sobota, 23 listopada 2013

8 rozdział

Dwie godziny później wstałem z łóżka,wykonałem poranne czynności i czułem się znacznie lepiej.Nigdy więcej nie piję z Tsunade i Jirayą. Chociaż dzięki temu pierwszy raz nie zamartwiałem  się przyszłością. Lepiej  nie będę tak myślał bo jeśli miałbym zapijać wszystkie swoje zmartwienia to w przeciągu tygodnia zostałbym alkoholikiem. Podszedłem do szafki chwytając zdjęcie w ramce i siadając na łóżku.To fotografie dał mi Jiraya na 14 urodziny,wtedy powiedział mi ,kim byli moi rodzice.Pomyśleć ,że było to 4 lata temu.Obrazek przedstawiał mojego tatę który obejmował mamę,obok nich stał Jiraya,a więc od zawsze miał białe włosy. Ojcze jak udało ci się ochronić wioskę,co czułeś widząc jak umiera twoja żona.Musiałeś cierpiałeś,ale udało ci się wygrać  kosztem własnego życia.Niedługo Pain zaatakuję wioskę a ja nie znam odpowiedzi na tak wiele pytań,ale wiem jedno.
Nie mogę zginąć,jeszcze nie teraz. Będę walczył póki nie wygram.Położyłem fotografie obok siebie ,pochyliłem się i zakryłem twarz dłońmi .

-Boże, daj mi siłę, abym mógł zrobić wszystko, co jest mi pisane. A potem żądaj ode mnie, czego chcesz.

Naruto zwinął  dłonie w pięści aż pobielały mu knykcie.Nie zauważył  że tej sytuacji przyglądał się zrozpaczony Jiraya widząc udrękę chłopaka i zdziwieni Kiba oraz Shikamaru. którzy stali przy wejściu do jego pokoju .  Pierwszy odezwał się Jiraya wiedząc że Uzumaki nie może wyczuć cierpienia w jego głosie,przecież jest po to by wspierać Naruto.

-Witaj mój chłopcze,widać ,że nie jesteś przyzwyczajony do takiej dawki alkoholu.-zaśmiał się Jiraya 

-Hai,co się stało że tu jesteście.?-zapytał się blondyn starając się ukryć zdziwienie.

-Zapomniałeś,dziś są urodziny Hinaty,i mogli byśmy się złożyć na prezent.-powiedział Shikamaru udając że nie widział wcześniejszego stanu chłopaka.Tak jak myślał coś się za tym kryje.
Widząc wczorajszą walkę żaden z nas nie mógł wypowiedzieć ani słowa.Z zimną krwią zabił świetnych ninja by potem przywrócić ich do życia.Co za ogromną mocą dysponował Naruto. A najgorsze jest to ,że podejrzewam iż to dopiero początek.Do czego zmierzasz przyjacielu,i dlaczego ukrywasz to przed nami?

-Cholera jasna!-zaklął chłopak podnosząc się z łóżka i zakładając opaskę  shinobi . Na śmierć zapomniałem,macie jakieś pomysły.?-zapytał się chłopaków.

-Niestety ale nie mamy zielonego pojęcia ale wiemy kto nam może pomóc.-powiedział Shikamaru .

-Mów jaśniej ,przyjęcie zaczyna się o 18 ,jest 15 a ja muszę jeszcze potrenować z  Akamaru.-powiedziałem.Widząc wczorajszą walkę Naruto poczułem się bezsilny,przecież gdyby chciał mógł by zmieść nas w ciągu dwudziestu sekund.Ciężko jest pomyśleć ,że kiedyś był słabeuszem.Ale co go tak zmieniło?Prawdopodobnie nigdy się od niego tego nie dowiemy,będziemy musieli porozmawiać z Jirayą.On wie coś więcej na ten temat.

-Ino pracuje dziś do 17  kwiaciarni,ona powinna wiedzieć co spodoba się Hinacie.-powiedział Shikamaru. Uzumaki i Kiba spojrzeli się na niego z wymalowanym zdziwieniem na twarzy.

-No co ,przecież byliśmy razem w drużynie,zapytaliście by się Chojiego to też wam by odpowiedział,to co idziemy?

-Hai,dajcie mi minutę.-powiedział Naruto i poszedł wzdłuż korytarza.

-Niezła ta rezydencja ,co.?-zapytał się Jiraya.

-Niesamowita,to główna siedziba klanu Namikaze.?-zapytał się Shikamaru

-Yhymm,jest nią od kilku pokoleń.-odpowiedział  i w tym samym momencie z czerwonych płomieni pojawił się Naruto.

-Idziemy.?-zapytał się blondyn  który stał przy wyjściu i wkładał buty.

-Hai! -krzyknął rozwścieczony Kiba któremu skracał się czas na trening.A miałem takie dobre motywacje.-pomyślał.

W kwiaciarni:
Piękna dziewczyna o blond włosach ,uplecionych w warkocza układała kwiaty tworząc wspaniały bukiet.
Jeszcze tylko półtorej godziny i mogę wracać.-pomyślała młoda kunoichi.-Mam nadzieję ,że prezent spodoba się Hinaci,co ja gadam będzie wniebowzięta,ciekawe co dostanie od innych,od Naruto. To co wczoraj zrobił na arenie było niesamowite.Tak szybko pokonał bardzo silnych shinobi. Przerażające było to jak w 10 minut  udowodnił wszystkim swoją siłę i dumę,pokazał ,że lepiej z nim nie zadzierać,mówiłam ,ja zawsze mam rację.Podsłuchałam rozmowę Jirayi który mówił Tsunade że to tylko namiastka jego siły,a więc jaki naprawdę jest Naruto Namikaze,muszę się tego dowiedzieć.
W tym samym czasie do kwiaciarni weszli Kiba,Shikamaru oraz Naruto .O wilku mowa.-pomyślała dziewczyna

-Witaj Ino.-przywitali się chłopaki którzy uważali by nie pozbijać wazonów ustawionych przy wejściu.

-Cześć wszystkim.Gratuluję uzyskania rangi juinna Naruto.-powiedziała z promienistym uśmiechem dziewczyna zbierając bukiety z blatu i wkładając do wazonu.

-Co was tu sprowadza? -zapytała się Ino.

-Dziękuję,mówiąc wprost.Nie wiemy co kupić Hinacie. Masz jakiś pomysł ?- zapytał się Naruto opierając się rękoma o blat.

-Yhym w tym pies pogrzebany.A może kupicie jej katanę.Hinacia mówiła mi ostatnio ,że zacznie trenować tą bronią.-zaproponowała Ino.

-Dobre,może być.-powiedział Shikamaru.

-W takim razie idziemy ,nie będziemy zajmować ci więcej czasu.-powiedział Kiba po czym zaczęli kierować się w stronę drzwi.

-Czekajcie! Już kończę,pójdę z wami i pomogę wam wybrać,bo znając Shikamaru wybierze rękojeść ze wzorem moro.-zaśmiała się Ino

-Jakie to kłopotliwe .-powiedział Shikamaru i razem poszli do sklepu z bronią. Gdy szli ulicą słońce oświetlało ich twarze,a wzrok każdego przechodnia kierował się w ich stronę,a dokładniej na wysokiego blondyna.Od walki minął jeden dzień a cała wioska uważa Nartuo za  shinobi o wielkiej sile i niepowtarzalnym kekkai genkai (dop.od autora nwm jak się to pisze:D). Po drodze spotkali nikogo innego jak Sakurę.

-Hej wszystkim.O Ino co ty tu robisz?-zapytała się różowo włosa dziewczyna podpierając dłonie na bokach 

-Stoję jak widać.-odpowiedziała jej spokojnie Ino choć tak naprawdę miała ochotę zapytać a co ją to obchodzi.

Pieprzona blondi,jak ona może zachowywać się tak chamsko w stosunku do mnie.I na dodatek jeszcze jest z Naruto,przecież to z nami był w drużynie.No cóż zawsze uważałam go za debila ale zmieniłam zadanie po tym jak wygrał wczorajszą walkę,był niesamowity.Dużo silniejszy od Sasuke. Jest godzien  ubiegania się o moje względy.-pomyślała zadowolona dziewczyna z swojej analizy.W tym samym momencie Naruto wybuchł tubalnym śmiechem.Wszyscy zwrócili ku niemu pytające spojrzenia a ten jakby nic stal wół zgięty i śmiał się do upadłego.Ino która po chwili domyśliła się o co może chodzić,tak się składa że czytała wczoraj trochę o rinnenganie i może nie było wiele informacji ale dowiedziała się że może czytać w myślach jeśli te według niego są ważne, pewnie Sakura pomyślała że Naruto jest gotów by być jej samcem,i także dziewczyna po chwili wybuchła śmiechem który tylko jeszcze bardziej rozweselił chłopaka.

-O co wam chodzi?-spytała zawstydzona Sakura która miała przeczucie że śmieją się właśnie z niej.

-Haha jeszcze nigdy nie znałem tak pustej dziewczyny.-zaśmiał się Naruto 

Shikamaru i Kiba którzy po chwili także załapali o co w tym wszystkim chodzi ,ryknęli śmiechem który prędko by się nie skończył gdyby nie Sakura która zaczęła domagać się by odpowiedzieli na jej pytanie bo żartu Naruta nie przyjmuje za odpowiedz.

-O nic co było by dla ciebie istotną informacją.-powiedziała ze śmiechem Ino i pociągnęła chłopaków za sobą.
Po 15 minutowym wykłócaniu się w sklepie który wzór bardziej przypadnie Hinacie postanowili kupić katanę z czarną rękojeścią w białe wzory. Wychodząc z budynku każdy ruszył w stronę swojego domu by przyszykować się na przyjecie gdyż mieli tylko pół godziny.No i nici z treningu.-pomyślał Kiba.

Koniec rozdziału ósmego,w najbliższym czasie postaram się dodać dziewiąty rozdział,może nawet dziś.zapraszam.:)./Lusia<3



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz