czwartek, 28 listopada 2013

12 rozdział

Dwoje przystojnych shinobi szło w stronę rezydencji Namikaze wracając od notariusza który podzielił majątek między dwóch Uchiha. Młodszy z nim dostał stary dom po rodzicach oraz majątek matki z jej stron rodzinnym którego wiele nie było.Natomiast starszy dostał pozwolenie i miejsce na budowanie nowej głównej rezydencji klanu oraz majątek ze strony ojca czyli cały dobytek klanu Uchiha. Idąc starali nie zwracać uwagi na spojrzenia kobiet które przyciągali  i podziękowań oraz szacunku ze strony mieszkańców.Wieść o ostatnich wydarzeniach rozeszła się bardzo szybko nie tylko w wiosce ale w całym świecie shinobi.Wygrana Naruto Namikaze oraz poświęcenie Itachiego Uchihy to główne tematy rozmów i wzorców do naśladowania .Ich czyny a przede wszystkim  Naruto stały się podziwem nawet dla samych przywódców wiosek,którzy nie potrafili  tego dokonać.Martwiło ich również to ,że Konoha ma tak silnych i oddanych shinobi.Naruto Namikaze głowa klanu Namikaze oraz Itachi Uchiha głowa klanu Uchiha.Oboje niewyobrażalnie silni i bezwzględni. W ciągu dwóch godzin udało im się zebrać rzesze fanek.

-Zabawne.-zaśmiał się z ironią Itachi.-dwie godziny temu uważali mnie za zdrajcę a teraz dziękują.-powiedział patrząc się na kłaniających się ludzi.

-Lepiej żeby dziękowali niżeli próbowali cię bezskutecznie zabić.-powiedział spokojnie Naruto.-Jskie masz dziś plany?-zapytał się odblokowując bramę chroniącą rezydencję chakrą.

-Pójdę kupić kwiaty i zajdę na grób rodziców.Byłem tam tylko raz.-powiedział zmienionym głosem stojąc przy bramie.

-Musimy dziś wypić.Co ty na to.?-zapytał się Naruto który miał ochotę dziś uwolnić się od problemów.

-Przydałoby się.Ale tylko sami ?-zapytał się Itachi z przebiegłym uśmiechem na twarzy.

-Powiem Hinacie i Ino by przyszły.-odpowiedział chłopak przeczesując ręką złote włosy.

-Możliwe są.?-zapytał się Itachi z przebiegłym uśmiechem na twarzy.

-Yhymm,rok młodsze ode mnie ale do dziewczyny co była z nami na misji nie waż się dotykać.-powiedział z groźbą w głosie wiedząc ,że przyjaciel go posłucha.

-Ta w różowych.?-Spokojnie i tak nie miałbym zamiaru. Za młode jak na moje standardy.-powiedział Itachi który jak twierdził wolał dojrzalsze kobiety.

-Nie ,ta w granatowych.No tak masz 25 lat.Na starego młoda nie złapie chętki.-zaśmiał się z kpiną Naruto

-Żebyś się nie zdziwił,przyjacielu.-powiedział i pożegnał się z blondynem  po czym skierował się do kwiaciarni.

U Ino:
Dziś mam iść do Hinaty która przesłała mi wiadomość ,że ma mi coś ważnego do powiedzenia.Choroba jestem poobijana i zmęczona.Czemu akurat dzisiaj rodzice musieli wyruszyć na misję.Znowu nie będzie ich miesiąc. Rzadko kiedy jesteśmy wszyscy razem.Ale cóż takie życie które sama wybrałam.Dobrze bynajmniej że uwielbiam kwiaty i sprawia mi to przyjemność.Inaczej bym się buntowała.No tak,pracować przy garach nie było by moim wymarzonym zajęciem.Ale o czym ja wo gule myślę.Zawsze tak jest gdy rozważam nad czymś .Zaczynam na wodzie kończę na ogniu.Moje przemyślenia przerwał odgłos otwieranych drzwi.

-Dzień dobry.-powiedział mężczyzna i wszedł do środka.

-Dzień dobry.-odpowiedziałam i i uniosłam głowę do góry.To co zobaczyłam zdziwiło mnie do reszty.Itachi Uchiha w opasce ze znakiem Konohy i stroju shinobi.

-Jasny gwint! Głupieję!Przez tą misję naprawdę poprzestawiało mi się w głowie.-powiedziała Ino nie zdając sobie sprawy ,że mówi na głos .Itachi który z początku nie wiedział o co chodzi ,zrozumiał ,że podczas przemowy Tsunade dziewczyny nie było w wiosce.

-Nie głupiejesz.-powiedział z obojętnym wyrazem twarzy.Nie użył słowa "pani" gdyż zauważył ,że ma ona tylko 16,17 lat.-Jestem tu naprawdę.

-O w mordę. -powiedziała po czym spojrzała się i zaczęła iść w jego stronę by dotknąć go dłonią w twarz co było wielkim wysiłkiem gdyż był bardzo wysoki.Gdy poczuła dotyk jego gładkiej i twardej szczęki szybko oderwała rękę i powiedziała.-Nieźle!-zaśmiała się wprowadzając w osłupienie Uchihe.-Nie wiedziałam ,że kwiaciarnia mamy jest znana również dla morderców i przestępców.-powiedziała nadal zaskoczona.Wkurzony Itachi złapał Ino za rękę i syknął przez zaciśnięte zęby.

-Nie jestem przestępcą.-Jego czarne oczy stały się chłodne niczym lód.Pod takim spojrzeniem wszyscy zamierali ze strachu,lecz nie Ino która powiedziała.

-Jasne.Każdy przestępca tak mówi.To tak jak z alkoholikiem.-chłopaka ubawiła ta uwaga lecz nie zdążył odpowiedzieć gdyż rozległ się dźwięk otwieranych drzwi.Dziewczyna pociągnęła Itachiego za rękę i wepchnęła do łazienki.

-Nie wychodź póki nie otworzę drzwi.-powiedziała zdejmując z oczy blond pasemko które wyszło z koka.

-Ale..-powiedział Itachi lecz nie dane było mu skończyć gdyż Ino zamknęła drzwi i odeszła w stronę blatu gdzie zobaczyła Hinatę.

-Witaj Hina.-powiedziała lekko pod denerwowana Ino ukrywaniem zdrajcy w łazience.Nieźle dziewczyno!.Nieźle!.-pomyślała z ironnią.


-Nie ma dużo czasu bo idę do Hokage ale koniecznie muszę powiedzieć ci coś ważnego więc nie przerywaj mi.Ja Sakura,Sasuke oraz Naruto byliśmy dziś rano na misiji..-nie zdążyła powiedzieć dalej gdyż dziewczyna już jej przerwała.

-Co?! Tak szybko.?-zapytała się zaskoczona.

-Miałaś mi nie przerywać.Zaraz wszystko ci wyjaśnię.No więc mieliśmy misję która polegała na sprowadzeniu Itachiego Uchihy do wioski.Okazało się ,że nie jest zdrajcą.Wyobrażasz to sobie.Jak byłaś na misji to Tsunade-sama zwołała zebranie po czym na oczach całej wioski uniewinniła Uchihę. Niesamowite prawda? -zapytała się Ino lecz ta blada jak ściana opowiedziała tylko lekkim burknięciem by Hina mogła mówić dalej.-To Danzo kazał Itachiemu wymordować cały swój klan gdyż był on ogromnym niebezpieczeństwem dla wioski.Nie powiedział tylko o tym trzeciemu Hokage więc wzięto go za morderce i musiał uciekać z wioski. Anbu zabiło Danzo ponieważ nie chciał się dobrowolnie stawić w sądzie.-Hinata dokończyła swoją wyczerpującą wypowiedz po czym stwierdziła że przyjdzie do domu dziewczyny za godzinę i wybiegła szybko nie chcąc się spóźnić.Temu wszystkiemu przyglądał się długowłosy mężczyzna stojąc oparty o drzwi.

-Hahaha.-zaśmiała się nerwowo Ino.-chyba zaszło pewne nieporozumienie.

-Najwyraźniej.Dziwi mnie tylko to ,że shinobi nie potrafi dowiedzieć się po misji takich banalnych wieści o których każdy mówi.-powiedział z beznamiętnym wyrazem twarzy i kpiną w głosie.

-Zasrani Uchiha.Jeden lepszy od drugiego.-pomyślała a raczej powiedziała głośno i wyraźnie nie zdając sobie z tego sprawy.

-Haha widać ,że lubisz mojego młodszego braciszka.?-zaśmiał się widząc minę dziewczyny gdy zorientowała się ,że wszystko mówiła na głos.No co za ..drwi ze mnie.-pomyślała tym razem wściekła dziewczyna.

-Kocham ! Szaleję i pienię się na jego widok.Aaa gdy mam z nim misję chodź rzadko to się zdarza bo Sasuke-kun jest taki nieesamowity! to nie zakładam stanika.-piszczała słodko Ino udając Sakurę,lecz Itachi wiedział tylko ,że blondynka nabijała się  z tych durnych bab.Dziwne oprócz Naruto nikt nie zachowywał się przy mnie naturalnie.Głupie dziecko.

-A więc muszę mu powiedzieć ,że ma taką ..hmm oddaną fankę.-powiedział i starał się powiedzieć to poważnie by ją przestraszyć.Lecz ta tylko zaczęła się śmiać.

-Proszę Cię! Pomyślałby ,że masz udar.Dobrze wie  ,że nie przepadam za nim.Pusty głąb.-prychnęła 
jak kotka i odwróciła się od chłopaka by móc poprawić wazon który przewróciła gdy wciągała go do łazienki.-zresztą wątpię czy by chciał rozmówić z zabójcą swoich rodziców.Wiem to była twoja misja.Trzeba być bez uczuć,wielki podziw.-powiedziała a Itachi najeżył się .Co za wkurzający bachor.

-Przecież to było dla-mówił przez zaciśnięte zęby chłopak lecz dziewczyna mu przerwała.

-Ależ tak.Masz mój pełen podziw.Ja bym tak nie potrafiła.-mówiła by dalej lecz Itachi przerwał jej wkurzony.

-Bo jesteś słabym ,nic nie wartym i niedoświadczonym dzieckiem.-Powiedział i walnął rękoma o blat.

-Nie jestem dzieckiem! -krzyknęła Ino.-Mam 17 lat i nie jestem słaba ty..-kłótnię przerwał im Asuma który wszedł by kupić kwiaty.Itachi nachylił się nad dziewczyną i powiedział tak by tylko ona usłyszała .-ciesz się ,że on przyszedł inaczej nie wiem co bym z tobą zrobił.-po czym wyszedł trzaskając drzwiami.Dupek.-pomyślała Ino która nadal czuła zimny oddech na szyi.W końcu zapytała się Asumy po co kupuje kwiaty i dla kogo.

W tym samym czasie u Hinaty:

Składanie raportu jest takie nużące.-powiedziała Hina śmiejąc się razem z Rei z którym miała misję.Wracali od Hokage w stronę domu Ino i chłopaka z którym się pożegnała gdy był na miejscu. Nagle wpadła w czyjeś silne ramiona.

-Przepraszam nie za..-mówiła słodkim głosem lecz nie dokończyła widząc ,że mężczyzną na którego wpadła to Naruto którego widząc od razu próbowała się oderwać lecz chłopak tylko jeszcze mocniej ją objął.-Naruto.!-krzyknęła cicho dziewczyna widząc zaciekawione spojrzenia przechodniów.

-Dla każdego faceta mówisz takim słodkim głosem?-zapytał się chłopak zaborczo wpatrując się w twarz dziewczyny.

-Jakim głosem?-zapytała się zdziwiona Hinata.-przecież ja za..-lecz nie zdążyła odpowiedzieć gdyż przerwał jej chłopak.

-Słodkim ,kobiecym głosem.-powiedział zdenerwowany Naruto nadal trzymając Hinę w objęciach.-dlaczego do mnie mówisz inaczej?-zapytał się i nachylił nad zdziwioną dziewczyną.

-Czy ty jesteś zazdrosny?-zapytała się zdenerwowana.-przecież my tylko rozmawialiśmy.

-Yhymm.-mruknął do ucha dziewczynie.-Szkoda ,że jest tu tyle ludzi inaczej złapałbym tego nieszczęśnika i ..nieważne.A właśnie.-powiedział Naruto bo coś mu się przypomniało.-Przyjdź z Ino do mojego domu o 17.Chcemy opić dziś przyjazd Itachiego i wygraną walkę.

-Hai,przyjdziemy.Ino na pewno będzie chciała przyjść,ostatnio sama mnie namawiała na jakieś spotkanie.A inni będą?-zapytała się dziewczyna opierając dłonie na klatce piersiowej blondyna.Wyglądali niczym kochająca się para i tak właśnie myśleli ludzie którzy przechodzili obok nich.

-Nie,jeszcze nie teraz będą się przy nas krępowali a mam ochotę się dziś dobrze bawić.

-A skąd pomysł ,że Ino nie będzie się ciebie bała?-zapytała się Hina choć dobrze znała odpowiedz na to pytanie.Naruto szczerze się zaśmiał i powiedział :

-Ino  nie boi się niczego.

-No tak,prawda.Więc będziemy.Idę do Ino .Do zobaczenia.-powiedziała i czekała aż blondyn ją puści lecz ten stał i patrzył się na nią.

-Tylko tyle?-powiedział unosząc brew do góry.

-Co.?-zapytała się niezbyt inteligentnie ,gdyż była pod denerwowana bo dobrze wiedziała co chłopak  ma na myśli .Za to ten zaśmiał się leniwie,złapał Hinę w pasie,pociągnął do góry tak ,że byli na równo twarzą w twarz po czym cmoknął w usta i postawił zaskoczoną Hinatę.

-Do zobaczenia.-powiedział i odszedł.

Dziewczyna szybko pobiegła do domu Ino by opowiedzieć jej o wszystkim.

-A więc idziemy pić do Naruto tak.?-zapytała się zadowolona.Hinata która usłyszała wiele obelg ze strony Ino do Itachiego ominęła kilka ważnych informacji.

-Tak.-powiedziała lekko nerwowo Hina.-więc jak szykujemy się.?-zapytała się widząc ,że jest już późna godzina.

-No tak,mamy pół godziny.Chodźmy coś ci pożyczę.-zaśmiała się Ino i pociągnęła dziewczynę na górę do swojego pokoju.

Koniec notki.Jutro dodam następną więc zapraszam../Lusia<3 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz