piątek, 7 marca 2014

20 rozdział

-Co cię do mnie sprowadza Tsunade?
-Przybyli z misji moi informatorzy.Mówiąc w prost,nie mają dobrych wieści.
-A mianowicie jakie?
-Od pewnego czasu-zaczęła Hokage -Akatsuki przyjmuje nowych ludzi.Ostatnio zmienili taktykę ,zaczęli brać tak zwane "niezdolne jednostki".Są to osoby z kekkei genkai oraz różnorodnymi wrodzonymi zdolnościami lecz słabi jako shinobi.
-Po jaką cholerę biorą nieudaczników?Przecież w ich organizacji są sami najlepsi.
-Mają z tego korzyści.Z tego co się dowiedziałam ten proces polega na porwaniu danej osoby,wpojeniu nienawiści do rodzinnej wioski i mieszkańców a na koniec szkolenie i rozwijanie zdolności.
-Ile osób już porwali?-zapytał się ,przyswajając w szybkim tempie zdobyte wiadomości.
-Udało im się złapać już 4 osoby z Sunagakure i 3 z Kirigakure.
-I co ja mam z tym wspólnego?
-Udało nam się dowiedzieć kogo mają zamiar porwać.Już dwie osoby z naszej wioski są pod ochroną i szkolone.
-Na czym polega ochrona?-Nauto zaczął przeczuwać jakiej pomocy oczekuje od niego Tsunade.
-Osoba która ma być porwana zamieszkuje u osoby która ma ją chronić.Przez pewien okres czasu nie może być na misjach.Także jest stale trenowana by móc później poradzić sobie sama.
-Kogo wybrałaś już do ochrony?
-Kakashiego. Ma pod opieką 17-letnią Mei Shukani,dziewczyna posiada zdolności pieczętujące rodu Shukani (dop.od autora.to wszystko wymysły:p) dla Akatsuki,bardzo cenna.-Namikaze dowiedziawszy się że Kakashi musi użerać się z młodą dziewczyną ,prychnął powstrzymując śmiech.-Wybrałam również Tenzo,ma chronić Taoukiego .Chłopak ma tylko 14 lat.
-Zapewne trzecią mam zająć się ja.-raczej stwierdził ni żeli zapytał.-Kto to?
-Słucham?-odparła niezbyt inteligentnie Tsunade , nie dowierzając ,że tak szybko zorientował się o co jej może chodzić.
-Kim jest ta osoba którą mam chronić?-powtórzył zirytowany.
-Zapewne bardzo dobrze ją znasz.To Hinata Hyuga.-Naruto zamarł słysząc to imię.-Ma kekkei gen..
-Wiem.-przerwał jej chrapliwym głosem .-Doskonale wiem.
-A więc dobrze.Wieczorem angu teleportuje tu Hinatę.Jak już mówiłam,masz nie spuszczać jej z oczy.Jest w wielkim niebezpieczeństwie.Musisz także ją trenować,przecież nie może być całą wieczność pod twoją opieką .-Gdy usłyszał o treningu do głowy wpadły mu własne słowa "Nie ma takiej siły która zmusiłaby mnie do powtórnego męczenia się z tobą".Ledwo powstrzymał się od szyderczego śmiechu.
-Hinata wie?
-Jeszcze nie,postanowiłam pierw zajrzeć do ciebie i cię o tym powiadomić.Jestem uprzedzona po reakcji Kakashiego.-zaśmiał się złowrogo,świadomość że nie tylko on musi się z tym borykać była pocieszająca.Opieka nad dziewczyną była sprzeczna z jego planami.Cholerny los zawsze pchał ich ku sobie jak na złość.Zastanawiał się jak zareaguje na wieść że musi zamieszkać z nim po ich kłótni.Z reguły nie był wredny ale chciał zobaczyć ten rumieniec gdy się zdenerwuje..Dobra,jednak był wredny.Albo reakcja na bliskość jego ciała...Cholernie wredny. Tsunade pożegnała się z Naruto i poszła do rezydencji klany Hyuga gdzie nie zastała Hinaty lecz jej ojca którego musiała o tym powiadomić.Stwierdziła ,że poczeka na dziewczynę.Wolałaby mieć to za sobą.
Tymczasem Hinata czekała w salonie Uchihów na Ino.Bardzo chciała ją zobaczyć w pięknej sukni.Zawsze na wszelkie święta zamiast zakładać je,jak wszystkie dziewczyny ,ta ubierała się w zwykłe kimono. Hina poczuła ogromny zawód gdy zobaczyła dziewczynę normalnie ubraną.
-Ino!-krzyknęła oburzona-czemu się przebrałaś,przecież tradycja nakazuje..
-W dupie z tradycją-jęknęła-to ustrojstwo waży więcej niż ja sama,jak ty w tym wytrzymujesz?
-Kwestia przyzwyczajenia.Trzymaj ziółka od babuni.-zaśmiała się Hina wręczając dziewczynie mały pojemnik którego zawartość wypiła łapczywie .
-Od razu lepiej.-mruknęła
-A więc teraz pani Uchiha hmm?
-O czym ty mówisz.Dopiero po ślubie będzie Uchiha .Na razie zostaje tak jak jest.
-Kapłanki ci nie powiedziały?-zdziwiła się Hinata.
-A co miały powiedzieć?
-Gdy łączą się wielkie rody bądź jest to na wagę wioski wszystko jest inaczej ,jak już wiesz.Po zaręczynach automatycznie przechodzi na ciebie nazwisko Uchiha. Nadal jesteś panną ale już Uchiha.
-To..to jest durnota.-warknęła i opadła wściekła na kanapę.
-Takie prawo jest od wieki wieków.Chroni wtedy niewinność panny młodej.
-I...i takie jest to durne.-fuknęła.
-Cóż za elokwencja wypowiedzi.-Ino zamarła słysząc znienawidzony głos Itachiego.
-Lepsza taka niż żadna.
-Dzień dobry panie Itachi.-przywitała się grzecznie Hinata.
-Witaj,sam Itachi wystarczy. Będę mężem twojej przyjaciółki i nie jestem aż  tak stary.
-Jesteś.-ta krótka wypowiedz starczyła by Uchiha mógł stwierdzić ,że jawnie zaprasza go do kłótni.Gdyby miał tylko więcej czasu z pewnością przyjął by zaproszenie .Pochylił się nad nią a dłonie oparł na oparciu kanapy stając za dziewczyną która siedziała nie spodziewając się niczego.Nagle poczuła zimny oddech na szyi. Jej serce zaczęło bić szybciej gdy kosmyki jego włosów musnęły delikatnie jej kark.Wiedziała ,że nie było to przez przypadek. Itachi próbuje ją zastraszyć.Wszystko co robił było zamierzone.
-A więc pociągają cię starsi faceci.-mruknął jej do ucha.Hinata prasknęła śmiechem lecz między państwem Uchiha nadal panowała napięta atmosfera.Oburzona dziewczyna starała opanować swoje szaleńczo bijące serce.
-Owszem,starsi faceci tak,ale nie stare dziadki.-Itachi zaśmiał się szyderczo.Ino jeszcze bardziej się zarumieniła pod wpływem oddechu przy uchu.To było takie niepokojące i ...przyjemne.Drugie uczucie odrzuciła jak najdalej od siebie.
-To dobrze.Nie zniósł bym gdybyś miała na oku Jiraye.-Hina powtórnie wybuchnęła śmiechem.Mina Ino gdy Uchiha umyślnie przekręcił jej słowa była przezabawna.Nim jednak dziewczyna zdążyła się zrewanżować Itachi powiedział.
-Muszę iść na misję.Bywaj Hinato.-dziewczyna uśmiechnęła się kiwając głową.-Do zobaczenia panno..Uchiha.-powiedział jedwabistym głosem.Dziewczynie przyszło na myśl seksownym ale nigdy by tego nie przyznała,nawet samej sobie.
-Myślę ,że nie będziesz miała z nim tak źle.-powiedziała po chwili namysłu Hina.
-To nie myśl ,choć raz zostaw myślenie mnie.-Hinata zaśmiała się szczerze uradowana.
-Nie możesz być do niego tak nastawiona.Jest twoim narzeczonym,niedługo mężem a potem ojcem twoich dzieci.Czeka was także noc poślubna i ..
-Nigdy! nie zrobię tego z ni..
-Zrobisz Ino-przerwała jej Hina-nie będziesz miała wyboru,facet ocieka seksem ,więc tu nie będzie problemu.
-Blee.-pokazała język z niesmakiem na twarzy.Myśląc że miałaby robić takie rzeczy z Uchihą przyprawiała ją o dreszcze.
-A właśnie skąd wiesz o tych wszystkich rzeczach związanych ze ślubem?
-Od małego kapłanki tłumaczyły mi jak to wszystko będzie wyglądać.
-Hinaa!-zawyła żałośnie Ino.-to co ja mam robić tutaj sama?
-Zapoznaj się lepiej z rezydencją.Jest bardzo fascynująca i w końcu to twój nowy dom.Zostałabym z tobą ale obiecałam babuni wszystko opowiedzieć,O właśnie! masz od niej pozdrowienia.
-Pozdrów ją również i podziękuj za ziółka.Naprawdę pomogły!Leć już,nie będę cię zatrzymywać.
-Kiedy się zobaczymy?
-Rano muszę iśc do Tsunade,gdy wrócę zajdę do ciebie ,dobrze?
-Hai,a więc idę.Tylko nie rób nic głupiego.
-Dobrze.Do zobaczenia jutro!-krzyknęła Ino za odchodzącą Hinatą.
Dziewczyna wracając do domu czuła dziwny niepokój w sercu,tak jakby miało się coś wydarzyć.Gdy weszła do salonu jej przeczucia się nasiliły. Hokage rozmawiała z tatą.Oboje mieli bardzo poważne miny.Przywitała się grzecznie i przeprosiła za przeszkodzenie w rozmowie po czym chciała czym prędzej wbiec na górę po schodach.Lecz zatrzymał ją głos Tsunade.
-Zaczekaj Hinata,ta rozmowa dotyczy ciebie.-Dziewczyna usiadła obok ojca.
-O co chodzi?
-Zacznijmy od początku.-westchnęła Tsunade i wytłumaczyła wszystko dziewczynie od początku.Serce Hinaty zamarło a ona sama zrobiła się blada. Naruto ma ją chronić i to po kłótni.Ma u niego mieszkać!Jak mogło do tego dojść!Już po mnie!Nie miała czasu na dalsze rozmyślanie,musiała się spakować,anbu ma być za 20 minut.Dobrze że babunia pomoże się jej pakować ,tak to będą mogły chociaż trochę porozmawiać. Hokage trzy godziny próbowała namówić Hinatę by się zgodziła.I te treningi-pomyślała-muszę szybko stać się silna by się od tego uwolnić.Nie zauważyła nawet kiedy a była już w rezydencji Namikaze i w salonie czekała na Naruto. Gdyby nie było Tsunade ze stresu zapadła by się pod ziemię.Dwie minuty później pojawił się Namikaze ubrany w czarne spodnie i tego samego koloru koszulę,wyglądał bardzo elegancko.Zapewne ma jakieś plany.-pomyślała Hina.Pierwsza odezwała się Tsunade upewniając się czy cała sytuacja jest dla nich zrozumiała po czym wyszła jak najszybciej chcąc się od tego uwolnić.Gdy tylko wyszła w salonie nastała krępująca cisza. Hinacie zdawało się że Naruto przeszywa ją wzrokiem.Obserwuje każdy jej ruch.
-Wie..wiem ,że to..niechciana sytuacja ..i ..i żadne z nas nie chciało się w niej znaleźć..ale..ale 
-Ale nie mamy wyboru.-chłopak podszedł do dziewczyny obserwując jak na jej śnieżnobiałej twarzy pojawia się rumieniec.-Moją misją jest ochrona oaz szkolenie cię.I tym się zajmę.Póki tu będziesz ,to niebezpieczeństwo ci nie grozi.Nie wchodź mi w drogę.Cała ta sprawa to i tak wielki kłopot.-Hinie krew zagotowała się w żyłach.Nie robi jej łaski.Ona też nie chciała tu być!Przez zaciśnięte zęby wypowiedziała cicho.
-Hai
-Zaraz pojawi się służąca i pokaże ci dom i twój pokój.Ja teraz wychodzę.Wrócę późno więc nie czekaj na mnie.-kolejne ciche hai z jej ust. Naruto wyszedł bez słowa a Hina czekała na służkę.
Było późno po 23 a młoda panna Uchiha siedziała na kanapie i rozmyślała.Mrok który panował w pomieszczeniu przyprawiał ją o dreszcze.-Nic już nie zmienisz.-mruknęła do siebie.-Jest na to za późno.W jej głowie ciągle ukazywały się wspomnienia.Ona jako mała dziewczynka gdy rozmawiała z mamą.Całe lata akademii ,kłótnie z Sakurą.Chwile gdy pocieszała Hinatę a również gdy bawiły się do upadłego.Codzienne psoty z chłopakami.Nie bez powodu mówiono ,że była bardziej chłopakiem niżeli dziewczyną.Tyle lat z drużyną.Wspólne misje.Całe jej dzieciństwo.Tak szybko odeszło.Teraz jest zaręczona z człowiekiem którego nienawidzi.Jest samotna..tu jest tak bardzo samotnie. Wzdrygnęła się i krzyknęła gdy poczuła jak silna dłoń zaciska się na jej ramieniu i zimny oddech na uchu gdy Itachi szepnął.
-Witaj w moim świecie.
-Itachi!-krzyknęła przerażona i zerwała się z kanapy.Gdy odwróciła się zaparło jej dech w piersiach.Lewa strona koszuli Uchihy przesiąkła krwią.-Co ci się stało?!
-To nic takiego.Jest już późno,dzieci powinny spać-powiedział szydząc z jej wieku by odwrócić jej uwagę od ran lecz bezskutecznie.
-Później się z tobą pokłócę.-odwarknęła-teraz choć ze mną-gdy zobaczyła ze Itachi nie poruszył się ani o metr ,złapała go za rękę i pociągnęła w stronę jego sypialni.Dobrze ,że z zwiedziła dokładnie całą rezydencję.Z impetem otworzyła drzwi i weszła do pokoju.Popchnęła Itachiego na łóżko a sama spięła włosy.Usiadła na środku łóżka i podwinęła rękawy.
-Jeśli chciałaś iść ze mną do łóżka wystarczyło ładnie poprosić.Może nawet nie był bym taki wybredny.-Ino zarumieniło się soczyście.Całe szczęście że w pomieszczenia panował półmrok  inaczej spaliła by się ze wstydu.Dopiero teraz zauważyła w jakiej sytuacji się znajduje.Jest późna noc a ona jest w sypialni swojego narzeczonego który jest dorosłym mężczyzną ,człowiekiem którego przyrzekła unikać i stronić od niego jak od ognia.Do tego siedzi na jego łóżku pochylona nad nim.Uchiha podparł się na dłoniach by widzieć jakie emocje ukazuje jej twarz.Pochylił się nad nią i szepnął
-A więc prosisz?-Ino od razu odzyskała język w gębie,krzyknęła oburzona i powiedziała.
-Nigdy!Wolałabym zaprzyjaźnić się z ci..Sakurą.
-Tą cizią?-zapytał się zdziwiony unosząc jedną brew do góry ,nadało mu to cyniczny wyraz twarzy.
-Yhhym,lepiej z nią gadać niżeli miałabym...z tobą..Nigdy!
-Kiedyś na pewno.Nie zamierzam żyć w celibacie a zdradzać też raczej cię nie zamierzam.Oczekuję tego samego od ciebie.
-Raczej?Nie jestem Karin.
-Jaką znowu Karin?-syknął w przypływie bólu który emanował z rany.Ino jak na zawołanie zabrała się do działania.Delikatnie złapała  dół koszulki Itachiego unosząc odrobinę do góry.
-Mogę?
-Jeśli już musisz.-syknął. Dreszcz przeszedł mu po plecach gdy opuszkami palców przejechała nieświadomie po całej długości jego torsu.Zatrzymała się przy ranie gdyż koszulka przykleiła się do po części zaschniętej krwi.
-Może zaboleć.
-Sprawia ci to radość -stwierdził Itachi.
-Raczej chorą satysfakcję.-odparła i pociągnęła mocniej koszulkę odrywając ją od rany.Uchiha nawet nie krzyknął lecz zauważyła że napiął wszystkie mięśnie.Ino na nowo powrócił rumieniec na twarzy za sprawą bliskości pół nagiego dorosłego mężczyzny obok niej.Starała się nie patrzeć na jego tors lecz nie mogła się powstrzymać. Idealny.-pomyślała. Śnieżnobiała skóra.Doskonale wyrzeźbione mięśnie przez ciężkie treningi.Dziewczynie świerzbiła dłoń by zakreślić ich kontury.
-Długo jeszcze będziesz mnie podziwiać czy zabierzesz się w końcu do pracy?-Ino odwróciła szybko wzrok i spojrzała wojowniczo na Itachiego.
-Kto niby cię podziwia?
-A kto pożera mnie wzrokiem?-zapytał się jedwabistym tonem.-Schlebia mi to ale dzieci mnie nie interesują.
-I dobrze-fuknęła.Przybliżyła dłonie do rany Uchihy.Zielone światło rozświetliło jej twarz.Dopiero teraz Itachi zauważył jak bardzo jest zarumieniona.Dolną wargę przygryzła na znak skupienia.Chwilę później po ranie nie został żaden ślad.
-Co się stało że pan Uchiha został tak zraniony?
-Musiałem zlikwidować 4 ogoniastego biju. Akatsuki puściło go wolno by plądrował wsie.-powiedział od niechcenia przeczesując dłonią włosy.Ino zauważyła że bardzo podobał jej się ten gest.
-Sam?!Nie bałeś się?
-Ino,już ci mówiłem.W życiu shinobi nie ma miejsca na takie uczucie jak strach.
-Przecież mogłeś zginąć!Jak Hokage mogła puścić cię samego?
-Nie miała wyboru.Kazałem jej by nikogo mi nie przydzielała.Samo pokonanie bestii sprawia trudności a co dopiero gdybym miał na głowię bandę debili proszących się o ochronę.-Ino uważnie obserwowała Itachiego.W tej chwili mimo nienawiści i niechęci jaką go darzyła ,poczuła do niego szacunek.Teraz wydawał jej się jeszcze bardziej starszy..doświadczony.Nie jest to młody chłoptaś który nie ma pojęcia o wojnie i prawdziwym życiu jak Sasuke. Moim mężem zostanie shinobi z ogromną mocą.Sławny i ubóstwiany przez kobiety."Spotkał cię ogromny zaszczyt wnusiu,to  prawdziwa duma mieć takie męża"-dziewczyna przypomniała sobie słowa babci.Szkoda że nie wie jaki ma okropny charakter. Itachi  zauważając zamyślenie Ino powiedział.
-Oczywiście moja śmierć sprawiła by ci wielką radość,cały majątek przeszedł by na ciebie do tego..-nie dokończył gdyż dziewczyna z wściekłości rzuciła się na niego w skutek czego siedziała na nim okrakiem.
-Nie jestem taka! Nie zależnie od tego jak bardzo cię nienawidzę ,nie życzę ci śmieci! Jeżeli uważasz że zaliczam się do tego grona pustych lal to jesteś naprawdę debilem.-Uchiha wyprowadzony z równowagi złapał Ino za biodra chcąc zepchnąć ją z siebie czując że traci panowanie.Jak na złość Ino się zaparła i nie chciała z niego zejść.Co za bachor.-pomyślał wkurzony.
-Nie zejdę póki mnie nie przeprosisz!-krzyknęła wściekła ,spinka która spinała jej włosy pękła na skutek czego wszystkie rozsypały się tworząc "zasłonę" osłaniającą ją i Itachiego.Uchiha przesunął ręce z bioder Ino na talię delikatnie sunąc i badając ich kształty po czym złapał mocno i przyciągnął do siebie.Usta Itachiego brutalnie wpiły się w wargi Ino.Zszokowana dziewczyna jęknęła starając się wyrwać z jego uścisku,na darmo.Uchiha był zdecydowanie silniejszy.Przygryzł delikatnie jej dolną wargę.Zaskoczona otworzyła usta a Itachi wepchnął język do środka jej ust badając ich wnętrze. Zdziwiona Ino nie wiedziała co robić,był to pierwszy pocałunek w jej życiu.Mimo iż nienawidziła go musiała przyznać że był cholernie seksowny.Pocałunek stał się bardziej dziki i namiętny.Nie zauważyła nawet kiedy a sama wciągnęła się w tą walkę.Ich języki walczyły o dominację. Itachi zmienił ich położenie szybkim ruchem sprawiając że to Ino była teraz pod nim.Przesunął ręką w dół by zatrzymać się na nagiej skórze jej brzucha gdyż bluzka podwinęła się jej,eksponując cały brzuch. Uchiha oderwał się od dziewczyny i szepnął.-Przepraszam-po czym na nowo zaczął całować Ino.Dziewczyna wplotła swoje delikatne dłonie w jego włosy,przyciągając go do siebie jeszcze bliżej ,jeżeli było to w ogóle możliwe.Pierwsza oprzytomniała Ino która oderwała się od mężczyzny i zamglonym wzrokiem spojrzała na jego twarz która znajdowała się blisko jej.Oboje oddychali ciężko.
-Mó..Mój pierwszy pocałunek..oddawaj go!-krzyknęła zawstydzona. Uchiha uniósł jedną brew do góry po czym cmoknął dziewczynę siarczyście w usta.
-Oddałem.Całkiem nieźle jak na dziecko-Itachi nie poruszył się ani o centymetr.Nadal mocno ściskał dziewczynę.Sam był zdziwiony jak bardzo podniecił go ten dzieciak.Znów czuł się jak 16-letni gówniarz.Gdyby sama nie oderwała się od niego ,nie wiedziałby czy dał by radę przestać.
-Nie jestem dzieckiem!-fuknęła. Upokorzona chciała się wyrwać ale Itachi jej nie puścił.
-Nie wyrywaj się dziecinko bo nie dasz rady uciec.
-Byś się nie zdziwił.-powiedziała i jeszcze bardziej zaczęła się szarpać.Dłonie zacisnęła w pięści i zaczęła okładać nagą klatkę Uchihy.Ten z kolei złapał ją za nadgarstki ,unieruchamiając je nad jej głową,
-Jeśli nie jesteś dzieckiem...to udowodnij.
-Niby jak?-zapytała się podejrzliwie
-Zostań ze mną na noc.
-Że co?!-krzyknęła oburzona.-Przecież..Prze..Napaleniec!
-Nie w tym sensie..choć jeśli chcesz to ..
-Nie chcę!
-Chcesz i dobrze o tym wiesz.Ale o tym poźniej. Śpij dziś u mnie.Zwyczajne narzeczeństwo tak robi..Ale jeśli twoja narzeczona to smarkula..-prowokował ją Itachi.
-Dobra!-krzyknęła zanim zdążyła pomyśleć.Gdy na twarzy Uchihy dostrzegła przerażający uśmiech nie zwiastujący nic dobrego próbowała wymigać się szybko z sytuacji.-muszę iść tylko do pokoju po.
-Nie będzie to konieczne-wstał ,podszedł do szafy i rzucił jej czarną koszulę.-Łazienka jest tam.-wskazał na drzwi i rozsiadł się na łóżku.Podczas nieobecności Ino założył czarne luźne spodnie.Rozczesał włosy i związał je.!0 minut później weszła Ino. Itachi przeciągnął wzrokiem po całym jej ciele. Pożądanie na nowo owładnęło jego umysł.By nie rzucić się na nią wszedł do łóżka i zakrył się do pasa kołdrą.
-Choć do mnie.-powiedział jedwabistym tonem głosu.Pierwszy raz Ino nie odszczeknęła się na jego słowa tylko cicho powiedziała hai i wsunęła się bezszelestnie pod kołdrę. Odsuwając się jak najdalej od niego.Itachi złapał ją wkurzony,za rękę i przyciągnął do siebie.Nim zdążyła zareagować oplótł ją w pasie dłońmi przyciągając jej twarz do jego klatki piersiowej.
-Co ty..
-Ciii.-szepnął.-Jutro też jest dziecinko,teraz śpij.-Ino oparła głowę o jego tors i przytuliła się do niego.Poczuła się dziwnie,tak jakby szczęście ogarnęło ją całą..a przecież go nienawidzi.Ciepła dłoń Uchihy przesuwająca się po jej plecach działała kojąco.Po chwili oboje zasnęli.
Hinata siedziała w salonie.Nie mogła zasnąć.Zastanawiała się gdzie poszedł Naruto. Mówił że wróci późno ale jednak nie mogła się opanować.Starając się nie myśleć o blondynie zaczytała się w ulubionej książce .Żałowała ,że nie wzięła z pokoju szlafroka gdyż w samej luźnej dużej koszulce która dosięgała jej do ud,było jej zimno.Z zaczytania wyrwał ją głośny trzask drzwiami.W salonie pojawił się Naruto.Spojrzał na Hinatę tasując ją zamglonym wzrokiem od góry d dołu.Jęknął przez zaciśnięte zęby zatrzymując wzrok na wyeksponowanych nogach.Zdjął szybkim ruchem marynarkę.Poluzował krawat po czym powolnym krokiem podszedł do Hiny.
-Miałaś na mnie nie czekać.
-Nie czekałam,nie mogłam zasnąć,więc poszłam czytać książkę.
-Nie mogłaś tego robić w pokoju?-dziewczyna nie odpowiedziała.-A co zrobiłabyś gdybym przyszedł z kobietą,hmm?-Hinata zarumieniła się i odwróciła głowę od chłopaka.Ten nachylił się nad nią ściskając mocno jej podbródek przy czym zmuszając do patrzenia mu w oczy.-Co byś zrobiła?-Hina wyczuła alkohol z jego oddechu.Prychnęła niczym kotka.
-Po prostu przeprosiłabym i grzecznie wyszła.
-Ahh tak?-mruknął podejrzliwie jeszcze bardziej się do niej przybliżając.
-Tak a teraz grzecznie przepraszam i wychodzę.-powiedziała Hinata i cofnęła się chcąc wyjść ale Naruto był silniejszy,złapał ją za nadgarstek i przybił do ściany.
-Nigdy nie odwracaj się gdy do ciebie mówię,rozumiesz?-warknął ściskając ją jeszcze mocniej. Hinata przestraszyła się takim obrotem spraw.
-Moim zdaniem skończyliśmy już rozmowę.Przynajmniej ja nie mam nic do powiedzenia.-
-Wydaję mi się że jednak masz ,aż za dużo.-powiedział z aroganckim uśmiechem na twarzy.
-Więcej mam do powiedzenia mojemu tacie niżeli tobie.
-A ja za to mam coś do powiedzenia.-powiedział a jej przeszedł dziwny dreszcz po karku.Zanim się zorientowała wziął ją na ręcę ,zaniósł do swojej sypialni i rzucił na łóżko.
-Zaraz sobie pogadamy.

Koniec notki.Z racji tego że 20 rozdział,napisałam odrobinę więcej.W tym rozdziale pomogła mi moja siostra bliźniaczka,bardzo ją kocham.:) Miłego czytania,dziękuję za wasze wspaniałe komentarze które nakręcają mnie do pisania.Liczę na waszą opinię,pozdrawiam:) /Lusia<3





11 komentarzy:

  1. Heh fajny nawet rozdział heh Naruto i Hinata niech się wkrótce zejdą bo normalnie nie mogę się doczekać a po za tym robi się to juz trochę nudnawe takie tego odwlekanie zwłaszcza że jest 20 rozdział heh . Czego gratuluję :) trochę mi się relacje pomiezy nimi nie podobają czemu Naruto i Itachi muszą być tacy oziębli co za dużo to nie zdrowo heh NaruHina rządzi !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahahahahahahaha... Nie wiem czemu, ale zawsze w jakichś zawstydzających sytuacjach albo niespodziewanych śmieję się jak opentana xDD skąd ja wiedziałam, że Naru z Hiną będą razem mieszkać xDD ja chcę więcej Sasu i Saku jak się wpieprzajo w nie swoje sprawy i dodają docinki xDD hahahaha co napadło na Itachi'ego taki opanowany, chłodny, spokojny... A tu nagle rzuca się na nią jak zwierzę xDD
    A teraz za tą kończówkè złożę Cię w ofierze Jashinowi ! Hahahahaha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc nie tylko ja tak mam xD Spokojnie,nie zapomniałam o nich i niebawem się pojawią:) hahaha wredna jestem:3 /Lusia<3

      Usuń
  3. Eee... To ostatnie zbiło mnie z tropu. Niby Naruciak nie chce się przespać z Hinatą, a sam się nakręca! No WTF??? Na dodatek ta gorąca scena z Ino i Itachim :D Myślałam że pójdą do łóżka (wiesz w jakim znaczeniu), a tu nic :c Nie mogę się doczekać nn :D pozdrawiam i najlepszego z okazji dnia kobiet :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i wzajemnie:) Aa ,Hina wyczuła od Naruto alkohol,a nieraz potrafi namieszać w głowach:)nowa notka będzie już niedługo:) ./Lusia<3

      Usuń
  4. Kocham Cię i Twoje notki!!! Każda jest coraz lepsza.
    Scenka Ino z Itachim była najlepsza, chociaż ciekawe co Naruto zamierza zrobić z Hinatą. Nie mogę się tego doczekać. Kto wie co przyjdzie do upitej głowy Narusia.
    Życzę mnóstwa weny :)
    Pozdrawam Sumire :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle miłości<3 Dziękuję:)Nowa notka w trakcie tworzenia xD
      Pozdrawiam również./Lusia<3

      Usuń
  5. Witam,
    rozdział jest fantastyczny, Uchiha nie jest taki zły jak się z nim pobędzie trochę dłużej, zaimponował Ino, że wyruszył na misję sam, dla bezpieczeństwa... ciekawe co się wydarzy w sypialni u Naruto... Akatsuki zmieniło taktykę... zastanawiam się jaka będzie reakcja Ino jak się rano obudzi, no i jak będzie samego Itachiego, bo ta scena na podłodze, była dość.... ta rozmowa o staruszkach, och Itachi łapie za słowaa...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział świetny! Czekam na następny.

    Pozdrawiam!
    ~~~~Mgiełka~~~~

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej piszesz świetnie kiedy następna nocia ? ??? Życze weny

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję,postaram się dodać dziś:) /Lusia<3

    OdpowiedzUsuń