środa, 20 listopada 2013

4 rozdział

Mocny deszcz wybudził Naruto z błogiego snu.Blondyn otarł oczy,spojrzał w niebo,było szare i zachmurzone ,heh zupełnie jak mój nastrój -pomyślał Naruto .Minęło 5 lat od chwili wyruszenia z Konohy ,5 lat ciężkich treningów i muszę przyznać jestem z siebie zadowolony ,opanowałem swoje kekkei genkai Rinnegan (dop. od.autora jak już wspomniałam niektóre rzeczy zmieniłam,ps.do rinnegana dodałam możliwość przywracania rzeczy zniszczonych i czytanie w myślach ) do perfekcji ,do tego razem z  jirayą opanowałem Tryb Mędrca oraz bijuu mode.Dziś kończę 18 lat więc myślę ,że powinienem wracać dziś do Konohy ,wcale nie jestem z tego zadowolony,cholernie zbrzydła mi ta wioska,tak jak i ludzie w niej zamieszkujący .Ale wrócę,przecież nie mogę ominąć tego przedstawienia ,będzie ciekawie.Za dwie godziny powinienem być w Konoha ,znaczy dla mnie to dwie godziny ,dla normalnego shinobi to 4 dni drogi.

2 godziny później

Nic się nie zmieniło,ta sama brama,ci sami strażnicy którzy ucięli sobie drzemkę ,nie dziwię się,sam bym zasnął na ich miejscu.

- Witam-powiedział Naruto tajemniczym chrapliwym głosem

-Co.?..O  Boże Narutoo!-krzyknął jeden z strażników który jako pierwszy  rozpoznał  w nieznajomym Naruto

- Tylko Naruto,Bogiem nie jestem.-powiedział sarkastycznie Naruto który był zły staniem w deszczu

Zdziwieni postawą Naruto i zmianą zewnętrzną Naruto brukneli tylko ciche hai .W głębi duszy zastanawiali się dlaczego ten blondyn nie ma tego firmowego uśmiechu oraz rozwrzeszczanego głosu,którym by zadawał denerwujące pytania jedne za drugimi,właśnie tego się spodziewał,a nie że będzie tu stał dorosły opanowany,i najwyraźniej wkurzony facet.

-Idę do gabinetu Hokage złożyć jej raport,miłej roboty chłopaki.

-Hai,bardzo zabawne.-odpowiedzieli strażnicy ale najwyraźniej do samych siebie bo Naruto już nie było,zobaczyli tylko pomarańczowy błysk

U Hokage:

Nenji,Tenten,Sasuke,Sakura,Ino,Hinata,Shikamaru,Kiba,Rock Lee,Sai,Choji,Jiraya,Shino stali na baczność pod ścianą wezwani do Hokage .Ciekawili się co to może być za sprawa skoro czcigodna wezwała ich z zajęć.Musiało być to coś bardzo ważnego,bo anbu które ich wezwało powiedziało że to sprawa nie cierpiąca zwłoki.Po 10 minutach do gabinetu weszła Hokage z plikiem dokumentów,z bardzo poważną miną.

-Witamy, Hokage-sama, Jeśli moglibyśmy się dowiedzieć dlaczego czcigodna nas wezwała-zapytała się Sakura

-Moi informatorzy poinformowali mnie o nowych o nowych planach akatsuki ,nie wiem jak wam to powiedzieć-w oczach Tsunade pojawiły się łzy

-Tsudane ,powiedz co się stało-poprosił jiraya ,przeczuwał co się mogło stać,oby to nie było to

-Jak wiecie akatsuki polują na ogoniaste bestie,osoba w której jest on zapieczętowany w chwili wyciągnięcia bestii z ciała ,umiera.

-Co chcesz nam przez to powiedzieć-powiedział rozdrażniony i zmartwiony zachowaniem Tsunade Jiraya

-Dwa dni temu akatsuki złapało dziewięcioogoniastego-wypowiedziała po czym ukryła twraz w rękach i zaczęła płakać

-O mój boże,to..to nie może być prawda,nie nie on-Jiraya kręcił głową i wypowiadał te słowa jak  by to wszystko było kiepskim żartem 

- Alee jak to ,co się stało.?-powiedziała niepewnie ino 

-Demon zapieczętowany w Naruto to dziewięcioogoniasty do jasnej cholery-krzyknęła Tsunade ,po twarzy spływały jej gorzkie łzy,żaden z nich nie widział czcigodnej w takim stanie

Wszyscy stali jak zaklęci,żaden z nich nie mógł nic powiedzieć,ich przyjaciel nie żył ,ten roześmiany mały blondyn o niebieskich oczach,zginął. Hinata i Ino wybuchnęły płaczem,Shikamaru i Kiba starali się je pocieszyć ale nawet oni nie mogli powstrzymać łez,nawet Shino który był skryty nie krył żalu,nie którzy z nich żałowali słów które mówili do blondyna,tylko Sasuke ,Sakura,Nenji ,Tenten oraz Sai nic nie mówili ,czwórka z nich uważała go za totalnego idiotę i nieudacznika ,jak mogli by żałować kogoś takiego,mimo to nie spodziewali się tego że mogą go już nigdy nie zobaczyć. Sai który wiele wiedział o Naruto,zapewne wiele więcej niż jego przyjaciele,jiraya oraz sama Hokage ,zdziwił się że Naruto dał się pokonać,przecież to on zabił jednego z mistrzów miecza(dop.od autora.wiem oklepane;p) a jemu to się nie udało.Ich rozmyślenia przerwał drwiący ton głosu Sasuke.

-Czyli ten idiota nie żyję ,tak.?
Tsunade poderwała się z fotela i już miała na niego skoczyć z pięściami gdy..
 - Ty bezczelny..

-Gdybym był martwy ,gryzł bym piach a nie stał za tobą Sasuke

Wszyscy odwrócili się słysząc chrapliwy męski głos dochodzący za ich pleców.Za nimi stał bardzo wysoki i dobrze budowany chłopak o złotych długich włosach które wchodził mu w oczy,zapewne w ich wieku, do jego ciała przylegała mokra czarna bluzka oraz czarne spodnie które uwydatniały jego mięśnie.Zapewne nie jedna ma na niego chrapkę -pomyślała Tenten .pierwszy odezwał się Jiraya

-Naruto t...ty żyjesz - i rzucił się na chłopaka przytulając go 

-Dlaczego miał bym nie żyć.?-odpowiedział mu Naruto spokojnym tonem odsuwając się od Jiray

-Naruto,to ty.!!-Tsunade poderwała się i wtuliła twraz w klatkę piersiową blondyna ,zupełnie jak by nie mogła uwierzyć że stoi tu z nimi,cały i żywy

To jest Naruto.?!-takie pytanie przeszło po glowie każdego tu obecnego.Pierwsza która odzyskała świadomość tego co się właśnie stało była Hinata która podbiegłą do Naruto i wpadła w jego ramiona 

- Naruto-kun wróciłeś

Naruto widząc reakcje Hianty bardzo się zdziwił ,przecież ta dziewczyna zawsze była nieśmiała,widać nie tylko ja się zmieniłem.przytuliłem ją mocno by przestała płakać.Co tu do jasnej cholery się stało.połowa z nich ma zapłakane i zdziwienie wymalowane na twarzy jakby samego kuubiego zobaczyli.No tak,pewnie doszła do nich wiadomość że akatsuki złapało demona,szlag nie zdążyłem przyjść na czas

-Hai,Hinata wróciłem

Hinata oderwała się od Naruto przyjmując piorunujące spojrzenie Sakury.Czego ona znowu chce,przecież zawsze mówiła jaki Naruto jest głupi i jak go nienawidzi a teraz wygląda jak by była zazdrosna.Zaraz potem Ino odzyskała głos

-Naruto,żyjesz,tak się cieszę-ino podeszła do Naruto i przyjacielsko klepnęła go w ramię,po czym uśmiechnęła się szeroko,chłopak odwzajemnił uśmiech by zaraz potem przywitać się i dać zapewnienia Kibie,Shinowi oraz Shikamaru że żyje.Muszę przyznać zdziwiło mnie to że nawet niewzruszony Shikamaru tak zareagował.Nagle podszedł do mnie chłopak który wyglądem przypominał Sasukę,ktoś nowy hhmm.?

-Witam,Naruto-sama,jestem Sai-powiedział Sai bardzo poważnym tonem i ukłonił się Naruto

-A tak ,to ty ,pamiętam cię,widać że już wyzdrowiałeś -odparł Naruto  

wszyscy ze zdziwieniem przyglądali się tej scenie ale najbardziej blondynowi.Gdzie jest ich stary Naruto,przecież osoba która przed nimi stoi to opanowany spokojny ,przystojny shinobi

-Tak ,dziękuję za ocalenie mi życia

-Nie musisz dziękować,gdybym nie miał kilku spraw do załatwienia z tym gościem ,nie zwróciłbym na was uwagi-odpowiedział Naruto zimnym tonem

-Co to ma znaczyć?-zapytała się wkurzającym głosem Sakura

-Naruto-sama uratował życie mi i mojej drużynie rok temu 

-Jak taki idiota jak on mógł uratować komuś życie skoro sam nie może siebie obronić,to jest śmieszne-powiedział Sasuke patrząc pogardliwie na Naruto ,szukając zaczepki lecz ten spokojnie odpowiedział

-Jaka ironia,najwyraźniej ten idiota mógł

Tsunade była bardzo zdziwiona niemalże anielskim spokojem Naruto,nagle chłopak powiedział

- Anielska cierpliwość wymaga diabelskiej siły,Tsunade-sama

I zniknął w czerwono złotych płomieniach,technika robiła wrażenie.został po nim tylko zwój na którym blondyn informował że jest zmęczony i stawi się jutro o 11 .Dla osób obecnych w gabinecie to było za wiele ,niemożliwa zmiana Naruto ,coraz to nowsze wiadomości na jego temat,ale nadal pozostawały niewyjaśnione pytania.Dlaczego i jak bardzo się zmienił.? Czy jest wystarczająco silny.?.Dlaczego żyje skoro wyciągnięto z niego demona?  ale tego dowiedzą się jutro,oni też przyjdą o 11,muszą wiedzieć o co w tym wszystkim chodzi.

Koniec notki,trochę długa wyszła ale mam nadzieję ze zaciekawiłam czytelników./Lusia<3

1 komentarz:

  1. Jestem ciekawa jak ta scenka musiała wyglądać naprawdę ( bo w mojej głowie wyobraźnia zrobiła swoje). Jak na razie jest super! 0u0

    OdpowiedzUsuń