Pierwsze promyki słońca wdzierające się przez zasłony ,obudziły Hinatę. Przeciągnęła się i dłonią roztarła piekące oczy.Skrzywiła się nieznacznie nadal czując smak sake w ustach.Coś okropnego.-mruknęła starając się zwlec z łóżka co szło jej z oporem.Spojrzała na zegarek.Mam tylko godzinę do treningu!-wrzasnęła i pobiegła do łazienki ignorując ból głowy i mdłości. Gdy spojrzała w lustro z przerażeniem stwierdziła ,że wygląda jak zapijaczony buldog! Jak mam w takim stanie pokazać się..-w myślach skarciła się za to co chciała powiedzieć.-Nie Hinato! Już nie będziesz o nim myślała w ten sposób.Teraz to tylko twój nauczyciel.Masz nauczyć się dziś jak najwięcej!-powiedziała motywując się lecz jej stan ciała nie podzielał tego entuzjazmu.Powoli rozczesywała włosy tak by nie poruszać głową,każdy najmniejszy ruch sprawiał jej ogromny ból.Gorzej było ubieraniem.Tylko gdy próbowała założyć bluzkę jej głowa pulsowała nową dawką bólu.-Zabiję Ino,zabiję.-mruknęła.Nabrała pośpiechu gdy zobaczyła że ma tylko 15 minut na zjedzenie śniadania i dotarcie na pole treningowe.Dość szybko jak na swoje dzisiejsze możliwości ,zeszła po schodach.W kuchni czekało na nią pyszne śniadanie które przyrządziła Yuki. Ta poczciwa starsza pani zawsze wiedziała na co dziewczyna ma ochotę.Może to dlatego że znała i wychowywała ją od dziecka.Gospodyni spojrzała na Hinatę zmartwionym wzrokiem.
-Hina,dziecinko ,źle się czujesz?
-Witaj babuniu.-podeszła do Yuki i przytuliła się na tyle mocno na ile była w stanie.-Okropnie,byłam wczoraj u Ino i..
-Wszystko jasne!-udała oburzenie .-Co tam znowu się stało ,że musiałyście zasięgnąć sił wyższych?-zapytała z przekąsem podając dziewczynie ziółka na ból głowy i wzmocnienie.
Tylko babunia znała przepisz na tą działającą cuda miksturę i jak na złość nikomu nie chciała wyjawić przepisu.A niejeden próbował się dowiedzieć.Najtrwalszemu z nich, Jirayi prawie się udało.Lecz prawie robi wielką różnice.Hinata z szczęściem wymalowanym na twarzy wypiła całą zawartość szklaneczki ,nie pozostawiając ani kropli. Od razu poczuła się lepiej.
-Dziękuję.-westchnęła z ulgą.-Opowiem babci wszystko jak wrócę z treningu.Mam tylko 10 minut!-krzyknęła przerażona biorąc cieplutką bułkę posmarowaną wcześniej przez Yuki dżemem.Ucałowała pośpiesznie babunię i wybiegła z kuchni.-Co za dziewczyna.-zaśmiała się w duchu ,przypominając sobie swoje młodzieńcze lata.Nagle Hina znów pojawiła się mając bułkę w buzi.Próbowała sklecić zdanie ale mimo wszelkich starań jej to nie wychodziło.Mimo to ,Yuki wiedziała o co chodzi.W mały flakonik wlała ziółka i wręczyła dziewczynie.-Pozdrów Ino.-powiedziała rozbawiona. Hina tylko skinęła uradowana głową i wybiegła z pomieszczenia jeszcze szybciej niż poprzednio.
Tymczasem Naruto przygotował pole treningowe tak by możliwe było nauczenie dziewczyny opanowania swojego żywiołu.Na środku polany "wybudował" jezioro,które było z lewej strony otoczone skałami. Namikaze opierał się o jedną z nich.Po piciu z Itachim ,wyszedł całkiem nieźle. Już po drugiej przyjaciel był zalany w trupa.Ciekawe jak im idzie.-pomyślał ,wyobrażając sobie Ino z Itachim składające przysięgi przedmałżeńskie.Nie miał jednak tak rozwiniętej wyobraźni by myśleć o samej ceremonii ślubnej ,do której zostało niewiele czasu.Nie powiedział mu tego lecz ma szczęście ,że trafiła mu się Ino.Znał go i wiedział że nie wytrzymał by z rozpieszczoną idiotką,niezależnie od tego co mówił.Jego przyjaciel się zaręczył wbrew sobie,ale jednak.Ty także nie masz wyboru.-pomyślał z kpiną.Póki przepowiednia się nie spełni i zabije tego kogo ma zabić,nie ma co liczyć na sielankowe życie. Wiedział o tym doskonale jak zaczynał działać po swojemu. Zapomniał się z Hinatą. I wiedział o tym.Teraz musi tylko trzymać ją na dystans co nie jest trudne.Nic nie niej nie czuł,z resztą ona sama dobrze przyjęła ich oddalenie od siebie.Najlepiej będzie zachowywać się tak jakby nic nie miało miejsca.Przecież nigdy nie byli razem.-Uwaga bo jeszcze zaczniesz żyć w celibacie.-zakpił ,dopiekając sam sobie.Odpowiedział mu zimny,ociekający jadem głos.Prawdziwy głos Naruto.-O to bym się nie martwił.-chłopak zaśmiał się do tego co sam powiedział.Nagle w oddali zauważył biegnącą Hinatę.Po chwili stała obok Naruto dysząc jak pociąg towarowy.Pochyliła się do przodu i położyła dłonie na ugiętych kolanach,tak by mogła zapanować nad zadyszką. Namikaze patrzył z dezaprobatą na tą sytuację.Przebiegła tylko kilka kilometrów a jest tak zmęczona?-zadał sam sobie pytanie nie licząc na odpowiedz.
-Przepraszam za spóźnienie.-wysapała.
-Przysz..Przybiegłaś na czas.Przyszedłem wcześniej by przygotować pole.-Hinata jak na zawołanie dostrzegła przepiękne jezioro.Podbiegła szybko wymijając Naruto. Uklękła przy brzegu ,zabrała w dłonie chłodną i krystaliczną wodę po czym chlusnęła nią sobie w twarz.Jakie orzeźwiające.-mruknęła zadowolona.Wstała i odwróciła się do chłopaka,uśmiechając się promieniście.Lecz po chwili uśmiech zszedł z jej twarzy widząc Naruto z kamienną twarzą. Wydawało jej się ,że był na coś wkurzony ale to tylko jej domysły.Postanowiła odezwać się pierwsza by przerwać te ciszę.
-A więc co będziemy dziś robić?
-Nie my,tylko ty.-odparł chłodno.-Nauczysz się władać swoim żywiołem.Masz jakieś domysły jak to zrobisz?-Hina odchrząknęła nieznacznie.Jej spojrzenie uciekało w bok świadcząc o tym że nie ma zielonego pojęcia.-Jesteś z takiego rodu,a nie masz pojęcia o tak prostych rzeczach?-dziewczyna zarumieniła się ze złości i wyparowała wściekła nim zdążyła pomyśleć z kim zaczyna kłótnie.
-Nie mam! I co,sądziłam ,ze mi się nie przyda.Zawsze skupiałam się na byakuganie.
-Ah tak-mruknął udając że rozumie poczynania dziewczyny,nie wie dlaczego sam ją prowokował ale to było całkiem ciekawe.-Szkoda tylko,że i to ci nie wychodzi.
Hinata podparła boki rękoma ,stając w bojowej pozie.Koniec z miłą Hinatą!-pomyślała.-ja mu pokażę.
-Dobrze ,że tobie wszystko od samego początku wychodziło.
-Nie musisz mi mówić.Wiem o tym doskonale.-uśmiechnął się szyderczo patrząc na stan dziewczyny.
-To był sarkazm !-krzyknęła podnosząc głowę do góry tak by móc spiorunować go wściekłym wzrokiem.
-Skarbie ,i po co te nerwy.-przybliżył się do niej jeszcze bardziej tak ,że niemalże stykali się ciałami.-Nie jesteś dobrym shinobi.-Hinata odfuknęła niczym wściekła kotka i chciała odejść lecz Naruto jej na to nie pozwolił zaciskając swoją silną dłoń na jej łokciu.-Prawda w oczy kole.-nachylił się jeszcze bardziej i dmuchnął delikatnie w kark dziewczyny powodując u niej przyjemny dreszcz.Jednak Hina postanowiła to zignorować,wyrwała się wykorzystując chwile nieuwagi blondyna.
-Po pierwsze nie jestem słabym shinobi!-wykrzyczała na całe gardło.-Po drugie zamiast gadać może powiedział byś mi w końcu co mam robić?-Naruto stał w lekkim szoku ,oczywiście nie ukazując tego.Kiedy zrobiła się z niej taka złośnica-pomyślał.
-Pluskać się w wodzie i czekać na olśnienie.Jak myślisz co masz zrobić?-nie mógł powstrzymać się od kpin i sarkazmów.Przecież tak je uwielbiał.
- Zapanować nad wodą.-powiedziała pierwsze co na myśl jej przyszło.No pięknie-pomyślała wkurzona .-teraz to dałam mu powód do kpin.
-Odkrywcze.-prychnął jak kocur.-na sam początek spróbuj..-Naruto odrzucił złośliwości na bok i nie tracąc czasu zaczął wyjaśniać Hinie co ma robić.Zadanie było proste,musi pokierować strumień wody na skały.Po dwóch godzinach nieustannego ćwiczenia,udało jej się unieść kilka kropel nad powierzchnię wody.Uradowana zapominając o sprzeczce z Naruto krzyknęła do niego radośnie
-Widziałeś,udało się! -Chłopak spojrzał na nią z poczuciem wyższości.
-I z czego ta radość,to tylko kilka głupich kropel.Ma być strumień.-złość na nowo zebrała się z Hinacie,burknęła ciche hai i zabrała się do ćwiczeń.Po trzech godzinach nie udało jej się nic zdziałać.Wyprowadzony z równowagi Naruto krzyknął.
-Do jasnej cholery czy to takie trudne ?!
-Tak! Nigdy nie ćwiczyłam z żywiołami więc ma prawo mi nie wychodzić!-krzyczała oburzona.
-Tylko że tobie we wszystkim nie wychodzi!
-Przegiąłeś nauczycielu!To może ty pokażesz co potrafisz a nie byś się tylko krzyczał.
-Patrz do cholery i się ucz.-powiedział przez zaciśnięte zęby.-Jedne skinięcie palca wystarczyło by całą woda w jeziorze uniosła się nad głowę dziewczyny.Przerażona spojrzała na chłopaka wiedząc co chce zrobić.
-Nie waż się!-pisnęła przerażona .Chwilę później stała cała mokra kipiąc ze złości.
-Nie mam zamiaru ćwiczyć z tak niezrównoważonym człowiekiem.-Chłopak musiał przyznać że nie był to dobry pomysł,mokre ubrania dziewczyny opinały się na wszystkich krągłościach pobudzając wyobraźnię.Musiał działać w przeciwnym wypadku żuci się na nią a ,że jest wkurzony to bardziej go nakręca.
-Łaski nie robisz księżniczko.Nie zapominaj kto przyszedł ze łzami prosząc o trening.Narobiłaś tylko kłopotu
-Przepraszam-syknęła urażona.-zabieram ze sobą ten kłopot.Dziękuję za fascynujący trening.Oby się więcej nie powtórzył.
-Nie ma takiej siły która zmusiłaby mnie do powtórnego męczenia się z tobą .-powiedział i zniknął w czerwonych płomieniach nim ta zdołała cokolwiek powiedzieć.
Tymczasem Ino ubrana w piękne fioletowo niebieskie kimono które rozszerzało się ku dołu,szaty ciągnęły się za nią.Rozpuszczone włosy powiewały lekko na wietrze.Grzywkę miała rozdzieloną po obu stronach głowy.Wszelkie łańcuszki oraz biżuteria ,dźwięczały gdy tylko poruszyła materiałem kimona. Szła prosto w sidła człowieka którego nie cierpiała i wzbudzał w niej strach,którego miała zamiar unikać do końca życia.Gratuluję Ino!-pomyślała.-kolejny raz ci się wszystko udaje.Serce waliło jej jak młotem gdy z każdym krokiem była bliżej Itachiego.Mimo wszystko musiała przyznać ,że jest nieziemsko przystojny,pierwsze co jej przyszło do głowy było ,że wygląda jak jeden z bogów,ale opamiętała się,przystojny ale okropny.-pomyślała praskając.Z zamyślenia wybudził ją mroźny głos Uchihy.
-Witaj...moja droga.-wyciągnął rękę do dziewczyny której chcąc nie chcąc nie mogła odtrącić.-Idziemy?
-Gdybym miała wybór to
-Gdy bym ja miał wybór ,to na twoim miejscu była by inna.-syknął zimno.
-To nie czas i miejsce na kłótnie.W końcu mamy na nie ..całe życie.-
-Świetnie zapowiadająca się przyszłość ,nie uważasz?-zakpił Itachi.
-Od zawsze o takiej marzyłam,jeszcze tylko Sasuś z Sakurcią jako sąsiedzi i będzie miodzio.-siliła się na przesadnie słodki głos.O dziwo Itachi prychnął powstrzymując śmiech,rozbawiła go ta uwaga.
-Gdyby byli naszymi sąsiadami ,osobiście postarałbym się by zmienili zdanie w zastraszająco szybkim tempie.
-A ja bym ci w tym pomogła.
-Wspaniale jednak teraz mamy coś ważniejszego na głowie od mojego brata i głupiej cizi.-Ino niechętnie przyznała mu rację.Drobną dłoń położyła na jego silnej dłoni,długie palce zacisnęły się,nie dając możliwości wyrwania się dziewczynie której mógł by przyjść taki pomysł do głowy.Ino zdziwiła się gdy przyjemny dreszcz przeszedł jej wzdłuż kręgosłupa gdy ich palce się zetknęły.Wytłumaczyła to sobie silnymi bólami głowy.Babuniu,gdzie jesteś gdy cię potrzeba-zawyła w myślach dziewczyna i pozwoliła dalej by Uchiha prowadził ją do rezydencji.Nie odezwali się do siebie ani słowem.Ceremonia przebiegła spokojnie,wszystko poszło zgodnie z planem.Od teraz Itachi i Ino zostali oficjalnie zaręczeni i już nic nie może ich z tego wycofać.Jedynie śmierć.Kapłan zaraz potem opuścił rezydencję. Służące pokazały dziewczynie jej nowy pokój. Itachi musiał iść ,niechętnie za nimi gdyż także miał do wyjaśnienia kilka spraw.Wszystko tutaj jest idealnie.-pomyślała o dziwo smutna.-żadnej skazy.Zaraz do jej głowy wpadły obrazy jej domu,radosnego,pełnego ciepła i kolorów,co prawda nie panował tam idealny porządek ale to było w nim piękne.To twoje nowe życie dziewczyno.-pomyślała.Weszła do nowego pokoju chcąc rzucić z siebie ciężkie szaty,tradycja nakazywała siedzieć w nich cały dzień,ale to diabelstwo ważyło razem pewnie osiem kilo i miała dość tego.Zaniechała jednak swoje poczynania gdyż zobaczyła ,że jej narzeczony wchodzi do pokoju.
-Musimy pogadać.Oraz ustalić reguły.
-Reguły powiadasz?-zapytała się z przekąsem próbując powyciągać ozdoby z jej włosów ,ale jedyne co udało się jej zdjąć to garść pukli.Zamarła gdy poczuła zimny oddech na karku. Itachi musiał znacznie się schylić by szepnąć jej na ucho.
-Pomóc?-nie czekając na odpowiedz delikatnie odplątywał spinki oraz łańcuszki z jej włosów starając by jak najmniej ją bolało.Ino posłała mu zdziwione spojrzenie.Skąd on wie jak to wyjmować?-zapytała się sama siebie w myślach. Uchiha odgadnął jednak co jej chodzi po głowie i powiedział.
-Byłem tu wcześniej by omówić wszystko z kapłanem.Później te pieprzone baby dorwały mnie i nauczyły jak się zdejmuje to wszystko.-Dziewczyna domyśliła się że te "pieprzone baby" to kapłanki rodziny Yamanaka które były obecne podczas ceremonii.Ciekawiło ją tylko jak udało im się namówić na to tego starego naburmuszeńca.Na samą myśl wybuchła nieposkromionym śmiechem.
-To nie jest śmieszne.-syknął wściekły mimo to nadal delikatnie obchodząc się z jej włosami.
-Ależ jest,tylko nie w twoich oczach.
-Na twoim miejscu nie śmiał bym się.Wiem jak pozbawić cię tej sukni w kilka minut.-Ino jak na zawołanie odwróciła się do Itachiego.Na szczęście powyciągał jej wszystkie ozdoby przez co nie wyrwała sobie żadnych włosów,nie wiedział czemu ale od tamtej nocy miał do nich słabość,tylko i wyłącznie do nich.
-Wyjdź!-pisnęła czując że cała się rumieni i wykopała Uchihę za drzwi ,dobiegł do jej uszu tylko złowrogi śmiech który oddalał się z każdą sekundą.
Hinata biegła do nowej rezydencji Uchiha by dać miksturkę Ino i dowiedzieć się jak przebiegła ceremonia.Miała cichą nadzieję ,że wszystko poszło dobrze.W głębi duszy lubiła pana Uchihę,może był przerażający i sama nie chciałaby się z nim związać na wieki mimo jego urody ale czuła że dla Ino będzie idealny.Oni sami nie wiedzą ale Tsunade wiedziała co robi.I tak rozważając nad ich losem zbliżała się w stronę rezydencji.
Tymczasem Naruto przeglądał u siebie w bibliotece stare księgi mając nadzieję ,że może znajdzie choć odrobinę wiadomości o swoim wrogu.Jego poczynania przerwała służąca która powiadomiła go o wizycie Hokage.Tsunade tutaj?-zdziwił się Namikaze.-A było tak spokojnie-mruknął i poszedł do salonu.
I jest 19 rozdział,jeszcze jeden i będzie 20,czuję że napiszę go jeszcze w ten weekend:) Miłego czytania wam życzę:) Pozdrowienia dla Juli,Akuma B,Kinga,Sumire ,uwielbiam czytać wasze komentarze i opinie:)./Lusia<3
.
Znów pierwsza!!! ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać ślubu Itachiego i Ino. Szczerze mówiąc mam do tej pary słabość (szczególnie do Itasia, ale to szczegół xD). Za każdym razem, gdy czytam ich rozmowy (kłótnie :) ) nie mogę wytrzymać ze śmiechu, ale chyba nie tylko ja, bo świetnie dopasowałaś do siebie charaktery tych dwojga łącząc to w iście wybuchową mieszankę ;)
Życzę Ci mnóstwa weny i... jeszcze większej ilości weny xD
Z niecierpliwością oczekuję na następny rozdział :D
Pozdrawiam Sumire
Uwielbiam NaruHinę mam nadzieje że będą razem bo tak to to nie bede miał powodu by dalej czytac to opo NaruHina rządzi !!!
OdpowiedzUsuńNie no kurna. Ubiję kiedyś ten mòj net. Pisze komentarz troszkę długi, kończę go pisać c'nie klikam palcem (bo jestem na fonie) na "Opublikuj" a tu nagle kurna wyświetla się, że nie opublikowano. A że jestem z natury Bardzo Leniwa to ni chja nie chce mi się pisać tego samego od nowa. Tak więc więcej tych sprzeczek i docinków Ino i Ita. Więcej Sisusia i Sakurvci bo z nich jest beka. Dwoje ignorantów. Ciekawe czy będą mieć dziecko xDD
OdpowiedzUsuńA teraz won pisać nast. Rozdział !
Nie no spoko. Najbardziej rozwaliła mnie myślą "Tsunade wie lepiej" xD Nasza pani Hokage powinna się pobawić w swatkę, a później wychodzą takie rzeczy jak Ino i Itchi '3' nie żeby coś ja im nawet kibicuje, ale na początku nie byłam do nich przekonana xD Ten trening Naruciaka i Hinaci... Mrrry ♥ Nie mogłam powstrzymać śmiechu jak czytałam że oblał ją tą wodą :P No cóż życzę weny i pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńfantastyczny rozdział, nich no Naruto trenuje Hinatkę, ale ta scena jak oblał ja wodą fantastyczna... Itachi nauczył się wyjmować wsuwki z włosów.... mam nadzieję, że dojdą do porozumienia, i się okaże „nie taki diabeł straszny, jak go malują”, ciekawe po co Tsudane pojawiła się u Naruto..
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie