Twoje zadanie to znaleźć sposób by leczyć rany umarłych.
-Co?-rozszerzyła oczy ze zdziwienia.- To niemożliwe..a nawet jeśli, do tego będą potrzebne badania, będę musiała ich tutaj leczyć, nie chce tu przebywać, chcę walczyć w naszym świecie.
-Nie masz wyboru.-odparł.-Bez mojej pomocy nie wrócisz tam. Naruto o wszystkim wie i zgodził się byś mi pomogła.Nauczysz się tu żyć, a na wojne wrócisz do waszego świata.-zapadła cisza w której Sakura kalkulowała w myślach wszystko co usłyszała.Wiedziała, że nie było sensu się z nim kłócić.
-Będę mogła czasem wrócić na ziemię?-spytała.
-Oczywiście.-odparł. Ucieszył się, że podeszła do tego spokojnie.- Wszyscy będą myśleć, że zostałaś wysłana na tajną misję, to będzie normalne jak wrócisz na dwa dni zdać raport.
-To dobrze.-westchnęła.
-Nie czuj się jak więzień, nie jesteś nim, potraktuj to jak misję, którą musisz wykonać.- wstał z fotela.-Zaraz przyjdzie do ciebie służąca i pokaże ci wszystko.- powiedział po czym wyszedł z pokoju.
__________________________________________________________________________________

-Gotowi?-spytał Kakashi gdy wszyscy się zebrali.
-Hai.-powiedzieli pewnie.Festyn nie różnił się niczym od tego z Konohy. Było pełno ludzi, panował gwar. To była dla nich idealna okazja. Podeszli pod scenę gdzie byli zebrani wszyscy uczestnicy konkursu.
-To będzie łatwa wygrana.-powiedział Kakashi przechodząc wzrokiem po innych parach.Hinata z Mei zaśmiały się.
-No wiesz, nie ważny jest wygląd, może będzie się tu liczyć współpraca i porozumienie między partnerami?-powiedziała brunetka.
-Jest ważny.-odparł krótko.-W tym drugim może być z nami gorzej.- powiedział udając zamyślonego.Wszyscy odparli śmiechem.
-Poważnie.-zaczął Naruto.- Tym razem musimy znaleźć między sobą nić porozumienia, inaczej nie wygramy tego.- pokiwali zgodnie głowami.W tym momencie na scenę wyszedł mężczyzna z teczką w ręce.
-Witamy wszystkich na konkursie dla par.-Rozłożył szeroko ręce.-Widzę, że w tym roku mamy sporo chętnych. Doskonale! Myślę, że to atrakcyjna nagroda wszystkich przyciągnęła.- zażartował przewodniczący. Do niego podeszła niska blond włosa kobieta.
-Uczestników prosimy o zapisanie się w księdze.-poinformowała i ręką wskazała niewielki stolik przy którym siedział młody shinobi.
-Imię i nazwisko.-mruknął po raz kolejny chłopak widząc jak następna para do niego podchodzi.
-Naruto i Hinata Namikaze.-usłyszał chłodny głos i szybko uniósł głowę.Rozszerzył oczy z niedowierzaniem.
-Ten Naruto Namikaze?-spytał zamroczony.
-Nie, inny.-sarknął po czym złapał Hinatę za rękę i odszedł.
-Czemu nie powiedziałeś też mojego nazwiska?-spytała gdy oddalili się od chłopaka.
-Tak po prostu.-odparł krótko.-Lepiej żeby wzięli nas za małżeństwo.-poczuła lekkie ciepło w sercu gdy to powiedział.
-Imię i nazwisko.
-Kakashi i Mei Hatake.- usłyszał nad sobą. -Jak to pięknie brzmi.-pomyślała dziewczyna.
-Nie no to są jakieś żarty.-mruknął pod nosem zapisując imię.Przetarł dłonią twarz i spojrzał w górę by upewnić się, że to naprawdę on jednak para odeszła już od stoiska.
Zapisy trwały godzinę, po nich wszyscy znowu zebrali się pod sceną na której stał już przewodniczący.
__________________________________________________________________________________

Kyoko obudziły jasne promienie słońca. Otworzyła oczy i zdała sobie sprawę, że znajduje się w szpitalu. -Musiałam zemdleć.-pomyślała.Podparła się na rękach i uniosła się lekko. Oparła głowę na poduszce i myślami wróciła do wczorajszego dnia.-Kto to był?-zastanawiała się, mając przed oczami nieznajomego shinobi.-To na pewno jest rodzina Naruto.-mruknęła.-Dowiem się kim jest.- skierowała wzrok na drzwi kiedy pielęgniarka weszła do pokoju. Przeszła podstawowe badania po czym mogła opuścić szpital.-Od czego zacząć...-szepnęła wchodząc do biblioteki.Podeszła do działu z drzewami  genologicznymi.-Znalazłam!-krzyknęła.Wzięła do ręki księgę i zaczęła szukać podobizny mężczyzny. Po chwili kartkowania ucieszona dostrzegła go.Uśmiech zszedł jej z twarzy gdy przeanalizowała jego miejsce.
-To jest ojciec Naruto?!- rozszerzyła oczy ze zdziwienia.-Minato Namikaze.-szepnęła.-Żona Kushina. Oboje nie żyją..Jak to możliwe?- przez chwilę stała oniemiała nie mogąc pojąc tego co właśnie przeczytała. Po chwili szybko podeszła w stronę regału z książkami chcąc znaleźć informacje o Minato Namikaze. Mimo poszukiwań nigdzie nie znalazła zapisków na jego temat. Westchnęła ciężko opierając ręce na biodrach.
-Tego szukasz?- usłyszała za sobą niski głos.Zaskoczona szybko odwróciła się w stronę mężczyzny.
-Ty..-jąknęła widząc przed sobą Minato z grubą księga w ręku.
__________________________________________________________________________________
Sakura szła ciemnym korytarzem, ściskając w dłoniach materiał długiej zielonej sukni która musiała lekko unieść by się o nią nie potknąć. Służąca prowadziła ją tam gdzie kazał jej pan, czyli nie miała bladego pojęcia dokąd idą. Na szczęście ta, która przyniosła jej ubrania była dużo bardziej rozmowna i wyjaśniła jej wszystko a także oprowadziła po rezydencji. Sakura musiała przyznać, że wszystko było urządzone z przepychem w starym stylu. Wnętrze każdego pokoju jak i korytarzy ją zachwycało. Zanim zwiedziła dom nie rozumiała czemu musi ubrać długą suknie, ale teraz wie, że żadne inne ubranie pochodzące z jej czasów by do tego miejsca nie pasowało. Miała wrażenie jakby cofnęła się w czasie. Pogrążona w myślach nie dostrzegła, że stoi przed drzwiami.
-Tutaj panienkę zostawię, proszę wejść do sali.-powiedziała służąca po czym odeszła od niej. Sakura przez chwile mocowała się z klamką od drzwi która nagle ustąpiła a ona z impetem wpada do pokoju. Madara który siedział za dębowym wielkim biurkiem uniósł głowę zaskoczony.
-Widzę, że nie mogłaś się doczekać by mnie zobaczyć.-powiedział poważnie jednak jego spojrzenie wyrażało rozbawienie całą sytuacją. Wstał i jak dżentelmen podał dłoń dziewczynie. Zarumieniła się zażenowana i przyjęła pomoc.Silna ręka pociągnęła ją do góry przez co stanęła stabilnie.
-Dziękuję.-mruknęła. Madara poprowadził ją do fotela naprzeciw biurka po czym sam obszedł je i usiadł za nim.Poczuła jak tasuje ją spojrzeniem i wcale się z tym nie kryje.
-Tak zdecydowanie lepiej.-wskazał ręką na jej sukienkę.Nie wiedziała co na to odpowiedzieć i nie musiała bo zaraz zaczął mówić. -Wysłałem 10 moich ludzi na misję. Zaraz powinni być, z tego co słyszałem 1 jest poważnie ranny, będziesz miała szansę to sprawdzić. -Sakura poczuła niepokój ale z jednej strony także podekscytowanie nowym wyzwaniem.
-Hai.-kiwnęła głową.-Teleportują się tutaj?
-Skądże, to mój gabinet, tylko ja, teraz i ty mamy do niego wstęp.-rzekł.-Już są.-mruknął.-Podaj mi dłoń, musimy się gdzieś przenieść.-Wystarczyło by go dotknęła a już czuła, że są w innym miejscu. Rozejrzała się po pomieszczeniu. Wyglądało jak laboratorium oraz sala operacyjna. Na stole operacyjnym leżał zraniony shinobi. Nie zwracając uwagę na innych podbiegła do niego i zaczęła go leczyć.
-Panie.- podszedł do Madary shinobi.-Czemu ona próbuje go leczyć? Przecież..
-Nie interesuj się.-przerwał mu ostro.- Możliwe, że niedługo będzie niezwykle użyteczna.-mruknął a jego wzrok zatrzymał się na różowo-włosej.
__________________________________________________________________________________
 
-Waszym zadaniem będzie przejście labiryntu.-zaczął przewodniczący.- Każda para wylosuje nr wejścia z którego będzie startować, ostrzegam jeżeli ktoś jest bojaźliwy bądź nie zna się na walce niech zrezygnuje teraz. Na wydostanie się macie tydzień.
-Co?-zdziwiła się Mei.-Co to za labirynt, że dali nam tyle czasu?
-Mam co do tego mieszane uczucia.-mruknął Kakashi i posłał Naruto znaczące spojrzenie.
-Spójrz na tych idiotów, oni mają się czego obawiać.-powiedział blondyn.-My, nie.
-Im dłużej będziecie przebywać w labiryncie tym dziwniejsze rzeczy możecie widzieć więc radzę się pospieszyć.-dodał mężczyzna.
-Pocieszył.-sarknęła Mei a Kakashi spojrzał się na nią rozbawiony.
-A co, boisz się?
-Nie!-odparła szybko.
-Hmmm.-mruknął patrząc na nią pobłażliwie.-Chodź idziemy po numerek.
-Czy każdy już wylosował?-spytał przewodniczący.
-Hai.-odpowiedzieli mu chórem.
-W takim razie proszę otworzyć karteczkę i zobaczyć swój numer.
-Jakbyśmy nie zrobili tego wcześniej.-prychnął Naruto do Hinaty a ta zaśmiała się cicho.
-A to nie było można od razu otworzyć?-spytała zdziwiona Mei która jak tylko dostała kartkę to sprawdziła numer. Kakashi wzruszył ramionami.-Wiesz, że to mój szczęśliwy numer? 17
-Gorzej być nie mogło.-powiedział starając się brzmieć poważnie na co sapnęła oburzona.
-Proszę podejść do swoich wejść.-rzekł przewodniczący.- Naprawdę każdy się zdecydował?
-Nie, na niby.-sarknął srebnowłosy do dziewczyny.
-Pyta się tyle razy jak idiota.-powiedziała a on mruknął potwierdzająco.Mei cieszyła się, że biorą udział w tym konkursie, ma wielką szansę by zbliżyć się do Hatake i pokazać mu, że nie jest głupim dzieciakiem.
-W takim razie niech się zacznie!-krzyknął po czym wszystkie pary weszły do labiryntu. Wejścia które przekroczyli zarosły się a labirynt rozrósł się do ogromnych rozmiarów. Nad nim pojawiły się ciemne chmury które po chwili otoczyły go całego.
-Ej nie podoba mi się to.-mruknęła Mei gdy nagle się ściemniło.
-Co ty nie powiesz?-spojrzał na nią i zmarszczył oczy gdy zobaczył, że jest blada spytał poważnie.-Boisz się ciemności?
-Yhymm.-kiwnęła głową.-Kiedyś..musiałam zostać po lekcjach bo rozmawiałam za dużo z koleżanką.-zaczęła.-Skończyło się na tym, że zasnęłam w klasie i zostałam sama na noc w szkole.-przez chwilę szli w ciszy po czym Kakashi wybuchł smiechem.-No wiesz?!-poczuła się.
-Matko to w twoim stylu.-zaśmiał się.Miała się odgryźć, jednak troskliwe i rozbawione spojrzenie jakim ją obdarzył zmiękczyło jej serce.-Nie musisz się teraz bać, nie jesteś przecież sama.
-No tak.-szepnęła i schyliła głowę.Wiedziała, że wyglądała teraz jak dojrzały pomidor.
__________________________________________________________________________________

Witam wszystkich po tak długiej przerwie za którą przepraszam. Po prostu nie mogłam znaleźć czasu a jak już go miałam to nie wiedziałam co napisać, brak weny. Na szczęście już sobie z tym poradziłam i wracam z nową dawką pomysłów.Mam nadzieję, że rozdział się spodoba, sporo nowych rzeczy się wydarzyło, jeśli ktoś tęskni za Ino i Itachim to bądźcie spokojni w następnym rozdziale na pewno się pojawią :) Przepraszam, że rozdział nie jest zbyt długi ale zależało mi na tym by wstawić go jeszcze przed zakończeniem ferii. Miłego czytania :)/ Lusia <3

31 komentarzy:

  1. ❤❤❤
    W. końcu sie doczekałam ^.^
    Rozdział jest super!
    Juz czekam na kolejny i życzę mnustwo weny i wolnego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę się powstrzymać... "Nie wiesz jak się cieszę że wreszcie pojawił się nowy rozdzial".
    Mam nadzieję że nie pojawi się ponownie taka przerwa.

    Co do rozdziału... bardzo mi się podobał.
    Jeśli chcesz by kolejny komentarz był bardziej rozpisany... oczekuję szybkiego nextu hehe

    Pozdrawiam i życzę weny oraz czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciesze się, że nareszcie wróciłaś! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału duuużo weny! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. hejka wkońcu dodałaś nowy rozdział !!! super jest czekam na następny heheh

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj, wczoraj przeczytałam całego Twojego bloga. Czekam z niecierpliwością na kolejne notki. Wspaniałe piszesz i mam nadzieję że do tego wrócisz. Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam 2raz. Bardzo podobają mi się początkowe relacje itaino. Te przekomarzanki tu nie może być za bardzo cukierkowo bo straż cały urok. Poza tym nie mam się czego czepiać. Czekam na ślub 😀

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na Itachiego i Ino. <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Twój blog znalazłam niedawno i bardzo mi się spodobał, szczególnie pomysł żeby sparować Ino z Itachim . Niesamowicie spodobał mi się również Naruto ,którego wykreowałaś bo ten z anime trochę mnie wkurzał, a ten bardzo intryguje. No i jeszcze Sakura... Osobiście Sakury nie znoszę, ale tu bardzo fajnie zrobiłaś że początkowo udawała "różową cizię", a później pokazała swój inny charakter nie zaślepiony Sasuke (którego też nie trawię).
    Na koniec. Zamierzasz prowadzić nadal tego bloga? Byłoby super gdybyś skończyła tę historię bo jest naprawdę interesująca, oraz spodobał mi się twój styl pisania...



    P.s

    Naprawdę niezłe by było w tym wypadku połączenie Madary z Sakurą.

    OdpowiedzUsuń
  10. kiedy dodasz w końcu nowy rozdział? już maj?!

    OdpowiedzUsuń
  11. kurwa już 1 lipca a ty nie dodałaś żadnego nowego rozdziału !!!

    OdpowiedzUsuń
  12. kurwa już 1 lipca a ty nie dodałaś żadnego nowego rozdziału !!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam,
    autorko postanowiłam napisać tutaj coś, dopiero udało mi się przeczytać rozdział 37, ale teraz powinnam mieć trochę czasu więc powinnam w szysbszym tempie nadrobić zaległości...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. Autorko chcem wiedzieć czy będziesz dalej pisać bo długo nie dodałaś żadnej notki i nie wiadomo czy będzie coś dalej strasznie chcemy żebyś cos napisała dała jakieś znaki życia ? proszę odpisz jak wogule jeszcze czytasz te komentarze

    OdpowiedzUsuń
  15. proste pytanie : Zawiesiłaś blog/?

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo podoba mi się twoje opowiadanie, muszę Ci przyznać że masz do pisania wielki talent. Martwi mnie że dawno nie udostępniłaś żadnej nowej notki, lecz nadal mam nadzieję że to się zmieni i czekam z niecierpliwością na kolejne części :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo podoba mi się twoje opowiadanie, muszę Ci przyznać że masz do pisania wielki talent. Martwi mnie że dawno nie udostępniłaś żadnej nowej notki, lecz nadal mam nadzieję że to się zmieni i czekam z niecierpliwością na kolejne części :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo podoba mi sie twoj blog ^^ Przez okres dwoch tygodni przeczytałam go trzy razy mam nadzieję,ze nie porzucilas go i szybko wrocisz do pisania ♥♥♥
    ps: przepraszam za bledy pisze na telefonie
    i zycze bardzo duzo weny ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  19. Witam,
    w końcu po długich bojach z brakiem czasu, przeczytałam...
    ciekawi mnie j\kwestia jak pójdzie im z tym labiryntem.. Sakura będzie leczyła umarłych... robi się coraz ciekawiej..
    mam nadzieję, ze nie zapomniałaś o tym opowiadaniu...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  20. Czekam nadal i również jestem ciekawa czy będziesz dalej pisać. Sama mam dwa blogi jednakże jeśli nie będziesz chciała ciągnąć już tego opowiadania chciałabym zrobić remake oczywiście jeśli nie będziesz miała nic przeciwko bo fabuła mnie zauroczyla. Odezwij się do nas. :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Witam,
    autorko, proszę odezwij się chociaż, ja bardzo tęsknię za tą historią.... już tak dawno nie dodałaś nic...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  23. Minęły 2 lata i dalej nie ma rozdziału ;¬

    OdpowiedzUsuń
  24. Proszę kontynuuj to opowiadanie ono jest wspaniałe ❤❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  25. Witam,
    kochana pamiętasz jeszcze o tej historii? Bo ja tutaj od czasu do czasu zaglądam...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  26. Czy pojawią się jeszcze posty?

    OdpowiedzUsuń
  27. Hejka,
    kochana ja tak z pytaniem przybywam czy jeszcze coś opublikujesz tutaj... bo ja mimo wszystko zaglądam tutaj od czasu do czasu... opowiadanie jest rewelacyjne, czyta się wyśmienicie...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  28. Hejeczka,
    kochana tęsknię za tą historią i po cichu liczę na kontynuację...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  29. Hejeczka,
    puk, puk kochana wrócisz tutaj, bo bardzo tęsknię za Twoimi opowiadaniem...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  30. Hejeczka,
    proszę powróć tutaj do nas... tęsknię...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń