środa, 20 listopada 2013

3 rozdział

Powrót do Konohy zajął mi 4 dni ,każdy krok oddalał mnie od Naruto,przyzwyczaiłem się do jego obecności.No i są mury Konohy ,mój dom,hm witaj po dwuch latach.

-Ktoś ty?-zapytał jeden ze strażników .Zdjąłem kaptur i uśmiechnąłem się szeroko szłysząc ten zaspany głos.

- Haha nie było mnie dwa lata a wy już o mnie zapomnieliście? -zaśmiałem się

-Jak mogliśmy cię zapomnieć Jiraya-sama ,a gdzie Naruto?

- On..nie mógł jeszcze wrócić i był bym wdzięczny gdybyście nie zadawali więcej pytań.

Jiraya odszedł zostawiając zdziwionych strażników.Kierował się do siedziby Hokage.Przechodząc drogą ludzie kierowali na niego zdziwone i radosne spojrzenia.Podchodzili do niego i witali go ciepło,może dwa razy usłyszał pytanie gdzie podział Naruto,ale był to tylko Iruka oraz właściciel budki ramen na które zaszedł po drodze.Właśnie kierował się do drzwi gabinetu gdy ktoś wyleciał z pomieszczenia łamiąc drzwi .

-No dobra ,to ja może przyjdę hehe póżniej -powiedział do siebie Jiraya

Już miał odchodzić ,gdy za biednym nieszczęśnikiem wybiegła wkurzona Tsunade a za nią Sakura która próbowała ją uspokoić.Hokage odwróciła się i zobaczyła Jiraye .

-Jiraya wróciłeś.-zawołała szczęśliwa i zawiesiła się na jego ramionach.

Jiraya zdziwiony zachowaniem Tsunade z lekkim opóźnieniem odwazjemnił uścisk ,by po chwili dostać po głowie morderczą i słynną pięścią Hokage wioski Liścia 

-Baka ,spóźniłeś się dwa tygodnie!

-Tak wiem,wiem .-powiedział Jiraya i jeszcze raz przytulił się do Tsunade wykorzystując fakt że taka okazja może się więcej nie przydażyć.Trwali w ciszy przytuleni do siebie .Co by było gdyby teraz jakiś biedny shinobi chciał złożyć raport,nie omijając faktu że Sakura stoi za nami i wszystkiemu się przypatruje.Nagle Tsunade się oderwała.

- A gdzie jest Naruto ?!-krzyknęła

-On postanowił dalej trenować-westchnął Jiraya

-Jak mogłeś go zostawić,ty idioto

-Nie wiesz teraz jaki jest Naruto ,nie przekonał bym go nawey gdybym chciał.

-Gdybyś miał choć trochę oleju w tej głowie to unieszkodliwił byś go i zawlekł do wioski.

- Nie zrobił bym tego ponieważ nie dałbym rady.W całym swoim życiu tylko 2 razy otarłem się o śmierć. Za pierwszym razem skończyłem z połamanymi sześcioma żebrami, obiema rękami oraz z poważnie uszkodzonym kilkoma wewnętrznymi organami. To było wtedy gdy chciałem podejrzeć dziewczynę w kąpieli ale  wybiłaś mi ten pomysł z głowy. Drugi raz zaś był gdy 4 dni temu pojedynkowałem się z Naruto.(dop.od.autora wiem podrobiony cytat jiraya;p) Wybacz ale więcej nie mogę ci powiedziec,dowiesz się wszystko od Naruto

-Martwię się o niego Jiraya.

-Ja też,ja też -westchnął ciężko Jiraya ale zaraz roześmiał się i wyciągnął za płaszcza butelkę sake dziwiąc się że nie pękła gdy Tsunade na niego naskoczyła .

- Bądz,co bądz może pójdziemy do ciebie i wypijemy tą kosztowną butelkę sake ,no chyba że wolisz by się zmarnowała.?.

-Ależ to był by grzech,a grzeszyć nikt nie chce więc chodzmy- podsumowała Tsunade

-Sakura zajmij się tym człowiekiem i wracaj do domu

-Hai,Tsunade-sama - odpowiedziała Sakura która była nadal w szoku

Jak to możliwe że Naruto pokonał Jirayę ,przecież to nic nie warty młotek,pewnie Jiraya specjalnie zachwalał Naruto bo było mu za niego wstyd i nie mówił prawdy,tak to jest to.Pff ,a ja głupia zamartwiałam się że to przezemnie ten ciołek wyjechał,przecież zawsze się we mnie podkochiwał..O jej już 16 ,Sasuke ma trening muszę iść to zobaczyć.
Gdy Sakura wyszła na ulicę nie minęło pół godziny a cała wioska szumiła o tym że Naruto nadal trenuje i pokonał Jiraye ,wiele z nich uważa to za śmieszny żart,i tak będą myśleć,do czasu..

Koniec notki,wiem nie była ona zbytnio ciekawa ,ale obiecuję że w 4 będzie już ciekawie.:)/Lusia<3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz