środa, 27 listopada 2013

11 rozdział

Minął dzień od ataku Peina na wioskę a pewien przystojny młodzieniec leżący w szpitalu , dostał setki prezentów i listów w których były zawarte podziękowania.Niestety nie mógł tego zobaczyć ,gdyż nadal się nie obudził.Lekarze tłumaczą to zbyt dużym wykorzystaniem chakry.
Późnym popołudniem w odwiedziny do Naruto przyszły Hinata,Ino i Sakura która się za nimi przypałętała ,wracająca z gabinetu Hokage .Nie spodziewały  się się ,że zastaną chłopaka przytomnego, który leżał podparty na wielkiej poduszce.Pierwsza zerwała się Sakura która krzyknęła radośnie na ten widok.

-Naruto-kun ,wreszcie się obudziłeś!.Tak długo musieliśmy czekać!-powiedziała lekko oburzona i przytuliła się do blondyna ,lekko oddał uścisk by  po chwili ją odepchnąć gdyż nie mógł znieść tych mocnych perfum.

-Gdyby zależało to ode mnie mógł bym jeszcze się nie budzić.-zaśmiał się gorzko Naruto. Pamiętał wszystkie słowa Nagato. Sam dobrze o tym wiedział,lecz nigdy nikt nie słyszał by ktoś powiedział to wprost, że świat shinobi to jedna wielka wojna i kpina. Z wieloma się zgadzał ale nie mógł pojąć dlaczego w taki sposób chciał przywrócić pokój.Cholera ,że  też musiał umrzeć zaraz po tym jak zrozumiał ,że postępuje źle.Mógł by mi pomóc.Dla wielkich ninja przeważnie taki jest pisany koniec.Z przemyśleń wyrwał go głos lekko poddenerwowanej..Hinaty.?!

-Witaj Naruto.-powiedziała spokojnie dziewczyna lecz Naruto wyczuł ,że jest zdenerwowana.-Widzę ,że świetnie się już czujesz.?-zapytała się ,nawiązując do sceny z przed chwili. Kwiaty które miała w ręku włożyła do pustego wazonu nie patrząc na chłopaka.Sakura uśmiechnęła się widząc ,że tę rundę wygrała.Nagle blondyn podparł się na rękach  by mógł lekko usiąść na łóżku.Każdy mięsień go bolał.W końcu powiedział.

-Witaj Hinato.-powiedział seksownym tonem głosu.-nawet do mnie nie podejdziesz.?-zapytał się zdziwiony jej zachowaniem.

-A dlaczego bym miała.?-udała zaskoczoną.-przecież miałeś już ciepłe przywitanie.-powiedziała po czym specjalnie jeszcze dalej odeszła od blondyna by móc uchylić okno. Ino i Sakura przypatrywały się temu wszystkiemu z niemałym zdziwieniem.

-Dziewczyny,czy mogły byście nas zostawić samych.?-zapytał się lodowatym ,nie znoszącym sprzeciwu tonem głosu Naruto. Ino która już  miała wyrazić zgodę gdy nagle przerwał jej głos Hinaty.

-Myślę ,że nie będzie takiej potrzeby,właśnie wybierałam się na trening Kiby i Shino , więc będziemy się zbierać.-Uśmiechnęła się sztucznie i poszła w stronę drzwi.

-Jeśli do mnie nie podejdziesz to zaciągnę cię siłą.-powiedział Naruto z wyraźną groźbą w głosie, po czym lekko odchylił kołdrę by wyeksponować swój świetnie wyrzeźbiony tors.

-Haha aleś ty zabawny Naruto.-powiedziała odrobinę przestraszona Hinata która mimo to postanowiła puścić groźbę koło uszu.Nagle blondyn zerwał się z łóżka i zaczął iść w stronę dziewczyny.Wyglądało to jakby gepard szedł po swoją ofiarę.Ino szybko wypchnęła Sakurę z pokoju by mogli być sami.Miała przeczucie ,że tak będzie lepiej,nie dla nich tylko dla nas,wiedziała ,że lepiej nie podpaść Namikaze.
Naruto powolnym krokiem doszedł do dziewczyny i pochylił się nad nią wyraźnie wyprowadzony z równowagi. Hinata z początku przestraszona ,lecz po chwili nastawiona bojowa spojrzała prosto w oczy Naruto ,nie dając się zastraszyć.

-Nie boję się ciebie.-wypowiedziała hardo bez nutki jakiegokolwiek zawahania, wyraźnie prowokując chłopaka.Blondyn jak na zawołanie zaśmiał się szyderczo ,przyciskając dziewczynę do ściany i kładąc ręce po obu stronach jej głowy. Nachylił się znacznie i wyszeptał tuż przy jej uchu.
-Ah tak..Nie boisz się.To źle skarbie.Bardzo źle.-po czym pocałował lekko szyję Hinaty ,przyprawiając ją o szybsze krążenie krwi.Dziewczyna szybko odepchnęła chłopaka i kierowała się w stronę drzwi.Nie dane jej było jednak wyjść gdyż Naruto złapał ją mocno za rękę i przyciągnął do siebie zaborczo obejmując w tali.Starania wyszarpania się blondynowi ,nie dały żadnych skutków prócz mocniejszego uścisku.

-O co ci chodzi.?-zapytał się wkurzony chłopak który miał dość tej sytuacji i dziwnego zachowania dziewczyny.

-O nic,przecież nic się ni..-nie dokończyła gdyż Naruto brutalnie wpił się jej w usta.Z początku Hinata uderzała dłońmi w tors chłopaka lecz wiedząc ,że nic to nie da ,poddała się pocałunkowi ,zawieszając dłonie na szyi Naruto ,który z kolei czując reakcję dziewczyny wepchnął jej język do ust,zaciskając jedną dłoń na pośladku dziewczyny ,a drugą masując powolnie jej plecy. Hinata  nie pozostając bierna na pieszczoty blondyna jeszcze bardziej przyległa ciałem do jego nagiego torsu,przejeżdżając dłonią po jego plecach.Nagle usłyszeli jak ktoś otwiera chwyta klamkę i szybko oderwali się od siebie.Do pokoju weszła pielęgniarka która poinformowała Naruto ,że ma się stawić rano w gabinecie Hokage.Gdy wyszła chłopak przeciągle spojrzał na Hinatę i powiedział.

-Powiesz o co ci chodzi czy..-tym razem to dziewczyna przerwała chłopakowi.

-A co może mi chodzić.Jesteś cholernym dupkiem.Tak panie groźny,jesteś dupkiem.-zaśmiała się zdenerwowana Hinata.-To Sakurze powinieneś kazać zaczekać,ona by z chęcią z tobą porozmawiała.Baa ona nawet łaknie rozmowy z naszym bohaterem.A wiesz co,może jeszcze zdążę ją dogonić.-mówiła na jednym wdechu,sama nie wiedząc co mówi.Chłopak po usłyszeniu tych słów zamarł na chwilę by po chwili zrozumieć dlaczego Hinata tak się zachowuję.

-Chodzi ci o to przywitanie Sakury,tak.?Sama przecież widziałaś ,że to ona do mnie podbiegła.-powiedział chłopak starając ostudzić swój gniew. Naruto podszedł do łóżka zakładając czarną koszulę,gdy miał zacząć zapinać guziki Hinata podeszła do niego i powiedziała.

-Ależ oczywiście,lecz nie zauważyłam ,że tobie by to specjalnie przeszkadzało.Proszę bardzo,szczęścia życzę tak idealnej parce,Wredna zapatrzona w siebie małpa z Groźnym i potężnym bohaterem.Brawo,dobraliście si..-lecz nie zdążyła dokończyć gdyż została brutalnie powalona na łóżko i przeciśnięta do niego twardym męskim ciałem.

-Złaź ze mnie.-wypowiedziała zdenerwowana Hinata szamotając rękoma które po chwili zostały unieruchomione przez Naruto który patrzył na dziewczynę z czystą złością w oczach .

-A czy Sakure tak całowałem.?-zapytał się blondyn po czym pocałował Hinatę długo i namiętnie nadal nie puszczając jej rąk.-Nie.skarbie.Tylko ty mnie potrafisz doprowadzasz do szaleństwa i takiej wściekłości.A Sakura do omdlenia zapachem swoich perfum.-powiedział opierając się czołem o czoło dziewczyny.

-Puść mnie!.-krzyknęła Hinata ,na co tylko usłyszała wkurzone burknięcie chłopaka że nadal nie rozumie.-Puść mnie inaczej nie będę mogła cię objąć.-powiedziała wściekła i wyrwała ręce by przyciągnąć Naruto za kołnierz od koszuli i delikatnie pocałować.Po chwili oderwali się od siebie i gdy emocje opuściły ich ciało dotarło do Hinaty co się właśnie stało i szybko zerwała się z łóżka zawstydzona swoim zachowaniem.

-J.ja myślę ,że powinnam już iść..-powiedziała szybko rumieniąc się i patrząc z wyrzutem na chłopaka który uśmiechał się zadziornie.

-Yhmm.-mruknął rozciągając się na łóżku.-niczym kocur.-pomyślała dziewczyna otwierając drzwi,miała już  wychodzić gdy usłyszała głos chłopaka.-do zobaczenia jutro złośnico.-powiedział rozbawionym tonem głosu. Hinata zarumieniła się i szybko zamknęła drzwi zostawiając chłopaka samego z swoimi myślami.

Następnego ranka u Tsunade:

Trójka shinobi a mianowicie były team 7 stała przy biurku Hokage czekając na informacje na temat swojej misji.Pierwszy odezwał się Sasuke który chciał wiedzieć czy będzie miał pole do popisu przed Naruto.

-A więc czego dotyczy ta misja Hokage-sama.?

-Musicie sprowadzić do wioski pewną osobę .Naruto wie kim jest więc myślę ,że puki co nie ma potrzeby byście musieli znać jej tożsamość.Za parę minut powinien pojawić się Hianata której byakugan może wam się przydać.-odpowiedziała Tsunade siadając na fotelu  i zaglądając do akt ninji którego mieli sprowadzić.Nadal nie miała pewności co do pomysłu chłopaka ale wie, że nigdy jej nie zawiódł więc postanowiła się zgodzić co do jego planu.

-Więc czy Sakura sama nie wystarczy do tego zadania.? Po co nas aż czwórka.?-zapytał się zdziwiony Sasuke.

-To nie jest zwykły shinobi i boimy się ,że ktoś może ruszyć za nim w pościg.I nie ty jesteś Hokage by decydować co do podziału ludzi do misji.Dowodził będzie Naruto.-powiedziała i spojrzała się w stronę drzwi które się otworzyły i stała w nich granatowo włosa dziewczyna .

-Witaj Hokage-sama.Wzywałaś mnie.?-zapytała się Hinata wchodząc do środka.Zamarła w pół kroku widząc Naruto .Sasuke i Sakura też są.? Czyżby szli na misję.?-zapytała się sama w myślach.

-Hai Hinata,Wybierasz się na misje z Naruto ,Sasuke i Sakurą.Musicie sprowadzić pewnego ninje do wioski.-powiedziała Tsunade przeszukując papiery o które prosił Namikaze.

-Hai Tsunade-sama.-powiedziała dziewczyna i odwróciła się w stronę swojej drużyny.

- A więc o której wyruszamy.?-zapytała się Sasuke.Nagle poczuła się obserwowana .Spojrzała na Naruto który stał oparty o ścianę i bacznie ją obserwował.

-Witaj,Hina.-powiedział blondyn zdrabniając imię dziewczyny.-Najlepiej od razu.Wtedy zyskamy na czasie.Do widzenia Tsunade.-pożegnał się  i wyszedł z gabinetu razem ze swoją drużyną.

-Złapcie mnie za rękę i zamknijcie oczy.-powiedział Naruto .Nim zdążyli zapytać o co mu chodzi,stali już w samym środku lasu dwa dni drogi od Konohy jak oceniła Hinata swoim byakuganem.

-Jak to zrobiłeś Naruto-kun.?-zapytała się zszokowana Sakura. która rozglądała się na wszystkie strony nie mogąc wyjść z podziwu.

-Technika czwartego Hokage.-wyjaśnił krótko chłopak dając do zrozumienia ,że więcej na ten temat nie powie.Nagle głos zabrał Sasuke który chciał się dowiedzieć jak Namikaze pragnie rozegrać tę misję.

-A więc co zamierzamy zrobić.?

-Nic Sasukę .Jeśli dobrze obliczyłem to osoba którą mamy dostarczyć bezpiecznie do Konohy będzie za 5 minut a nam zależy byśmy już za kilkanaście minut byli w wiosce.

-Po co ten pośpiech. Jest dopiero ranek.-powiedziała zdziwiona granatowo włosa dziewczyna podchodząc do blondyna.

-W tym problem skarbie.-powiedział zadziornie do Hinaty .-czy go to bawi.?-pomyślała zdenerwowana dziewczyna.-że musimy być jak najwcześniej by udało nam się na czas wszystko wyjaśnić.Nagle pojawiła się postać w czarnym płaszczu z kapturem. Namikaze podszedł do zamaskowanej postaci która powiedziała wyraźnie ucieszona.

-Dawno się nie widzieliśmy Naruto.

-Będzie rok od naszego ostatniego spotkania Itachi.-powiedział chłopak z lekkim uśmiechem na twarzy. Shinobi zdjął kaptur z twarzy i ich oczom ukazał się nie kto inny jak Itachi Uchiha .Sasuke widząc swojego znienawidzonego brata wyjął katanę i pobiegł w jego stronę by po chwili stać z zablokowanymi rękoma przez Naruto który patrzył na niego z góry z wyraźną kpiną.

-Co ty do cholery wyprawiasz.?!-ryknął wściekły Uchiha. Naruto odpowiedział mu lekkim śmiechem.

-Nie drzyj się bo to ci nic nie da.Hmm nie wiedziałem ,że jesteś aż tak beznadziejny by nie dowiedzieć się prawdy.A jednak.-powiedział puszczając Sasuke który upadł na ziemie.

-Ale jak to.?Czego niby miałbym się dowiedzieć.?!-krzyczał zdenerwowany i poniżony przez chłopaka Uchiha.

-Dowiecie się jak będziemy w wiosce.Do tego czasu -i tu zwrócił się do Itachiego-lepiej załóż ten kaptur.A teraz złapcie się mnie wszyscy.Zaskoczeni shinobi złapali się Naruto i gdy otworzyli oczy stali już przy gabinecie Tsunade.Namikaze wraz ze starszym Uchihą wszedł pierwszy nie zwracając uwagi na resztę.

-Witam Hokage-sama.-powiedział Itachi i zdjął kaptur z twarzy pokazując swoja przystojną twarz.Z początku Tsunade nie wiedziała co powiedzieć gdyż naprawdę cięzko było jej uwierzyć w to że mylili się tyle lat.

-Witaj Itachi Uchiha.Wiem już wszystko od Naruto.Mam już potrzebne dokumenty więc pozostaje nam tylko udowodnić twoją niewinność mieszkańcom wioski.

-Hai,mogę wiedzieć kiedy to nastąpi.?-zapytał się gdyż chciał zobaczyć stan głównej siedziby Uchiha.

-Teraz! Shizune uderzaj w dzwony czas wykopać Danzo.-powiedziała zadowolona czcigodna.

-Hai,Tsunade-sama.-odpowiedziała Shizune która została wcześniej poinformowana o biegu wydarzeń.

Piąta Hokage wraz z Naruto i zamaskowanym Itachim Uchihą weszli na podium ,by ludzie którzy zdążyli się już zebrać dobrze ich widzieli i słyszeli.

-Cisza!-krzyknęła Tsunade.-Zebraliście się gdyż chcę wyjaśnić zdarzenia sprzed killu lat które źle oceniliśmy.Zapewne pamiętacie mord na klanie Uchiha .Jak się okazuję Itachi Uchiha dostał zlecenie by zabić swoją rodzinę która była ogromnym zagrożeniem dla wioski. Itachi nie jest tak jak uważaliśmy do tej pory zdrajcą.Jest on bohaterem z przed wielu lat który zabił swoich ukochanych by ocalić wioskę.Nie wielu potrafi być tak oddanym.Powinniśmy mu dziękować i chwalić go.A my nazwaliśmy go zdrajcą!-krzyczała Tsunade a wszyscy mieszkańcy Konoha stali jak zaklęci i nie mogli uwierzyć w to co słyszą.Przez tyle lat się mylili.-A to wszystko za sprawą Danzo przez którego Itachi został uznany za mordercę i musiał opuścić wioskę.Odział Anbu walczył  z nim i niestety nie chciał stawić się dobrowolnie przed sądem więc stoczyli walkę w której zakończył swój żywot. Itachi jest tu z nami .Dzięki Naruto który odkrył prawdę i sprowadził go do wioski.Powinniśmy dziękować im obu.! Itachi możesz się już ujawnić.-powiedziała te zdanie już ciszej skierowane tylko do Uchihy.Zamaskowany shinobi zdjał kaptur i ich oczom ukazał się Itachi Uchiha we własnej osobie.Nagle rozległa się fala ogromnych wrzasków które były podziękowaniem kierowanym do Itachiego i Naruto.-Itachi Uchiha podwyższam twój poziom jonina do rangi S.-powiedziała Tsunade po czym zeszła z podium i kierowała się do gabinetu ciesząc się że ma już to za sobą.To samo uczynili dwoje joninów którzy pod drodze słyszeli jeszcze odgłosy oklasków.Nagle wpadli na Sakurę i Sasuke.

-Bracie jak mogłeś mi nie powiedzieć wcześniej.Rozumiem ,że to był rozkaz ale mogłeś oszczędzić rodziców.-krzyczał Sasuke który był ogromnie zdziwiony tym co usłyszał

-Nie jednak nie rozumiem.I chcę wyjaśnić z tobą jedną sprawę.Jestem starszy od ciebie więc to ja jestem głową rodu Uchiha. Każę zbudować dla siebie nową rezydencje ale majątek rodzinny leży w nienaruszonym stanie więc jest mój.Oczywiście dostaniesz jakąś część.-powiedział mechanicznie Itachi chcąc już zakończyć tę nudną konwersację.

-A gdzie zamieszkasz do tej pory.?-krzyknął Sasuke za odchodząca dwójka.

-U Naruto. Żegnaj braciszku.-powiedział i oboje zniknęli tyle że Namikaze w czerwonozłotych płomieniach a Uchiha w czarnych .

Pewna złotowłosa piękność wracała z misji a jej piękne oczy oświetlało promyki słońca wpadające między korony drzew.Choroba jasna.-pomyślała Ino.-nic nie widzę.Chociaż dobrze ,że nie pada.Jestem taka zmęczona.Mogłam jednak zatrzymać się w jakieś wiosce a nie usilnie wracać do Konohy.Mam dziwne przeczucie ,że coś się wydarzyło.Jej przemyślenia przerwało upadnięcie z wysokiej wysokości przez zaślepienie słońcem.Jasna cholera.Mogło jednak padać.-warknęła zła i obolała dziewczyna .


Koniec notki.Mam nadzieję ,że podobała się czytelnikom których proszę by zostawili po sobie ślad.:)../Lusia<3




1 komentarz:

  1. Jestem ciekaw jakie paringi masz zamiar zrobić. Osobiście z wielką chęcią poczytałbym o NaruIno :D

    OdpowiedzUsuń